IX

891 141 8
                                    

Podczas przygotowywania kolacji uśmiech nie schodził jej z ust. Wierzyła, że ma ogromne szczęście, że Eric podpowiadał jej na sesji. Mieszała mięso na patelni podśpiewując tylko sobie znaną melodię, gdy dźwięk przychodzącego połączenia rozszedł się po mieszkaniu. Weszła do przedpokoju i wygrzebała telefon z odmętów swojej torebki. Dzwoniła Karolina. Czego ona może chcieć późnym wieczorem?

-Mai! Cieszę się, że odebrałaś. Będę u ciebie za kilka minut, idziemy do klubu. Musisz się wytańczyć i zapić całe to gówno.

-Niespecjalnie mi się chce...- przycisnęła uchem telefon do ramienia i wróciła do mieszana zawartości patelni.

-Nie obchodzi mnie to. Idziesz i koniec. Jeśli piątkowe wieczory będziesz spędzać sama w swojej kuchni, to w końcu dostaniesz depresji- Mai przewróciła oczami. Nie przeszkadzało jej siedzenie w kuchni. Uwielbiała gotować. I uwielbiała jeść. Nie miała tylko pojęcia, skąd Karolina może wiedzieć, że właśnie w tym momencie coś gotuje. Czyżby olej skwierczał tak głośno?

-Ale właśnie robię sobie kolacje i...

-Dokończysz ją jutro. Już jestem pod twoim blokiem- przyjaciółka rozłączyła się, a zrezygnowana Mai wyłączyła kuchenkę. 

No cóż, trzeba wybrać jakiś ciuch. 

Wspólnie z Karoliną wybrały prostą, czarną sukienkę przed kolana. W pasie ściskał ją złoty, cienki pasek. Mai dobrała do tego czarne szpilki i takiego samego koloru cienkie rajstopy. Wychodząc z domu zarzuciła na siebie skórzaną kurtkę.  Musiała przyznać, jej przyjaciółka miała świetny gust. Sama pewnie nie ubrała by się zbyt odpowiednio. 

Nie miała szczególnej ochoty na chodzenie po klubach, ale musiała przyznać, że chciała się dzisiaj upić i wyszaleć. Nie szły same. Karolina zaprosiła jeszcze trójkę swoich znajomych. Kuzynkę Izę, jej chłopaka Roberta  i Magdę. Całą piątką weszli do jednego z najgłośniejszych lokali w mieście. Oczywiście samo dostanie się do środka i stanie w kolejce zajęło im ponad godzinę.

-Było warto tak czekać- Magda próbowała przekrzyczeć muzykę. Mai musiała się zgodzić. W środku myło mnóstwo ludzi, ale nie było jakoś strasznie tłoczno, było dużo miejsca. 

-Weź mi to co zwykle. Zajmę nam kanapy z tamtym rogu- szatynka wskazała na stolik i dwie puste kanapy stojące w kącie pomieszczenia. Rozsiadła się wygodnie na jednej z nich. 

Wreszcie się odpręży. Muzyka grana ze stanowiska DJ'a zachęcała do tańca. Nawet Mai poczuła, że chandra jej mija. Obrzuciła wesołym spojrzeniem wszystkich ludzi w zasięgu jej wzroku. Bawili się świetnie. Wierzyła, że jak wrócą jej znajomi, wszyscy razem pójdą na parkiet. 

-Proszę- Karolina postawiła przed nią szklankę z drinkiem.

-Dzięki- Mai wzięła łyk napoju przez słomkę- tego mi było trzeba. Pycha.

-Posuniesz się?

Iza i Robert zajęli miejsce obok szatynki, a Magda z Karoliną usiadły na drugiej kanapie. Przez jakiś czas rozmawiali, co chwila wybuchali głośnym śmiechem. Musieli przekrzykiwać muzykę, co nie było proste.

-Nie wiem jak wy, ale ja idę tańczyć- Karolina wstała i podeszła do Mai- idziesz ze mną.

Dziewczyna dołączyła do przyjaciółki, razem z nimi na parkiet ruszyła także Magda, dając parze trochę prywatności. Całą trójką wyszły na środek sali i wczuwając się w rytm muzyki zaczęły się ruszać. Po jakimś czasie dziewczyny rozluźniły się całkowicie, może alkohol zaczął działać? Cały wieczór Mai obiecywała sobie, że nie będzie się martwić. Niczym. Ani śmiercią Laury, ani cholernymi demonami, ani nawet matką w Los Angeles. I w końcu się udało, odprężyła się i razem z przyjaciółkami skakały i kręciły się po całym parkiecie. Co raz przyłapywała innego mężczyznę na obserwowaniu jej ruchów. Schlebiało jej to. Czuła na sobie czyiś intensywny wzrok, nie mogła zlokalizować jego właściciela. Muzyka zmieniała się już wiele razy i dziewczyny stwierdziły, że czas odpocząć i oczywiście- napić się. Mai poszła do baru zamówić im po drinku, dziewczyny wróciły na kanapy.

-Gin z tonikiem razy trzy- uśmiechnęła się do barmana. Czekając na napoje rozejrzała się po sali. Jej uwagę zwróciły loże VIP. Przyciemnione, oddzielone od siebie. 

Wracając z tacą i trzema szklankami, dyskretnie przejechała wzrokiem po wszystkich lożach. Zatrzymała go na ostatniej, a właściwie na jednej z osób, które tam siedziały. 

Przestań się gapić!- krzyknęła w myślach. Rozpoznała mężczyznę, nawet w panującym tam półmroku poznała te przenikliwe, niebieskie oczy. Wydawać by się mogło, że fosforyzują w ciemności. Przystanęła na chwilę, co raz unikając zderzenia z tańczącymi ludźmi. 

Widziała jak odchylił się do tyłu i roześmiał się. Jakaś kobieta położyła mu dłoń na ramieniu pytając o coś. Prawdopodobnie o przyczynę jego rozbawienia. Mai poczuła zazdrość. Czyżby to była jego dziewczyna? 

-Czemu mam się nie patrzeć? Tańczysz jak bogini seksu a w tej sukience wyglądasz jeszcze lepiej. Wybacz, że jest co podziwiać- cieszyła się, że w klubie jest półmrok i nikt nie mógł zobaczyć jej przerażająco czerwonych policzków. W swoim całym życiu nigdy nie usłyszała nic, co sprawiło by jej taką przyjemność. Uśmiechnęła się szeroko i ruszyła w stronę swoich znajomych.

-Dzięki- szepnęła cicho, nie dbając o to by usłyszał. 

Postawiła tacę na stole i złapała za swój trunek. Teraz tym bardziej musiała się upić. Zawartość szklanki znikała w zastraszającym tempie.

-Boże, Mai co ty tak szalejesz- zaśmiała się Karolina- zwolnij trochę, bo nie wyjdziesz już na parkiet! A ja nie zamierzam siedzieć. 

-Idę do baru, chcecie coś?- spytał Robert zganiając Izę ze swoich kolan. 

-Weź mi jeszcze Ginu z tonikiem- odezwała się Mai, na co jej przyjaciółka prychnęła rozbawiona. 

- Ja też poproszę!

Po czterech szklankach drinków i koktajli zaczęła słyszeć szumienie w głowie. Zawsze trudno było ją upić, miała mocną głowę. 

-Idziemy tańczyć!- krzyknęła wstając i ciągnąć Karolinę na parkiet.

Z niewiadomych powodów, bardzo cieszył ją fakt, że po takiej ilości alkoholu, którego nota bene wciąż nie było jej za wiele, tańczyło jej się zadziwiająco lekko, nawet w szpilkach. Kręciła się z jeszcze większą odwagą. Zerknęła w stronę loży w celu sprawdzenia czy Eric się na nią patrzył, ale ku jej zdziwieniu, nie było go już tam. Nim zdążyła coś pomyśleć poczuła czyjeś ręce na swoich bokach.

~*~

Hejka! Podoba się rozdział? Baaardzo proszę, wyraźcie opinie w komentarzach :__:

Loffki, wasza princessa67577





PrzeklętaWhere stories live. Discover now