Hanamiya x Reader 1 - Miłość absolutna

7K 196 48
                                    


Bycie dziewczyną takiego chłopaka jak Hanamiya Makoto to nie lada wyzwanie.

Serio.

Nie chodzi mi o to, że mój ukochany dość często przeklina i jest raczej agresywny, w dodatku z góry patrzy na każdego, kto ma niższe IQ od niego ( czyli prawie wszyscy ), ale również o jego zaborczość i niesamowitą zdolność odstraszania samym spojrzeniem ewentualnych rywali. Nie wspominając oczywiście o tym, że jego polecenie jest rozkazem absolutnym i nie przyjmuje żadnych sprzeciwów, nieważne, czy są one oparte wiarygodnymi i rozsądnymi argumentami.

Ma być tak, jak on chce. I tyle.

Dlatego, kiedy dostałam od niego jakże uprzejmą wiadomość o tym, że ma ochotę na seks i po szkole wpadnie po mnie i zaprowadzi do jego jakże przytulnego łóżka, zastygłam w miejscu, niezdolna do żadnego ruchu.

Tego dnia obiecałam mojej przyjaciółce iść z nią na zakupy. Zawsze staram się dotrzymywać słowa i, nie chwaląc się, udawało mi się to za każdym razem, nawet kiedy zaczęłam chodzić z Makoto, ale teraz...

Przygryzłam wargę, z rezygnacją i odrobiną niepokoju odpisując na jego sms-a najłagodniej, jak tylko mogłam:

Cześć, kochanie! Przepraszam, ale umówiłam się z Sue na zakupy. Może wpadnę do ciebie wieczorkiem?

Zrezygnowałam z ozdobienia wiadomości buziaczkiem i serduszkiem, Makoto nienawidził tego typu emotikon. Już chciałam schować telefon do kieszeni, jednak ten zabrzęczał groźnie w mojej dłoni. Przełknęłam ślinę i weszłam w skrzynkę odbiorczą.

Do zobaczenia o 15:00.

I tyle. Żadnego pocisku w stylu „Chuj mnie obchodzi Sue", „Ja jestem ważniejszy" czy chociażby głupiego „No chyba nie.". Ale właśnie takie smsy od niego przerażały mnie najbardziej. Bo one mogły mówić dosłownie wszystko.

Westchnęłam ciężko i spojrzałam na moją przyjaciółkę, która stała w drzwiach naszej klasy, rozmawiając nieśmiało ze swoim chłopakiem. Może on znajdzie trochę wolnego czasu, żeby wybrać się z nią na zakupy? Będą mieli „niezapowiedzianą randkę" i spędzą ze sobą miły dzień, a ja... a ja postaram się udobruchać Makoto, bo jestem pewna, że moja odpowiedź go zezłościła.

Z jednej strony miałam czasem ochotę przywalić mu i uświadomić, że nie zawsze mam dla niego czas, zwłaszcza, jak ni stąd ni zowąd wyjeżdża mi z takim nagłym spotkaniem, nie pytając, czy mam plany, ale z drugiej strony... cóż, lubiłam tę jego stronę. To nie tak, że uważał mnie za swoją własność, nigdy nie traktował mnie tak przedmiotowo, zdecydowanie bardziej pokusiłabym się o stwierdzenie, że najzwyczajniej w świecie cieszy się tym przywilejem stawiania go na pierwszym miejscu jako mojego chłopaka.

No i nie mogłam narzekać, bo kiedy ja czegoś chciałam, to też się dla mnie poświęcał.

Z tą drobną, maleńką, ledwie zauważalną różnicą, że ja dołączałam uprzejme „proszę"...

– Coś się stało, że masz taką minę?- zapytała Sue, która nagle zjawiła się przy mojej ławce z delikatnym rumieńcem na twarzy.

– Uhm...- Spojrzałam na nią z bólem w oczach, ale nie zdążyłam nawet się odezwać, a już uśmiechnęła się i pokręciła głową.

– W porządku, w końcu Hanamiya-san jest ważniejszy!- powiedziała ze śmiechem.- Poza tym, Jinta-kun zaprosił mnie na naleśniki, bo jednak nie idzie dziś do warsztatu wujka!

– Naprawdę?- zapytałam z powątpiewaniem.- Nie jesteś zła?

– Jasne, że nie! Nie miałabym nic przeciwko pójściu na zakupy, ale skoro nie możesz, a Jinta-kun proponuje mi r-randkę, no to... sama rozumiesz.- Wzruszyła lekko ramionami.

Postać x Reader [KnB]Where stories live. Discover now