32

1K 105 27
                                    

- Co? Liam, o co chodzi?

Payne nie zwracając uwagi na to, co mówi jego chłopak, zaczął pakować potrzebne rzeczy do torby.

- Liam! - mulat wyrywa mu wszystko z rąk i klęka na przeciwko niego, łapiąc jego twarz w swoje dłonie. - Hej, spokojnie. Powiedz mi tylko, co się dzieje.

- Jesteście w niebezpieczeństwie, Zayn. Musimy uciekać i to natychmiast. - mówi drżącym głosem, ponownie biorąc torbę. - Pomóż Niallowi się pakować, nie możemy go tu zostawić.

- Niall nie ma co spakować. Nie ma tutaj ubrań.

- Oh, racja. W takim razie poczekajcie wszyscy z Harry'm w korytarzu.

Zayn przytula się do Liama, całuje go w policzek i wychodzi z pomieszczenia.

*

- Harry, nie! Zostaw te nożyczki! - krzyczy Louis i szybkim krokiem podchodzi do chłopaka.

- Louis, odsuń się, powiedziałem! Tu chodzi o nasze, a przede wszytkim wasze jebane bezpieczeństwo, więc daj mi ściąć te włosy! - prawie warczy i odpycha od siebie chłopaka. - To tylko włosy, odrosną mi!

Pięć minut później Harry kończy ostatnie poprawki w swojej fryzurze i przegląda się w lustrze.

- Wyglądam jak człowiek? - pyta reszty stojącej obok niego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Wyglądam jak człowiek? - pyta reszty stojącej obok niego.

- Szału nie ma, dupy nie urywa. - burczy Liam. - Naprawdę nie wiem, po jaką cholerę ścinałeś te loczki. - przewraca oczami i obejmuje Zayna w pasie.

- Dobra, zamknij się już. - wystawia do przyjaciela środkowy palec i odwraca się do Louisa. - Co sądzisz? - szatyn nie odpowiada, tylko patrzy na niego smutnym wzrokiem. Zakłada plecak z jedzeniem na jedno ramię, rzuca Zaynowi klucze od mieszkania i wychodzi z domu, następnie siadając na schodach na klatce schodowej. - O co mu chodzi? - pyta Harry, patrząc na chłopaków zdezorientowanym wzrokiem.

- Jesteś głupi, jeśli nie zauważyłeś, że on naprawdę nie chciał, abyś ścinał te głupie włosy. Oczywiście pan Harry Styles wszystko wie lepiej! - prycha Payne i wypycha wszystkich z mieszkania, zabiera torby, a Malik zamyka drzwi.

- O cholera. - szepcze Harry, zagryzając nerwowo wargę.

*

Heeeeeej! :)
Mam wielką nadzieję, że rozdział wam się spodobał. :3

Proszę, gwiazdkujcie i komentujcie, to dla mnie naprawdę ważne.

Love you all xx

Nightmare *Ziam*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz