7.

4.1K 363 16
                                    

Przez całą noc myślałam nad tym co powiedział mi Łukasz, chciałam żeby okazało się, że to wszystko jest snem. Żałowałam, że zapytałam się go o to czy mnie kocha. Gdybym nie znała odpowiedzi, mogłabym się chociaż łudzić, że już mnie nie kocha. Najgorsze było to, że ja też do niego czułam to uczucie, tylko próbowałam przyćmić miłością do Kuby. Nie wiedziałam co zrobić, jak się zachować, żeby było dobrze. Nie chciałam ranić Kuby, ale z drugiej strony też nie chciałam żeby do konica życia męczyły mnie pytania: a co by było gdybym wtedy zaryzykowała? Nie miałam jak sprawdzić czy to co czuje do Łukasza to autentyczność czy tylko wspomninienia.

Wszyscy byli już na lekcjach ale ja nie poszłam, nie widziałam sensu i tak bym się nie skupiła na żadnej z nich. Zaczęłam schodzić po schodach na dół, bo chciałam napić się herbaty, ale zatrzymałam się w połowie drogi bo usłyszałam znajome głosy.

- Nawet nie złożysz mi życzeń. - Rozpoznałam głos właścicielki ( mamy Łukasza)

- Nie. - Łukasz odpowiedział bardzo chłodno.

- Nawet nie wiesz jak mnie boli twoje zachowanie chociaż w moje urodziny mógłbyś udawać, że Ci na mnie zależy. - Odpowiedziała zrezygnowana i smutna.

- A ty wiesz jak mnie bolało twoje zachowanie!

- Łukasz ja ci nic nie zrobiłam. Czemu mnie tak traktujesz?

- Zrobiłaś dokładnie 9 lat temu, jak przyprowadziłaś nowego faceta do domu! - Wiedziałam, że rodzice Łukasza się rozwiedli i że on bardziej lubił swojego tatę a do mamy nie pajał jakąś szczególną radością, ale niegdy nie słyszałam jak na nią krzyczy.

- Miałam prawo do ułożenia sobie na nowo życia! - Krzyknęła przez łzy.

- Ale czemu moim kosztem?!

- Patrzysz na mnie jakbyś mnie nienawidził. - Odpowiedziała spokojniej ale nadal płacząc.

- Próbujesz tym powiedzieć, że Cię nie kocham tak?

- A to nie prawda?

- Prawda. Przestałem cie kochać w dniu, w którym zdradziałaś tatę, a znienawidziłem gdy tamten człowiek przekroczył próg naszego domu!

Nic już nie odpowiedziała. Słyszałam tylko kroki.

Poczekałam z 10 minut i zeszłam na dół. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Poszłam do kuchni i zrobiłam herbatę po czym zobaczyłam czy Łukasz jest w domku. Nie było go w środku ale drzwi balkonowe były otwarte. Poszłam w tamtym kierunku. Stał oparty o barierkę.

Przez dłuższą chwilę się wachałam, ale postanowiłam, że z nim pogadam. Wyszłam i stanęłam obok niego. Zauważył mnie od razu, ale parę minut stał w milczeniu.

- Czemu nie poszłaś do szkoły?- Zapytał. Nie zorientował się jeszcze, że coś słyszałam, ale wiedziałam, że nie zajmie mu to dużo czasu.

- Nie miałam ochoty.

- Dawno zeszłaś na dół?

- Wystarczająco dawno. - Zrozumiał o co mi chodzi, bo uśmiechnął się krzywo i odwrócił wzrok ode mnie.

- Po co tu wyszłaś? - Patrzył przed siebie.

- Nie mogłam?

- Mogłaś, ale od dłuższego czasu nie chciałaś spędzać czasu w moim towarzystwie, co cię nakłoniło do zmiany decyzji? - Znowu spojrzał na mnie. Jego oczy były pełne żalu.

- To co usłyszałam przed chwilą.

- Nie potrzebuje rady, współczucia czy czegokolwiek innego.

- Nie współczuję tobie, tylko twojej mamie.

- Jej?! Ciekawe czego.

- Ciebie. Nie chciałabym mieć takiego syna jak ty.

- Nie wiesz, wszystkiego, więc się nie wypowiadaj.

- Nie musze znać twojej historii, żeby wiedzieć, że nie można tak traktować mamy, która cię kocha. Ona miała prawo do tego, żeby poznać kogoś i się z nim związać, a to, że rozwiodła się z twoim ojcem niczego nie zmienia w stosunku jej uczuć do ciebie.

- Nie kocha, a nawet jeśli, to nie wie co to jest miłość do dziecka i nigdy nie umiała być dobra matką, i nie przeszkadza mi to, że chciała kogoś poznać.

-Nie musi wszystkiego robić dobrze, ale ważne, że jest. A ty nie umiesz tego docenić!

- Nie wiesz co mówisz.

- Wiele dzieci nie ma rodziców i nawet nie wiesz ile by one oddały, żeby być na twoim miejscu i mieć taką matkę.

- Jakby wiedziały jakie to miejsce to by nic nie oddały.

- Jesteś nienormalny, masz matkę, która by oddała życie za ciebie, która zapewniła ci start w życiu jakiego każdy ci zazdrości.

- Nie ona tylko ojciec i proszę Cię nie rób mi kazań jak nie wiesz nic o moje rodzinie, bo jakbyś usłyszała tą historię to byś zmieniała zdanie.

- To oświeć mnie, co ci się stało takiego.- wyprowadził mnie z równowagi, ale ja najwyraźniej jego też.

- A od kiedy interesuje Cię moje życie? Myślałem że wolisz mieć o mnie jak najgorsze zdanie bo tak mnie znienawidziłaś.

- Nie nienawidzę cię Łukasz... - Przerwał mi.

- Daj spokój, widzę jak najchętniej być cofnąła czas bym nigdy tu nie przyjechał.

- Ale nie cofnę. - Miałam łzy w oczach - I jednyne co chciałabym zrobić, jakbym mogła cofnąć czas to to, żebyś wrócił zanim poznałam Kubę.

- Kasia... - Teraz ja mu przerwałam.

- Nie przyszłam tu żeby rozmawiać o nas.

- Nie lubię rozmawiać o mojej przeszłości.

- To licz się z tym, że mam prawo myśleć, że jesteś złym synem. - Już byłam jednym krokiem w domu gdy złapał mnie za rękę.

- Nie chce żebyś tak myślała.

- To powiedz mi jak było - Odwróciłam się w jego stronę.

Laughter, cry and memories.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz