Obudziłam się o 7 ,ponieważ musiałam się jeszcze spakować. Wczoraj wróciliśmy do domu o 12 i od razu położyłam się spać. O 9 byłam już spakowana i wygrałam jak człowiek, Adama przyszedł o 9:30 , zjedliśmy coś na szybko i poszliśmy na przystanek autobusowy. Bez przerwy rozmawialiśmy, głównie o locie, Paryżu itp....
O 11 byliśmy już na lotnisku.
Czekaliśmy i czekaliśmy.
Około godziny 12 ogłosili lot do Francji. Nagle złapał mnie wielki stres , Adam próbował mnie uspokoić, nie zbyt mu się to udawało. Objął mnie jedną ręką i poszliśmy. Siedzieliśmy już na swoich miejscach, od razu poprosiłam o wodę, było mi trochę niedobrze.- Wszystko dobrze?- zapytał
- Tak....chyba tak.
Na szczęście dolecieliśmy szybko i bezpiecznie. Adam też nie był spokojny podczas lotu, martwił się o mnie.
Z lotniska pojechaliśmy do naszego hotelu. Byłam zmęczona więc się położyłam ,a Adam robił coś na laptopie. Minęło 30 minut , nie byłam już aż tak zmęczona więc postanowiliśmy pójść na spacer.- Jak tu pięknie! - rozglądał się
- No......- uśmiechnął się
Była już 20 poszliśmy do hotelu.
Przyjechaliśmy tylko na 5 dni bo Adam miał jakieś spotkanie w Polsce. O 22 położyliśmy się spać.Od razu jak się obudziliśmy, poszłam się ogarnąć , bo zaraz idziemy na wieżę Eiffla.
Staliśmy i podziwialiśmy widoki.
- Sofii.....muszę ci coś powiedzieć. - opuścił główna w dół-Co się stało? - zapytałam zaniepokojona
CZYTASZ
Naruciak?!
Fanfiction17 letnia Sofii postanowiła wyprowadzić się od rodziców i zamieszkać sama. Od miesiąca mieszkała już w swoim nowym mieszkaniu. Aż pewnego ranka jakiś hałas nie dawał jej usnąć, wyszła sprawdzić co to takiego. Był to wysoki zielono oki brunet, wprow...