Ja się nadal boję, że wam się nie podoba. Uwagi i propozycje piszcie w kom.₩-------------/^&^\---------------₩
PERSPEKTYWA MARCO
Alex spał. Musiałem go wybudzić już 11. Wkładając ręce pod jego koszulę zawachałem się. Przełamałem barierę strachu siłą pożądania. Muskałem dłońmi tors Alexa. Ścisnąłem jego sutki. Mruknął z zadowoleniem, rozpiąłem guziki koszuli mężczyzny. Po raz kolejny zawachałem się... w końcu liznąłem jego sutek, zacząłem go ssać i leciutko podgryzać drugi pieszcząc w palcach. Alex mruczał, w jednej chwili siedział na moim kroczu i całował po szyi. Jęczałem cicho. Nagle przestał...
PERSPEKTYWA ALEXA
Boże... prawie zgwałciłem siedemnastolatka. Zszedłem z chłopca i siadłem na brzegu łóżka.
-Czemu Marco- zapytałem nie wiedząc o co
-T-to moja zapłata... p-przepraszam- mówił cicho
-Jak mogłeś ?- zapytałem zrezygnowany-Nie jestem gejem, pedofilem też nie- powiedziałem patrząc wprost w oczy chłopaka- Co ty wyprawiasz ?
-Dajesz mi dom... chronisz... jesteś przyjacielem... a ja... a j-ja nie mam nikogo- łkał przytulając poduszkę - Chciałem ci zapłacić
-Ciałem ? Marco to niebezpieczne...- nachyliłem się nad nim, objąłem i przytuliłem ciepło- Przepraszam Marco... przecież mnie znasz, ja nie potrzebuję żadnej zapłaty. Dla mnie jesteś najważniejszy ty i to że się lubimy, przyjaźnimy. Nigdy nie miałem czasu na przyjaźń...
-N-naprawdę tak myślisz ? Jestem dla ciebie ważny ?- otarł oczka
-Najważniejszy Marco, ile razy mam ci mówić, że jesteś tak wyjątkowy i cię nie zostawię- pocałował mnie w policzek
-Chłopie ile razy jeszcze mnie pocałujesz w tym tygodniu, dopiero środa- zaśmiałem się
-Nie wiem- uśmiechnął się
-Chodź książe, powóz czeka- wziąłem go na ręce, cały czas chichotał. Zaniosłem go aż do kuchni
-Dziękuję giermku- otarł ostatnie łzy śmiechu
Nie wiem czemu ale po policzkach spłynęły mi łzy... Marco przestraszył się o to co mi jest. Siedział już na siodełku a ja stałem przed nim.
-A-Alex c-co się stało ? Powiedziałem coś głupiego ?- mówił przestraszony- Przepraszam, nie płacz. Nie jesteś moim giermkiem. Alex nie płacz...- sam zaczął płakać ze stresu
-N-nic się nie stało- przytuliłem się do niego, objął mnie i całował w głowę- J-ja po prostu... się cieszę... bo jesteś przy mnie... potrzebuję cię
-Ja ciebie też- powiedział przez płacz
Trwaliśmy w tym uścisku. Trwaliśmy i trwaliśmy...
***
PERSPEKTYWA MARCO
Co mam mu powiedzieć... nie że go kocham. To za wcześnie... co jeśli się mnie przestraszy.
Znów przysnął przy pracy. Leżał na łóżku z jakimiś papierami. Poukładałem je na etażerce. Powinienem go rozebrać... był na spotkaniu... koszula, marynarka, buty.
Powoli zdjąłem jego obówie i skarpetki. Po namyśle uznałem że może spać w koszuli. Delikatniusio zdjąłem jego marynarkę... nie obyło się bez turlania, ale Alex śpi dość twardo, chyba, że zasadzi się mu solidnego kopniaka w tyłek, tak jak ostatnio. Rozpiąłem pasek od jego spodni i zawachałem się, w końcu rozpiąłem spodnie i ujrzałem stylowe bokserki. Równie delikatnie co marynarkę zdjąłem jego spodnie. Dobrze, że Alex umył się po powrocie bo nie chcę go budzić teraz gdy tak słodko śpi. Sam się rozebrałem i przechodząc nad nim zachaczyłem ręką o jego penisa. Boże co za wstyd. Wreszcie przytuliłem się do niego i pocałowałem w czoło.-Nie trzeba było- powiedział roześmiany co mnie przestraszyło- Następnym razem podnoś ręce wyżej
Nic na ten temat nie powiedziałem. Pocałowałem go raz jeszcze i zasnąłem.
***
PERSPEKTYWA ALEXA
Gdy obudziłem się Marco jeszcze spał. Delikatnie wstałem i poszedłem do łazienki. Dziś idziemy do sądu... pff mam nadzieję, że wygramy. Wykąpałem się i przygotowałem Marco kąpiel z bąbelkami. Gdy wyszedłem nadal spał, poszedłem więc zrobić mu pyszne śniadanko. W kuchni spojrzałem przez okno na piękne nocne niebo... chwila nocne ? Zrobiłem #facepalm i wróciłem do Marco, a on cały czas spał słodko. Chciałem zasnąć lecz mi sie to nie udało, co chwila sprawdzałem czas. Po około godzinie zrobiło się jasno. Marco akurat się obudził. Pocałowałem jego usteczka.
-Jak się spało ?- był cały zarumieniony i to bardziej niż zwykle ponad to zaczął się trochę smiać- O co chodzi, mam coś na twarzy ?
-Zajrzyj pod kołdrę- zaśmiał się
Podniosłem okrycie i od razu zrobiłem się czerwony. Przez całe nocne zamieszanie zapomniałem założyć bokserek, a mój penis leżał na udzie chłopca.
-J-jest ok-powiedział zmieszany
Zaśmiałem się nerwowo. Przytulił sie do mnie ciepło "niechcący" wpychając nogę pod moje krocze i "niechcący" nią ruszając.
-Ależ ty twardy- zaśmiał się
-Nie chcę tu dojść- wyszeptałem zmieszany Marco a on się zaśmiał i zaprzestał działań nogą.
-Czemu nie...- tym razem "niechcący" musnął ręką moje przyrodzenie.
-Marco- powiedziałem wzburzony i trochę podniecony
-Chodź się umyć- zaśmiałem się a on się łobuzersko uśmiechnął- Samemu
***
W sądzie zrobiliśmy wszystko co mogliśmy i ogłoszono, że w ciągu jeszcze tego tygodnia zostanie wydany wyrok. Sąd był przychylny nam, ale musiał podjąć obiektywną ocenę.
-Marcyś... mogę cię tak nazywać ?- zapytałem całując go w policzek
-Yhym- przytaknął
-Więc chodź Marcysiu- zaśmiałem się- Zjedzmy coś na mieście
₩-------------/^&^\--------------₩
I jusz, mam nadzieję, że wam się rozdział podoba mopsy. Piszcie uwagi w komach. Niedługo będzie hot rozdział.
YOU ARE READING
Duch miłości
RomanceAlex McFlaire, dwudziestojedno letni biznesmen i były żołnierz przyjeżdża do Marville by wykonać najnowsze zlecenie, jednak po pewnym czasie okazuje się że ma dla kogo zostać w mieście. Kupuje dom i znajduje to czego szukał przez całe życie... miłoś...