Kise x Reader 2 - Odwieczny problem

4.9K 163 31
                                    


Jaki jest odwieczny problem nastolatek? „Nie mam się w co ubrać" - to mówi dosłownie wszystko. Ale wyobraźcie sobie, co musi czuć dziewczyna, która idzie na randkę z popularnym modelem. Nieważne jak pięknie będzie ubrana, jej partner i tak będzie wyglądał lepiej.

Stałam przed otwartymi szeroko drzwiami szafy, z rękoma na biodrach i lekko przechyloną głową, wbijając wzrok w wiszące na wieszakach i leżące na bocznych półkach ubrania i buty. Od podartych, ale wciąż wygodnych, dżinsów oraz trampek, aż po elegancką sukienkę i śliczne buciki na obcasie. To nie tak, że miałam tony ciuchów do przejrzenia, o nie – aż tak bogata nie byłam. Właśnie problem w tym, że ja naprawdę nie miałam co na siebie założyć.

A czas leciał nieubłaganie, wskazówki zegara tykały głośno, zwiastując nadchodzą godzinę 17:00 – właśnie o tej w drzwiach mojego domu miał się zjawić zabójczo przystojny blondyn, który z pewnością będzie miał na sobie ciuchy z wyższej półki, przy których moje ubrania, w których do tej pory chodziłam na randki z kolegami, będę zwykłymi łachmanami.

Zachciało mi się zakochać w modelu...

Jakieś dwadzieścia minut później nadal nie miałam bladego pojęcia, w co się ubrać. Tupałam nogą ze zniecierpliwieniem, irytując się na swoje własne niezdecydowanie.

Dziewczyno pospiesz się, bo zaraz będzie tu Kise, a ty zupełnie niegotowa!

Tylko co ja mam ubrać, do ku...ry pieczonej?! Idziemy na miasto, więc muszę wyglądać ładnie, ale nie przesadnie elegancko, jednocześnie też muszę być modna, żeby potem nie było w gazetach artykułów typu „SZOK! Cieszący się popularnością początkujący model, Kise Ryouta, umawia się z wieśniaczką".

Może przesadzam, ale czasami właśnie takie myśli krążyły mi po głowie. Kiedy spotykaliśmy się po szkole, to jeszcze pół biedy, bo oboje mieliśmy na sobie mundurki. Ale w weekend...?

Ding dong ~

No, pogratuluj sobie, idiotko, stania przed szafą jak przed posągiem Buddy przez prawie dwie godziny! Zuch dziewczyna, a teraz śmiało, zejdź na dół i otwórz Kise drzwi, żeby pochwalić się, jaki piękny strój wybrałaś na randkę – biały puszysty ręcznik przepasany w biuście i ciepłe, jakże eleganckie bambosze w kształcie pand, a do tego stylowy kapelusik w kształcie turbana z mniejszego, niebieskiego ręcznika.

Świetna robota!

Nie miałam jednak innego wyjścia, bo mój niecierpliwy chłopak bez przerwy naciskał dzwonek. Wkurzona, zbiegłam po schodach i z rozmachem otworzyłam drzwi, ciskając mojemu ukochanemu wściekłe spojrzenie.

– Pięknie wyglądasz, kochaaa... nie?- Zaczął radośnie, a kończył już mniej, z gasnącym w każdej kolejnej chwili uśmiechem. Zmierzył mnie od góry do dołu.- Wow...

Miło wiedzieć, że jego „pięknie wyglądasz, kochanie" było przygotowane już wcześniej. Widać miał zamiar powiedzieć mi to nawet gdybym ubrała worek na kartofle albo przebrała się za papierosa. Podły drań.

Ale i tak go kocham.

Omiotłam spojrzeniem jego sylwetkę – ciemne spodnie, biała koszula rozpięta u góry, świetna fryzura i niewielki bukiet tradycyjnie czerwonych róż – w tym jedna wpięta w kieszonkę jego koszuli. No, to mógł sobie darować.

A najpiękniejszy w całym tym obrazku był mój sąsiad, lat 87, przechodzący akurat za jego plecami i zerkający akurat w naszą stronę.

Wytrzeszczyłam na niego oczy, a potem z hukiem zatrzasnęłam drzwi.

Postać x Reader [KnB]Where stories live. Discover now