Rozdział 10

397 23 1
                                    

*Audrey POV

Zauważyłam Lucasa i jakiegoś chłopaka obok niego, który zapewne musiał być Tylerem ale nie byłam zbyt pewna. Postanowiłam krzyknąć i przekonać się czy to oni.
-Lucas!
Po chwili zobaczyłam, że obaj odwracają się w moim kierunku. Miałam racje jeden z nich był to Lucas, ten sam który wysłał mi zdjęcie sms kiedy pilnował schlanego O'Briena.
Blondyn kiedy mnie zauważył razem z brunetem podeszli do mnie i Luke'a.
-Audrey? To na prawdę Ty? Boże na żywo jesteś ładniejsza niż na tapecie Dylana- krzyknął po czym mnie przytulił.
-Więc to jest ta słynna Rey, miło mi Cię poznać jestem Tyler- powiedział po czym też mnie przytulił.
-Jak miło was widzieć, a tak na marginesie poznajcie to jest Luke- wskazałam na blondyna.
Chłopcy wymienili się uściskami.
-Czuje, że Dyluś będzie wkurwiony- odrzekł Lucas
-Dlaczego?- spytałam
-Bo pierwsi zobaczyliśmy Cię na żywo - Zaśmiał się Posey
-Takie życie, a po za tym Dylan cię w końcu ucałował ode mnie?
-Tylko mnie pozdrowił zazdrośnik- zaśmiał się brunet.
-Dobra Audrey wiesz co ja już będę leciał, Calum napisał że mamy próbę, odprowadzić Cię?- zapytał Lukey
-Nie zostanę jeszcze z chłopakami- powiedziałam i pożegnałam się z nim.
-To twój boyfriend?- zapytał Lucas
-Nope, to tylko mój przyjaciel.
-Tak samo jak Dylan?- Zaśmiali się.
Już chciałam im coś odpowiedzieć ale poczułam w kieszeni od czarnych rurek wibracje. Wyciągnełam telefon i spojrzałam na sms'a.

Dylan: Co porabiasz?:(

Me: Jestem w parku;))

Dylan: A z Hemmingsem?

Me: Nope, poszedł chwilę temu :D

Dylan: Zostawił Cię samą? Chyba żartujesz?!

Me: Nie jestem sama!

Dylan: W takim razie z kim? :o

Me: Z Lucasem i Tylerem❤

Dylan: Że z moimi kumplami? Jak do cholery?

Me: Normalnie:)

Po chwili całą trójką usłyszeliśmy dzwonek telefon. Okazało się, że to telefon Poseya wydawał z siebie muzykę. Wyciągnął swoją komórkę i spojrzał na połączenie przychodzące po czym roześmiał się i odebrał.
-No co tam stary... No w parku... Z Audrey tak zgadza się... Jaki z ciebie zazdrośnk matko...yhym... Nie wiem zapytam się ich... No pa- mowił brunet do słuchawki.
-Kto to?- zapytał Lucas
-Nasz zazdrośnik O'Brien, pytał się czy wbijamy do niego na nocke, zrobimy wieczór filmowy czy coś- odparł Posey.
-W sumie czemu nie- odpowiedział blondyn.
-Dobra to ja się będę zmywać chłopaki- odparłam.
-Ale ty idziesz z nami!- krzyknął Tyler.
-Nie na prawdę nie chcę. Jestem trochę zmęczona- odrzekłam.
-ehh no dobra to chociaż Cię odprowadzimy- rzekli.
Zgodziłam się po czym ruszyliśmy. Kiedy byliśmy pod moim domem, pożegnałam się z chłopakami i weszłam do środka. Udałam się do salonu i włączyłam telewizje. Jutro po południu z delegacji wracali moi rodzice i brat, którego zabrali ze sobą. Świetnie zapowiada się w końcu na rodzinkę w komplecie. Wziełam do ręki mój telefon i zobaczyłam nieodczytanego sms'a z przed 2 minut.

Dylan: Czemu nie przyszłaś?:(

Me: Byłam zmęczona strasznie, przepraszam.

Dylan: Nie kłam, nie chciałaś...

Me: Nie na prawdę, wole posiedziec u siebie na kanapie i odpocząć.

Dylan: Ale ja specjalnie chciałem Cię w końcu zobaczyć!❤ :(

Me: Nie martw się zazdrośniku, kiedyś się zobaczymy❤

Dylan: A co gdybym to kiedyś przyspieszył?

Me: Niby jak byś to przyspieszył?

Dylan: No tak przez przypadek;) to wtedy byś już ze mną spędziła czas?

Me: Nie❤

Dylan: No ejj:(

Me: Kup se klej❤

Me: A tak serio to nie miałabym innego wyboru.

Dylan: Eh jakbyś na jakieś skazanie miała iść;/

Me: wybacz:)

Me: Nie no zazdrośniku, to pewne że bym się wtedy z tobą spotkała!❤

Dylan: Na 100%?

Me: Nawet na 1771791918171% księciuniu❤

Dylan: W takim razie wyjrzyj przez okno księżniczko❤

Me: O FUCK.....

***
Kasia taki troller hehe❤
Ale i tak w końcu dojedzie do spotkania bohateróa, chyba że nasza Rey postanowi się zakneblować i ukryć pod łóżkiem :D
No więc tak: I'm sorry za błędy, kolejny rozdział za dwa dni, postanowiłam że będę je dodawać regularnie co dwa dni:)
Komentujcie i gwiazdkujcie.

Dozo rybcie xx

You don't forget about me || Dylan O'brien.Where stories live. Discover now