14.

3.5K 318 18
                                    

Od paru dni nie było żadnych wieści od policji na temat porwania. Nie mogłam spać, w głowie miałam najczarniejsze scenariusze. Gdy chłopcy pojechali na mecz do Gdyni zaczęło się dla mnie piekło. Już nic ani nikt nie potrafił oderwać mnie od tych myśli. Każdy dzień zaczął się dłużyć. Dzisiaj mieli już wrócić.

Wczoraj wieczorem gdy męczyłam się z uśnięciem pomyślałam, że gdyby wystawić mnie jako przynętę moglibyśmy znaleźć Kamile. Problem był w tym, że wiedziałam że chłopcy się na to się nie zgodzą . Dlatego poprosiłam dziewczyny one też nie mogły znieść tej sytuacji w podobnym stopniu jak ja. Zgodziły się po dłuższej chwili wahania. Siedziały w samochodzie i obserwowały mnie siedząca na ławce w parku, znajdującym się w lesie. Próbowałam się nie oglądać w ich stronę ale co dłuższy czas musiałam. Bałam się ze to one znikną a nie ja.

Siedziałam już tak od godziny ale nic się nie działo. Może było dla nich za jasno albo odpuścili sobie. Obejrzałam się za siebie i patrzyłam jak wrócili nasi chłopcy i stali przy samochodzie dziewczyn. Z takiej odległości nie mogłam stwierdzić co mówią. Nawet nie mogłam ich dokładnie zobaczyć bo raziło mnie słońce. Przymróżyłam oczy ale to nie dało za wiele. W pewnym momencie zrobiło mi się ciemno przed oczami i poczułam dziwny zapach po czym chyba zemdlałam.

****

Otworzyłam oczy i nerwowo zaczęłam rozglądać się po pokoju. Znajdowałam się w ciemnym pomieszczeniu, nie widziałam za dużo bo nigdzie nie było dostępu światła. Moje oczy powoli przyzwyczajały się do ciemności. Po omacku zacząłem chodzić po pomieszczeniu w którym się znajdowałam, gdy nagle zapaliły się ostre światła. Nie mogłam patrzeć przez dłuższą chwilę bo przez światło bolały mnie oczy.

Spojrzałam po całym pomieszczeniu, znajdowałam się w jakiejś fabryce. Przede mną stało dwóch mężczyzn. Jednego z nich rozpoznałam, to był facet który wepchnął Kamile do samochodu. Szukałam wzrokiem Kamili ale nigdzie jej nie było.

- Szukasz koleżanki?- Do pomieszczenia wszedł jeszcze jeden mężczyzna. Nie wiedziałam go wcześniej. Miał czarne włosy i ciemne oczy co dawało mu zadziwiająco straszny a zarazem przystojny wygląd.

- Gdzie ona jest?- Spojrzałam na niego. Nie bałam się go bardziej miałam ochotę mu przyłożyć.

- Nic jej nie jest. Robi dobrze jednemu z moich kolegów. - Zaczął się szyderczo śmiać.

- Chcę ja zobaczyć!

- Nie denerwuj się złotko. Zabawy starczy dla każdego. Ale ty będziesz moja osobistą zabawką.

- Zabawką?

- Tak, dokładnie laleczką barbie jak chcesz wiedzieć.

- Yhy. - Zaczęłam się śmiać.

- Co cię tak bawi?

- No wiesz kobiety to są lalki. Można nas ubrać, rozebrać, pobić a nawet wyrzucić. Ale wiesz co? Prawdziwy mężczyzna nie bawi się lalkami. Nawet mały chłopiec ci to powie.

- Masz rację. Nie będę się bawił. Zatrudnię cie jako moją dziwko-striptuzerke. Tylko nie licz na wypłatę nie szanuje szmat.

- Nie licz na zabawę. Moi znajomi jechali za nami.

- Twoi znajomi kłócili się przy samochodzie. Nawet nie wiedzą kiedy zniknęłaś.

Pojawiły się we mnie wątpliwości. Może faktycznie byli tak zajęci kłóceniem, że mnie nie widzieli.

- A teraz zaprowadzcie ją do mojego pokoju. - Powiedział brunet do stojących obok kolegów.

Szłam przez ta wielka hale. Doszliśmy do drzwi które prowadziły do domu. Przynajmniej tak to wyglądało jak dom. Miałam parę pokoi. W jednym z nich otworzyły się drzwi i wyszła z nich Kamila. Chciałam się na nią żucić ona najwyraźniej na mnie też ale zatrzymali nas mężczyźni którzy nas pilnowali. Widziałam że ma łzy w oczach do moich powoli tez zaczęły napływać. Nie mogłam na nią długo popatrzeć bo zostałam pachnięta dalej. Wprowadzono mnie do sypialni i zamknięto drzwi od zewnątrz.

Usiadłam na łóżku i czekałam tylko aż drzwi się otworzą.

Laughter, cry and memories.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz