Rozdział 9

3.6K 173 37
                                    

Obudziłam się o 7 ,ponieważ musiałam się jeszcze spakować. Wczoraj wróciliśmy do domu o 12 i od razu położyłam się spać. O 9 byłam już spakowana i wygrałam jak człowiek, Adama przyszedł o 9:30 , zjedliśmy coś na szybko i poszliśmy na przystanek autobusowy. Bez przerwy rozmawialiśmy, głównie o locie, Paryżu itp....

O 11 byliśmy już na lotnisku.
Czekaliśmy i czekaliśmy.
Około godziny 12 ogłosili lot do Francji. Nagle złapał mnie wielki stres , Adam próbował mnie uspokoić, nie zbyt mu się to udawało. Objął mnie jedną ręką i poszliśmy. Siedzieliśmy już na swoich miejscach, od razu poprosiłam o wodę, było mi trochę niedobrze.

- Wszystko dobrze?- zapytał

- Tak....chyba tak.

Na szczęście dolecieliśmy szybko i bezpiecznie. Adam też nie był spokojny podczas lotu, martwił się o mnie.
Z lotniska pojechaliśmy do naszego hotelu. Byłam zmęczona więc się położyłam ,a Adam robił coś na laptopie. Minęło 30 minut , nie byłam już aż tak zmęczona więc postanowiliśmy pójść na spacer.

- Jak tu pięknie! - rozglądał się

- No......- uśmiechnął się

Była już 20 poszliśmy do hotelu.
Przyjechaliśmy tylko na 5 dni bo Adam miał jakieś spotkanie w Polsce. O 22 położyliśmy się spać.

Od razu jak się obudziliśmy, poszłam się ogarnąć , bo zaraz idziemy na wieżę Eiffla.
Staliśmy i podziwialiśmy widoki.
- Sofii.....muszę ci coś powiedzieć. - opuścił główna w dół

-Co się stało? - zapytałam zaniepokojona

Naruciak?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz