Prolog

239 11 0
                                    

Kolejny piękny dzień w pracy. Żadnego wolnego weekendu, nadgodziny... ta robota mnie chyba zabije. Może ten dupek wreszczie da mi urlop.
-Alex, szef cię wzywa, może wreszcie dostaniesz awans kochaniutki - jeszcze czego, awans i więcej roboty
-Już idę- powiedziałem z irytacją w głosie
-No szybciutko- sekretarka szefa jest jakąś idiotką ale trzeba to jakoś wytrzymywać
Wstałem z wygodnego krzesła przy moim idealnym biurku i zacząłem iść w stronę gabinetu Oriela, naprawde piękne nazwisko.
Otworzyłem drzwi a on siedział na krześle odwrócony w stronę okna z którego miał wspaniały widok.
-Alex, mam dla ciebie wyjątkowe zlecenie- odwrócił się szczerząc zęby - tę robotę traktuj jako urlop, wiem, jestem miłościwy ale taki już mój charakter
-Dziękuję panie dyrektorze- ooo, jak miło, że wasza ekscelencja raczyła dać mi "urlop" - Jakie jest to zlecenie ?
-Bardzo prosta robota - czyli będzie źle - Za trzy dni jedziesz do Marville, działa tam niejaki Erwin Smith, wykupuje wszystkie ziemie w mieście żeby sprzedać je w korzystnej cenie bogatym biznesmenom szukającym spokoju. Ty pojedziesz tam, kupisz tyle ziem ile możesz, oczywiście nie od niego po czym sprzedasz mu je w lepszej cenie. Masz na to 5000000 dolarów. Zakładamy że w ciągu trzech lat osiągniesz sumę co najmniej 8500000 dolarów. Proste ?
-Bardzo, szefie- on uważa, że uda mi sie tyle zarobić w 3 lata ? Myślę, że może mi się udać, ale samemu bez pomocy żadnych prawników ani nikogo, będzie dużo papierkowej roboty...
-Więc masz od teraz wolne, przygotuj sie na wyjazd. Melinda przekaże ci wszystkie informacje o wyjeździe. Do widzenia Alex, i powodzenia- i ten jego głupawy uśmieszek
Pora się zbierać
-Do widzenia- wybełkotałem









Wiem, że może być dużo błędów, ale mi wybaczcie. To moje pierwsze opowiadanie więc powinienem mieć fory XD Mam nadzieję, że się wam spodobało!

Duch miłości Where stories live. Discover now