Rozdział 25

1.5K 88 7
                                    

Otworzyłam drzwi. Wiki w tuliła się we mnie cała zapłakana.
Poczułam ciężar pomiędzy moimi płucami.

-Co się stało?!

-On...z...n.nią... razem...-starała się coś powiedzieć, ale przez łzy się jej to jest udawało

-Wiki. Głęboki wdech i wydech. A teraz na spokojnie, co się stało?

-Zacznę od początku. Wczoraj Zuza urządzała imprezę z okazji urodzin. Było dużo ludzi z naszej i pare z innej szkoły. Byłam z Kamilem, zaczęliśmy pić. Wypiłam tylko jeden kieliszek, a Kamil z 3-4. Nie był zbytnio pijany. Imprezka się rozkręciła, Kamil gdzieś odszedł na chwilę, ale nie było go już całkiem długo więc postanowiłam pójść go poszukać. Sprawdziłam prawie wszystkie pokoje i nigdzie go nie było. Weszłam do pokoju na 3 piętrze, był tam, ale nie sam. Z Olą. Zastałam ich w łó..łóżku!- w tym momencie Wiki wybuchła płaczem

-Że co?! Jeju! Wiki!- mocno ją przytuliłam

Pogadałyśmy z Wiki. Oczekiwała odemnie wsparcia i ja jej to wsparcie dałam. Była zmęczona płakaniem i tą całą sytuacją, więc położyła się na moim łóżku spać.

Byłam w szoku. Wydawało mi się że Kamil jest całkiem fajny i ogarnięty,ale najwyraźniej się myliłam.

Właśnie dla tych kto nie wie.
Kamil to chłopak Wiki,jest on z równoległej klasy. Ola jest w tej samej klasie co Kamil. Można było zauważyć że miała na niego oko. I to z tego wynikło.

Wiki obudziła się gdzieś około 20. Spała dobre 3 godziny.

Postanowiłyśmy pooglądać jakiś film, by choć na chwilę zapomnieć o tym wszystkim.
Wypadło na "500 dni miłości".

Wiki została dziś u mnie na noc. Ogólnie to nie chciała wracać do domu bo Kamil siedzi pod jej drzwiami z kwiatami i na nią czeka.

Spać poszłyśmy gdzieś o 23.

Naruciak?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz