Rozdział II - Uroczy sąsiedzi 1/2

117 10 8
                                    


Nie jesteście skorzy do pisania komentarzy. Troche mnie to smuci.

₩-------------------/^&^\-------------------₩

PERSPEKTYWA ALEXA
Gdy już przymierzałem się do snu, usłyszałem donośny dzwonek do drzwi. Zaspany spojrzałem na zegarek i odziwo nie było tak późno.
Dopiero 20... myślałem, że jechaliśmy dłużej...
Niezwykle ważne rozmyślania nad długością podróży przerwał mi kolejny odgłos dzwonka.
Schodząc po schodach krzyknąłem tylko "Już idę". Podszedłem do moich ulubionych drzwi dla bufonów. Otworzyłem je, a za nimi stał przystojny żeby nie powiedzieć śliczny chłopak. Kruczoczarne włosy; długi i prosty nos; kasztanowe, lśniące oczy; szczupła twarz nakropkowana piegami. Boże, jaki on słodki... Co ja mówię, to jeszcze dzieciak.

- Dobry wieczór- powiedział uśmiechnięty podkładając mi pod nos pachnącą lasanię- Przepraszam, za przeszkadzanie, ale słyszałem ,że się pan dopiero wprowadził

- Dobry- powiedziałem z udawanym znudzeniem- Zapraszam. Niestety jeszcze nie ma mebli więc może siądziemy na poduszkach.

- Nie ma problemu- powiedział z przyjaznym uśmiechem- Jestem Marco Bodt, mieszkam w domu obok

Podałem mu rękę "Alex McFlaire"
Weszliśmy do środka... przyniosłem poduszki i zastawę, wcześniej przeszukałem szafki w kuchni, a były pełne różnych rzeczy.
Chwile jedliśmy w ciszy, która była bardzo niezręczna ponieważ Marco cały czas się na mnie patrzył.

- Mieszkasz sam Marco ?- zapytałem chcąc zagadać

- Yyy... tak, siostra wyjechała do pracy i zostałem sam- opóścił głowę i w pewnej chwili zobaczyłem pojedyńczą łzę spadającą na jego talerz

- Płaczesz ?- spytałem się z troską, lubię pocieszać ludzi a teraz nadchodzi okazja żeby również się do niego zbliżyć

- N-nie- odpowiedział i chyba bardziej posmutniał przez to, że zauważyłem jego krótkie "załamanie"

-Przepraszam, że zapytałem- nie chciałem go urazić, mimo że przez długi czas był uśmiechnięty, zobaczyłem w jego ocach morze bólu

-Nic się nie stało, po prostu od dawna nikt mnie nie pytał o samopoczucie- podniósł głowę i się uśmiechną- Dziękuję

-To nic takiego, lubię poprawiać ludziom humor- odwzajemniłem uśmiech

-Mogę do pana mówić po imieniu ?-zapytał,wyglądał na młodszego ode mnie, chociaż sam nie wiem

-A ile masz lat ?- zapytałem ze śmiechem

-17 a pan ?-zapytał słodziak... jaki słodziak, nie, ŻADEN SŁODZIAK

-21, mów do mnie Alex-odpowiedziałem

-Więc smakuje ci ? Samemu to robiłem- Jeszcze się pyta ?

-Lepszej lasanii nie jadłem-uśmiechnąłem się- Chciałbym umieć tak gotować

-Dziękuję, ale muszę już iść, robi się co raz ciemniej - posmutniał,   polubiliśmy się

-Odprowadzę cię, zaczekasz ? -zapytałem po czym poszedłem na górę

-Nie trzeba, ale jeśli chcesz- zarumienił się, no po prostu jest słodki

Ubrany wróciłem i poszliśmy pod jego dom, w swoim płaszczyku wyglądał bardzo elegancko.

-Mogę przyjść do ciebie jutro Alex ? Przez ferie siedzę w domu sam i trochę mi tak smutno- przyrzekłem, że nie zapytam o jego rodzinę, nie chcę żeby był znów smutny, sam nie wiem czemu

-Jasne, może wieczorem. Cały dzień pracy, jestem prawnikiem i mam tu zlecenie dlatego przyjechałem-zobaczyłem rozczarowanie na jego twarzy

-Więc jak skończysz tu pracę... wyjedziesz ?- powiedział ze smutkiem, który chciał chyba zamaskować

-Za trzy lata albo nawet więcej- powiedziałem i od razu się rozchmurzył - Jeszcze chwilę tu zostanę

-Będę już iść, do jutra- przytulił mnie, a ja stałem jak wryty. Zrozumiał, że się do mnie przytulił i chciał już się odsunąć, ale odwzajemniłem uścisk.

-Nic się nie stało- w środku cały byłem rozradowany, ale nie pokazywałem tego

-Nikt mnie od dawna nie przytulał- powiedział uwalniając się z uścisku- Dziękuję

Marco poszedł pod drzwi swojego domu, ostatni raz mi pomachał i wszedł do mieszkania.

₩--------------------/^&^\--------------------₩

No i historia się rozkręca. Uczucie rośnie, pisząc to przez dwie godziny postanowiłem, że rozdział będzie się pokazywać co trzy dni! Piszczie komenty kochane mopsy!!! :*

PS Dobrze widzicie, że na górze jest perspektywa i tak za trzy dni będzie perspektywa Marco.

Duch miłości Onde histórias criam vida. Descubra agora