Kuroko x Reader 1 - Waniliowa słodycz

Start from the beginning
                                    

- To co, idziemy?- Tetsu stracił już zainteresowanie swoim przyjacielem.

Uśmiechnęłam się do niego i skinęłam głową. Ruszyliśmy blisko siebie w stronę Maji

Burgera, do którego Tetsu najczęściej zaglądał.

- Jak ci minął dzień?- zapytał mój chłopak, patrząc na moją dłoń i po chwili chwytając ją w swoją. Splótł ze sobą nasze palce.

- D-dobrze – mruknęłam, odruchowo ją ściskając. Poczułam lekkie rumieńce na policzkach. Uwielbiałam dłonie Tetsu: nie były przesadnie wielkie, ale za to przyjemnie szorstkie przez piłkę.- Moja klasa planuje wycieczkę na górę Fuji, chcieli zaprosić także twoją, żeby było więcej osób, dzięki czemu wyjdzie taniej.

- Oh, to świetny pomysł – stwierdził Tetsuya.- Chciałabyś jechać?

- To byłaby nasza pierwsza wspólna wycieczka, więc dlaczego nie?- Uśmiechnęłam się lekko.

- To prawda, byłoby fantastycznie. Chociaż pewnie nie mielibyśmy dużo czasu tylko i wyłącznie dla siebie. Nauczyciele mają bzika na punkcie pilnowania uczniów.

- Masz rację – westchnęłam cierpiętniczo.- Gdybyśmy się urwali, to chyba by nas zabili. No, twojej nieobecności może by jeszcze nie zauważyli, ale gorzej ze mną...

Kuroko zaśmiał się lekko, kręcąc głową.

Doszliśmy do Maji Burgera i weszliśmy do środka. Tetsu, oczywiście, przepuścił mnie

pierwszą w drzwiach, a potem, kładąc dłoń na plecach, poprowadził do kasy.

- Ten, co zawsze?- zapytał z uśmiechem, wyciągając portfel.

- Eh? Tak. Chwila, tylko znajdę...- Już zaczęłam szperać w mojej torbie, kiedy Tetsu powstrzymał mnie.

- W porządku, dzisiaj ja stawiam.

- A-ale nie musisz...

- Ale chcę.- Znów się uśmiechnął tym swoim uroczym, łagodnym uśmiechem.

Przygryzłam wargę, powstrzymując się od chęci pocałowania go. Oto typ faceta, który

osiąga wszystko za pomocą jednego ruchu warg...

- Może weźmiemy na wynos i pójdziemy do mnie?- zapytał Tetsu.- Nikogo nie ma w domu.

Nagle zrobiło mi się trochę gorąco. Przestąpiłam z nogi na nogę, patrząc na mojego

chłopaka. Do niego do domu, w którym nikogo teraz nie ma? Gdzie będziemy sam na sam? Czyżby Tetsu chciał się posunąć o krok dalej?

Skinęłam lekko głową, a Tetsu ucałował mnie delikatnie w czoło. Uśmiechnęłam się na

ten czuły gest.

A niech mnie. Co ma być, to będzie, grunt, że stanie się to z Tetsu!

Dwie minuty później wyszliśmy z Maji Burgera z naszymi shake'ami. Trzymanie się za

rękę było teraz trochę niewygodne, jeśli torba zsuwała się z ramienia, ale chyba żadne z nas nie zwracało na to zbytniej uwagi.

Nim doszliśmy do domu Kuroko, oboje zdążyliśmy wypić już po połowie zawartości

naszych kubków. Nie spieszyliśmy się zbytnio, spacerując wolno i rozmawiając, ciesząc się swoją obecnością i bliskością. Nawet, jeśli słońce grzało potwornie, to i tak nas to nie zraziło.

Postać x Reader [KnB]Where stories live. Discover now