Rozdział 1 : Materiał na korki

1.9K 299 24
                                    


- ... Pierdolony, stary sukinsyn. - wyzywałem już drugi dzień z kolei nauczyciela matematyki głośno stąpając po zaludnionym korytarzu liceum u boku niskiego skrzydłowego.

Jeszcze nigdy w życiu mój wychowawca mnie tak nie wkurwił. Jak w ogóle śmiał mi grozić i wytyczać jakieś warunki! Czy jemu nie zależy na wygranej naszego liceum? Z tego co wiem za groźby jest do trzech lat. Pozwę go do sądu!

- Ranisz nasz ojczysty język. - westchnął z grymasem na twarzy tęczowo-włosy chłopak.

Sehun od samego ranka nie wydawał się tryskać entuzjazmem. Dlaczego? Ponieważ przyłapał swoją cichą miłość na intensywnej rozmowie z pewnym rudowłosym chłopakiem z trzeciej B. Od dziewiątej piętnaście wygląda jak zbity pies.

Zwykle dzieciak jest opanowany, pewny siebie i wcale nie wygląda na pierwszoklasistę, jednak to nie nasza jednak wina, że Hunnie dostaje popierdolca, gdy tylko napotyka na swoim horyzoncie Luhan'a.

- Tak czy siak, nie pójdę na żadne korki. Nie ma mowy. - warknąłem
- Wiesz, że masz teraz na pieńku z nauczycielami. - zauważył tęczynek. - Ja bym na twoim miejscu opuścił ten jeden trening, bo jak kujon nakabluje, że się nie pojawiłeś w bibliotece, to cię zawieszą i po zawodach.
- Ale co z...
- Damy sobie radę, to tylko jeden dzień. Nic wielkiego. - poklepał mnie po ramieniu próbując uspokoić.

Zmarszczyłem nos i przybrałem nieobecny wyraz twarzy. Nie miałem najmniejszej ochoty leźć na te pieprzone korki, ale jakby się nad tym dogłębniej zastanowić, to Sehun miał rację. Jedna godzina opuszczonego treningu mnie nie zbawi, a korków nawet uratuje, jeśli chodzi o nadchodzące zawody. Może jakoś wytrzymam...

- A tak właściwie, to wiesz kto tym razem będzie twoim korepetytorem? - zapytał po chwili milczenia młodszy.

Zagryzłem wargę w zamyśleniu próbując sobie przypomnieć imię, które wychowawca zdradził mi po lekcji matematyki.

- Czekaj... kto to był? Byun... Byun Baekhyun. -  podrapałem się po głowie.

Oh wytrzeszczył oczy i zaniósł się cichym śmiechem standardowo przysłaniając przy tym usta dłonią, na co trochę się zdziwiłem. Co go tak śmieszyło? Powiedziałem coś nie tak?

- Co cię tak bawi? - zapytałem w końcu.
- No stary. Gratuluję. Trafiłeś na nowego ucznia klasy drugiej A. - oznajmił.
- Serio? Human? Myślałem że Psor przydzieli mi kogoś z mat-fizu. - sapnąłem.
- Ja w sumie też, ale mogę ci zdradzić, że już go spotkałeś. Dziś na korytarzu. Pamiętasz chyba tego chłopaka na wózku...

***

Godzina piętnasta trzydzieści.
Nareszcie po szkole rozbrzmiał dźwięk dzwonka powiadamiającego uczniów o końcu zajęć.
Niedbale wrzuciłem podręcznik i zeszyt do plecaka, po czym zarzuciełem go na ramię. Wyszedłem z sali biologicznej jako ostatni po drodze wyjmując z kieszeni spodni komórkę, po czym wybrałem spośród kontaktów numer do Sehun'a.

- Hej, ja już skończyłem. - oznajmiłem, gdy usłyszałem, że mój przyjaciel odebrał telefon.
- Świetnie, to teraz idź na korki. - rozkazał.
- Później. - uśmiechnąłem się chytrze.
- Co proszę? Do nauki, leniu! - wykrzyczał do słuchawki, na co lekko się skrzywiłem.
- Chyba nic złego się nie stanie, jak przyjdę do biblioteki kilka minut później. - westchnął. - Jesteście na sali gimnastycznej?
- Tak, jak zwykle.
- Świetnie, zaraz będę.

***

Biegłem z piłką przez obszerne boisko zwinnie mijając drużynę przeciwników. Jeszcze kilka szybkich kroków, rzut z dwutaktu i... jest! Za dwa punkty.

All Of MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz