Kiyoshi x Reader 2 - Trening czy randka?

2.8K 144 13
                                    

Nie ma to jak dowiedzieć się w ostatniej chwili, że spotkanie, na które się idzie, w rzeczywistości jest najprawdziwszą randką.

– Ale... ale Kiyoshi-senpai zaprosił mnie tylko na swój trening – wyjąkałam.

Moje nowe koleżanki popatrzyły po sobie znacząco, kiwając lekko głowami, jakbym próbowała im wmówić, że dzieci naprawdę rodzą się z kapusty. Obserwowałam je uważnie, nie wiedząc jak się zachować.

W Tokio mieszkałam od niecałego miesiąca. Choć przeprowadzka była dla mnie niezbyt przyjemną perspektywą, to jednak zmieniłam zdanie, kiedy poznałam mojego przystojnego sąsiada, Kiyoshiego Teppeia, który był tak miły i zaproponował mi, bym zapisała się do Liceum Seirin, do którego i on uczęszczał.

Tego właśnie dnia Kiyoshi zaprosił mnie na swój trening, twierdząc, że byłoby miło, gdybym zdecydowała się zostać menadżerem jego klubu koszykarskiego, którego, nawiasem mówiąc, był założycielem. Choć spotkała go przykra kontuzja i teraz nie grywał zbyt dużo, to jednak gorąco zachęcał mnie, bym wpadła i zobaczyła, jak radzą sobie chłopaki. Oczywiście, przystałam na to z chęcią, bo i tak nie zapisałam się jeszcze do żadnego koła zainteresowań, a mój wychowawca zachowywał się jak godny szacunku stalker – chodził za mną krok w krok i przy każdej możliwej rozmowie ze mną pytał, czy złożyłam już gdzieś podanie.

W każdym razie, kiedy moje koleżanki zaproponowały mi wspólne zakupy po szkole, grzecznie odmówiłam, że nie będę miała czasu, ponieważ Kiyoshi-senpai zaprosił mnie na trening. Właśnie wówczas dowiedziałam się, że idę z nim na randkę.

– Przecież to oczywiste, że zaprosił cię, bo mu się spodobałaś!- powiedziała z zapałem jedna z nich, Chiyako.

– Ehm... no ale... randka w sali gimnastycznej?- bąknęłam.- Kto to widział...?

– Każde miejsce się nadaje!- oburzyła się Sashiko.- Poza tym wygląda na to, że Kiyoshi-senpai chce działać dyskretnie. Ale nie martw się, moja droga, my wyniuchamy KAŻDE intencje, nawet te najgłębiej ukryte!- Mówiąc to, Sashiko wypięła z dumą swój obfity biust.

– Niee, nadal nie jestem przekonana, wybaczcie – westchnęłam.- Kiyoshi-senpai proponuje mi, żebym została menadżerem drużyny, to dlatego mam udać się na trening. Zapewne będę musiała śledzić przebieg gry i wysnuć wnioski, o które później zapyta mnie Riko-senpai.

– Oh! Musisz na nią uważać, słyszałam, że ona i Kiyoshi-senpai kiedyś ze sobą kręcili!- szepnęła konspiracyjnie Chiyako.

– Eh, serio?!- wykrzyknęłam dziko, rzucając jej baczne spojrzenie, jednak szybko zreflektowałam się i odchrząknęłam, przyciszając głos.- Serio... ze sobą... coś tego?

– Tak, tak słyszałam.- Chiyako pokiwała z powagą głową.- Podobno na początku była z Hyuugą-senpai, a potem Kiyoshi-senpai mu ją odbił! Była z nim, ale pokłócili się o Hyuugę-senpai i się rozstali. Teraz nikt do końca nie wie, co między nimi jest.

– Oh...- mruknęłam, krzywiąc się lekko.- Rozumiem...

– Nie chciałabym mieć Riko-senpai za rywalkę w miłości – westchnęła Sashiko.

– Miłości?!- Spojrzałam na nią jak na wariatkę, rumieniąc się intensywnie.- C-c-co t-ty też o-opowiad-dasz?! J-jakiej mi-mi-mi-miłości?!

– Jak to, nooo...- Sashiko zmarszczyła brwi.- Nie wmówisz nam chyba, że Kiyoshi-senpai nie wpadł ci w oko?

– Oczywiście, że nie wpadł! Nikt mi nie wpadł!

– To dlaczego codziennie wracasz z nim do domu za rękę?- burknęła Chiyako.

– Bo jesteśmy sąsiadami, mieszkamy zaraz obok...zaraz, nie, STOP! Że niby kto z kim idzie za rękę?!

Postać x Reader [KnB]Onde as histórias ganham vida. Descobre agora