16.

3.1K 279 6
                                    

Poczekałam dłuższą chwilę od momentu kiedy ten obleśny typ wyszedł z pokoju po czym podeszłam do miejsca w które spojrzał gdy mówiłam o oknie. Zaczęłam dotykać ściany w tym miejscy i lekko stukać. Odbijał się pusty dźwięk, więc zaczęłam odrywać tapetę. Jednak to była chyba tylko ściana działowa.

Mimo wszytsko się nie poddawałam i próbowałam zrobić jakąś dziurę i w tym momencie usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Serce stanęło mi w gardle. Sparaliżowana bałam się odwrócić ale gdy to zrobiłam odetchnełam z ulgą.

Biegłam prosto na niego i żuciłam mu się w ramiona. On mnie mocno przytulił i pocałował i wtedy spojrzałam za jego plecy i zobaczyłam Kubę, który stał z Kamilą.

- Idziemy już!- krzyknął jeden z naszych ale ja nie mogłam przestać patrzeć na Kubę. Właśnie teraz zobaczyłam jak połamałam mu serce na najmniejsze kawałki. Ze smutkiem w oczach oderwał wzrok ode mnie i biegł do wyjścia. Łukasz pociągnął mnie za rękę.

Siedziałam w samochodzie z Kamilą i przytulałam się do niej tak mocno. Nie mogłam jej puścić. Nie chciałam żeby znowu zniknęła mi z oczu. Nie mogłam na to pozwolić.

-Obiecaj mi ze już żadnych głupich pomysłów. - Powiedziałam do niej.

-Tak jest!- Spojrzałyśmy na siebie i wybuchnełyśmy śmiechem jak zawsze. Jakby nic się nie stało.

- Wiecie że to nie możliwe?- Spojrzał na nas Kamil siedzący na miejscu pasażera.

- Wiemy - powiedziałyśmy to równocześnie.

- Ale teraz my już ich nie spuścimy z oczu- Łukasz odezwał się pierwszy raz odkąd byliśmy w samochodzie.

- I tak nam ucieką- Zaśmiał się Kamil.

- Ale my je złapiemy. Jak zawsze. - Spojrzał w moje oczy a ja poczułam ból.

Nie byłam szczęśliwa że właśnie tak się stało. To nie miało tak wyglądać. Kuba nie miał się dowiedzieć w ten sposób. Byłam okrutna i bezlitosna. Ale nie myślałam o niczym wtedy.

Przez cały czas jak byłam zamknięta w pokoju nie bałam się ludzi, którzy tam byli, nie bałam się już o Kamile bo widziałam że żyje, bałam się jedynie tego ze już nigdy nie spojrzę w te jego błękitne oczy, że nigdy nie poczuje jego ust na moich ustach, że już nigdy nie będą mogła go przytulić. Zżerały mnie wyrzuty sumienia bo ani przez chwilę nie pomyślałam o Kubie. Nic nie było tak ważne jak Łukasz.

Dojechaliśmy do szkoły gdzie czekała na nas policja. Już czułam ile godzin zleci mi na posterunku. To było nie do wytrzymania. Nie dość że nic nie zrobili to po całej sprawie nagle wszytskie oddziały są na podwórku, nie mogli się wszyscy zjechać gdy nas nie było?! Gdy potrzebowałyśmy żeby ktoś nas znalazł?! Wiem że to co zrobiłam było lekkomysle. No ale z drugiej strony gdyby nie ja to Kamila pewnie nadal by tam była.

Był jeden plus tego ze musimy jechać na posterunek odwlecze się trochę moment w którym będę musiała porozmawiać z Kubą. Nie wiem co mam mu powiedzieć. Nie wiem jak to wytłumaczyć ale nie będę w szoku jeśli będzie na mnie zły. Też jestem.

W końcu planowałam z nim przyszłość ale to nigdy nie było to co z Łukaszem. Z nim czułam, że jesteśmy dla siebie stworzeni. A przy Kubie po prostu było mi dobrze i zaspokajał moją potrzebę bycia dla kogoś ważną.

Laughter, cry and memories.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz