Rozdział VII

77 4 2
                                    

Dwa tygodnie później...

Właśnie wracałam ze szkoły. Pogoda była piękna. Promyki słońca ogrzewały moją twarz, a chłodny wiaterek przeczesywał moje długie włosy. Cały czas rozmyslałam o imprezie, która odbędzie się dzisiaj u Brooks'ów. No a gdzieby indziej... To u nich są zawsze najlepsze eventy w LA. Zastanawiałam się w co mogłabym się ubrać. Nie chciałam wyglądać tanio, ale nie mogłam też przyjść jak na rozdanie nagród za najlepszy film. Myślałam o sukience... ale nie mogła odkrywać zbyt wiele ciała. Nie lubiłam tego. Czułabym się niekomfortowo, więc postawiłam na coś dość eleganckiego i dziewczęcego. Biała, zwiewna sukienka... tak to jest to! Zanim się spostrzegłam byłam w domu. Na samym wejściu wyczuć można było cudowne zapachy dobiegające z kuchni. Od śmierci mamy tata polubił tę czynność. Nie miał wyboru. Uwielbiam jak gotuje. 

-Hej! Co tam pichcisz?- zapachy dochodziły do moich nozdrzy co powodowało, że mój żołądek domagał się posiłku.

-Witaj kochanie! Dzisiaj naleśniki ze szpinakiem, a na deser ciasto czekoladowe.

-Super! Już mi burczy w brzuchu. Idę na górę... aa tatoo..

-Słucham? 

-Bo dzisiaj idę na imprezę do Brooks'ów okej? 

-No pewnie. Tylko wróć przed 2. 

-Ehh dobrze...

Już zaczynałam się szykować na imprezę, ponieważ musiałam pomóc w organizacji, gdy nagle mój telefon wydał z siebie dźwięk oznaczający sms. 

Od: Nieznany

To co dzisiaj się widzimy kotku? xx

Byłam zdziwiona, że Jai pisze do mnie z nieznanego. Może zmienił numer...

Do: Nieznany

Tak Jai za godzinę będę. xx

Od: Nieznany

To nie Jai kochanie. Udanej imprezy. Długo na niej nie bedziesz. xx

 





F.O.R.E.V.E//Fanfiction o JanoskiansWhere stories live. Discover now