Rozdział XVI

3.4K 132 19
                                    

Jestem zakochana. To wspaniałe uczucie. Masz z kim porozmawiac o swoich problemach, troskach. Masz wsparcie w trudnych chwilach. Jeanson to mój ideał.
Dzisiaj sobotę, co oznacza ze mam randkę z moim ukochanym. Obudziłam się o 9.32 i w piżamie powędrowałam na dół do kuchni. Siedziała tam mama ( na marginesie ona nic nie wie o moim związku ) i przeglądała jakąś gazetę.
-Cześć mamuś - dałam jej buziaka i podeszłam do lodówki.
-Masz na dzisiaj jakieś plany ? - zapytała mama po jakimś czasie, gdy przygotowywałam sobie herbatę.
-Tak, robimy sobie taki babski dzień z dziewczynami - wymyśliłam na szybko niewinne kłamstwo..
-Oj to szkoda. Myślałam, że pójdziemy na zakupy jakieś, ale to może jakoś w tygodniu ? Po szkole ?
-Jasne mamo - zrobiłam sobie dwie kanapki, wzięłam herbatę i poszłam na górę do pokoju.
Jesteśmy umowieni na 14.00, może czas zacząć się szykować. Zjadłam i wypilam to co miałam i poszłam wziąć prysznic.
Owinięta w ręczniki wróciłam do pokoju. Sprawdziłam telefon, były na niej dwie wiadomości od Jeansona.

Jeanson
Dzień dobry, jak minęła Pani noc?:*

Uśmiechnęłam się do telefonu i przeczytałam drugą wiadomość.

Jeanson
Nie mogę doczekać się naszego spotkania. xx

Odpisałam, że noc minęła spokojnie i że również czekam na spotkanie. Teraz czas wybrać ubranie. Na dworze była piękna pogoda więc postanowiłam założyć niebieską zwiewną sukienkę i sandałki. Poszłam jeszcze po bieliznę i zaczęłam się ubierać. Włosy wyprostowałam i zrobiłam lekki makijaż. Nim się spostrzegłam była już 13:42. Zaraz powinien być Jeanson. Schodząc na dół usłyszałam klakson samochodu. Wzięłam torebkę i wyszłam. Po zamknięciu drzwi zmierzałam do auta. Stał przy nim Jeanson. Był ubrany w ciemną koszulę i dżinsowe spodnie. Ughh.
- Witam, zapraszam do samochodu. - dał buziaka i otworzył drzwi. Po chwili już jechaliśmy.
-Dokąd jedziemy ? - zapytałam, ale usłyszałam tylko, że to niespodzianka i mam być cierpliwa. W radiu leciała jedna z moich ulubionych piosenek, Otherside- Red Hot Chili Peppers.


Zjechaliśmy w leśną dróżkę, pytającym wzrokiem spojrzałam na Jeansona, ale ten był skoncentrowany na drodze - no okeey - w końcu zatrzymaliśmy się na jakiejś polanie. Wysiedliśmy z auta, mężczyzna poszedł po coś do bagażnika. Przyniósł koszyk piknikowy i duży koc, uśmiech miał od ucha do ucha.

-Zapraszam kochanie, poleżymy. - zachichotałam i poszłam za nim. Rozłożył kocyk i położyliśmy się.

-Bardzo tu przyjemnie, co mamy do jedzenia ? - facet wyjął z koszyka winogrono i zaczął mnie nim karmić. Spędziliśmy na rozmowie kilka godzin bardzo dużo dowiedziałam się o jego rodzinie i ogólnie o nim samym. Dalszą pogawędkę przerwał mój telefon, to mama.

- Hej mamusiu, co tam ?... jakoś niedługo... jak ciocia... tak pozdrów.. muszę kończyć... ja ciebie też pa.- mój facet patrzył na mnie z troską.

-Dzwoniła mama, pytała czy jestem już w domu i kiedy będę, bo jest u cioci Mary na noc. - gdy to powiedziałam oczy Jeansona się zaświeciły.

- W takim razie zapraszam cię o mnie na noc, co ty na to mała ? -poruszył śmiesznie brwiami, a ja zaczęłam się śmiać. Zgodzić się ? A raz się  żyje !

- Dobrze chodźmy, czas mija. - zaczęłam pakować jedzenie i składac koc, już po chwili byliśmy w drodze.

- A co będziemy robić?

- A na co masz ochotę?

- Zdaję się na ciebie kochany.

Dalsza droga minęła w przyjemnej ciszy, w tle grała muzyka. Trochę się stresowałam, bo nigdy jeszcze u niego nie byłam. Jechaliśmy dobre 30 minut i byliśmy na miejscu. Jeanson otworzył mi drzwi i razem zmierzaliśmy do mieszkania. Gdy weszliśmy do środka osłupiałam, było pięknie, tak nowocześnie i przytulnie.

- Rozgość się, a ja pójdę po coś na górę. - szybko pobiegł po schodach i tyle go widziałam. Salon był przestronny, była tam kanapa, duży telewizor, szklany stolik i wiele, wiele innych rzeczy. Zauważyłam zdjęcia więc ochoczo tam podeszłam. Był tam Jeanson, jego rodzina. Ogladając salon, nie usłyszałam jak wszedł do niego facet.

- Zapraszam na górę. - dał mi soczystego buziaka i pociągnął za rękę. Weszłam do pokoju i zaniemiałam. pokój był w świecach, a w tle leciała cicha muzyka.

- Zatańczysz ze mna?








 JEST ROZDZIAŁ, JEŚLI SIĘ NIE PODOBA, TO BARDZO PRZEPRASZAM. JESZCZE RAZ BARDZO PRZEPRASZA. KOCHAM WAS. DOBREJ NOCKI ROBACZKI.

EWELLAJNA Xx

Bad Teacher ;3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz