Rozdział I - Nowe miasto

166 10 6
                                    


Więc tak, małe info na początek. Możliwe, że będę pisać opo z jeszcze jedną osobą, ale nic jeszcze nie wiadomo! Pod ostatnią częścią były 4 wyświetlenia co jak na mnie jest już wyczynem XD Piszcie komentarze żebym widział że się wam podoba. Koniec pitolenia!

₩--------------------/^&^\--------------------₩

Więc to już. Wyszedłem z autokaru na obskurny przystanek autobusowy.
Gdyby nie pobliska latarnia to w ciemności nic nie byłoby widać.
Mój nowy dom znajduje się na... kurna, nic nie widze przy tym świetle.
Na... Magnoliowej 25. Świetna nazwa ulicy, trzeba znaleźć taxi.
Stanąłem na brzegu krawężnika i patrzyłem czy coś nie jedzie.
W oddali zobaczyłem dwa światła, może jakiś samochód, stanąłem na krawężniku i wystawiłem rękę pokazując, że potrzebuję podwózki.
Auto zatrzymało się na podjeździe dla autobusów, szyba powoli sunęła w dół, a za kierownicą ujrzałem łysego mięśniaka.
-Pan McFlaire ?- zapytał mnie z beznamiętnym tonem głosu
-Tak- odpowiedziałem lekko zmieszany
-Zapraszam- dopiero teraz zauważyłem, że samochód ledwo mieści się na podjeździe. To była limuzyna... więc szef zatroszczył się o mój dojazd do domu
-A kim pan jest ?- zapytałem, choć już wiedziałem, że to pracownik naszej firmy albo ktoś taki
-Jestem Mike Johnson, mam zawieźć pana pod pański dom- to w kumulacji z jego wyglądem zabrzmiało komicznie, bo wyglądał raczej na handlarza ludźmi niż na szofera.
Jednak wsiadłem do samochodu co jednak było trochę nieostrożne.
Mężczyzna ruszył i po około 15 minutach jazdy dotarliśmy pod dom.
-Było mi miło służyć panu pomocą-odpowiedział a ja prawie wybuchłem śmiechem, dobrze że nauczyłem się maskować emocje
-Również dziękuję- wsadziłem mu w łapę 20 dolców i wysiadłem
Dom był dość duży, nawet bardzo, nie wiem po co mi on jeśli będę tu tylko 3 lata... tylko albo aż.
Należy się rozpakować, niech to.
Przecież meble przyjadą dopiero jutro... a z meblami moje rzeczy. Dziś widocznie będę spać na podłodze...
Wszedłem przez oliwkowe drzwi (oliwkowe... dla bufonów), moje oczy od razu przykuły pomarańczowe ściany, nie lubię pomarańczów, ale ten odcień był bardzo miły, dalej deski z ciemnego drewna, w domu nie było tak owego korytarza, od razu wchodziło się do salonu, dalej były schody na górę, a... za nimi kuchnia, a obok zapewne zejście do piwnicy.
Wszedłem po schodach, po lewej pokój gościnny pomalowany w pastelowych kolorach z łazienką, dalej za kolejnymi drzwiami coś w rodzaju garderoby pomalowanej na zielono z tysiącem szafek, wieszaków i innych zbędnych rzeczy, za kolejnymi łazienka z prysznicem z kafelkami w czekoladowym odcieniu brązu i ścianami w beżowym kolorze, za następnymi drzwiami... kolejna łazienka ? Tym razem z wanną, pomalowana w błękitach. Ostatnie już drzwi (dzięki Bogu), a za nimi piękny szaro-zielony pokój, który musiał być sypialnią... odziwo był już urządzony.
Na dwuosobowym łóżku leżał liścik :

Jeśli to czytasz Alex, to znaczy, że wprowadziłeś się do nowego domu.
Mam nadzieję, że to łóżko ci się przyda a sam dom ci się podoba. Wiem że miałeś za mało mebli w starym domu i to drugi powód dla, którego kupiłem te meble! Powodzenia w wykonywaniu zlecenia. Trzymajmy kontakt.
Twój dobroduszny szef Oriel

Rzeczywiście bardzo miłościwy. Pfff... Pierwszy raz zdobył się na taki "dobroduszny" czyn. Przynajmniej nie muszę spać na gołej ziemi...

₩--------------------/^&^\-------------------₩

Mam nadzieję, że nie zadręczam was zbytnio tymi gniotami, ale jeszcze chwile wytrzymajcie,
historia się rozkręca!
Dzięki, że to czytacie i czekam na komentarze mopsy XD
Tak od dzisiaj się nazywacie!

Duch miłości Where stories live. Discover now