ROZDZIAŁ V

7.4K 271 8
                                    

Wpatrywałam się w jego błękitne tęczówki. Mogłabym w nich utonąc, były piękne, zresztą już o tym wspominałam prawda ? Dlaczego podobam mu się akurat ja ? Jest w szkole tyle ślicznych, śmiałych dziewczyn. Nie wiem, czy należałam do tych mega nieśmiałych, ale odwagą to ja nie grzeszę. Patrzę na niego, a on na mnie. To takie cudowne. Tak, jestem romantyczka, chciałabym studiować literaturę angielską. Miłość od pierwszego wejrzenia? Wierzę w nią. Jak najbardziej.
-Wiem, że jestem przystojny ale nie patrz już tak na mnie, powiedz coś wreszcie. - uśmiechnął się delikatnie do mnie i oparł się o krzesło.
-Co mam Ci powiedzieć ? Co chcesz usłyszeć? - popatrzyłam na niego, a potem na swoje paznokcie.
-Opowiedz mi o sobie. O swojej rodzinie. -spojrzałam na niego zdziwiona ale zaczęłam mówić.
-Moja mama ma na imię Stacy. Pracuje w banku, jest tam zastępcą czy coś takiego. Nie ma jej często w domu, ale jak już jest to spędza ze mną każdą chwilę, chociaż to. Mój ojciec wyjechał do Stanów, gdy miałam jakieś 5 lat. Wzięli rozwód. Na początku było mi ciężko ale jakoś z mamą i bratem daliśmy sobie radę. A propo mojego brata, ma na imię Nicolas, ma 19 lat i poszedł do jakiejś sportowej szkoły w Londynie. - przerwałam i popatrzyłam na Jeansona, który z zaciekawieniem słucha moich wypocin.
- No co ? - obdarzył mnie szczerym uśmiechem. - A opowiesz coś o sobie ?
-A może teraz Ty? - zripostowałam szybko.
-Ja ? No dobra. Moja mama to Grace, jest pedatrią, a ojciec to Ray, jest prawnikiem. Mam brat, ona zaś jest architektem. - mówił to tak obojętnie, dziwne.
Jeanson pov:
Boże, ona jest taka piękna. Ale Zakazana. Jej aksamitny, delikatny głos. Mogłym słuchać jej godzinami. Gdybym nie był tym cholernym nauczycielem w tej szkole. Nie Mogę jej mieć. Ale muszę, jest coś w niej co bardzo mnie przyciąga. Jak nigdy. Jak taka młoda osoba mogła tak namieszać mi w głowie ? Przecież to nie możliwe! A jednak. Zgodziła się na dzisiejszy plan, więc może jej się podobam. Oby. Jest taka inna, taka niewinna. Nie taka jak te wszystkie puste dziewczyny w szkole, one są łatwe. Nie to żebym je podrywal, jest chyba odwrotnie. Mam już dość tych ich zalosnych pustych tekstów.
-Jeanson- jej głos wyrwał mnie z zamyslen.
-Tak? - głos mi zadrżał. Cholera, mam nadzieję, że nie usłyszała.
-Za chwilę będzie 16.00 - spojrzałem na zegarek. Rzeczywiście, mam mało czasu.
-Może podwioze Cię do domu? - zgodz się, spędza z Tobą więcej czasu.
-Nie Wiem czy to dobry pomysł, pewnie masz już jakieś plany- powiedziała lekko speszona i zarumieniła się. Słodko się rumieni. A co do planów to tak, Mam je ale one są związane z nią. Jejku, nie myślę o tym teraz.
-To żaden problem, nie mam żadnych planów i nie chce słyszeć głosy sprzeciwu. Ale lepiej będzie Jak poczekasz na mnie na parkingu. Rozumiesz o co chodzi ?- powiedzialem, a ona pokiwala tylko głową. KURDE! Nie wytrzymam. Teraz albo nigdy. Położyłem swoje ręce na jej policzkach i wpiłem się w jej usta. Są takie...miękie. Przez chwilę była zszokowana ale zaczęła odwzajemniac pocałunek. Nasze języki zaczęły walczyc. O Boże, złapała moje włosy i zaczęła je lekko szarpać. Przegryzla mi delikatnie warge i odsunęła się.
-Wow- powiedziała to po chwili a ja tylko skinąlem głową na znak, że się z nią zgadzam. Calowala świetnie. Nagle wstała i zaczęła kierować się do wyjścia.
-Czekam przed szkołą. - powiedziała i wyszła. Ja natomiast spakowalem potrzebne rzeczy do swojego plecaka, wyszedłem i zamknąłem klasę. Zszedlem szybko na dół i po chwili bylem już na dworze. Stała do mnie tyłem i chyba rozmawiała przez telefon. Powoli do niej podchodziłem i słyszałem fragment rozmowy.
-Tak on jest cudowny Ale nie dla mnie Tay... Przestań!.. Wpadniesz dzisiaj do mnie ? Tak ? To świetnie. Pa!
Kto jest cudowny ? Ja?? Mam nadzieję.
-Już jestem!
Odwróciła się szybko i chyba wystraszona, że slyszalem rozmowę. Poszliśmy za szkole tam stał mój motocykl, dokladnie scigacz. Wziąłem kask i dalem jej.
-Spokojnie, nie boj się. - założyła kask, ja wsiadłem na motocykl i czekałem na jej ruch.
-Boję się.. - usłyszałem
-Wszystko, będzie Okej. Wsiadaj. -niepewnie wsiadla.
-Obejmij mnie jeśli nie chcesz spaść - uśmiechnąlem się i poczułam jej ręce ma moim brzuchu. Cudownie.




No to kolejny rozdział., napiszcie czy mam to kontynuowac!!! Uwielbiam Was :*

Bad Teacher ;3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz