28.

4.5K 326 209
                                    

- Dlaczego ktoś urządził sobie imprezę Halloweenową prawie pół roku po Halloween?

Rzucił ręcznik na ziemię i przetarł swoją zmęczoną, odświeżoną twarz rękoma. Swojemu chłopakowi podał nową szczoteczkę do zębów, a sam użył swojej, nakładając na nią pastę do zębów. Stanął za jego plecami, pochylając się lekko i opierając czoło o jego ramię.

- To nie impreza Halloweenowa. - przestrzegł go Louis, uśmiechając się jednym kącikiem ust i patrząc na ich odbicia w lustrze. Czuł się tak dobrze w pobliżu Harry'ego po ostatniej nocy, jak jeszcze nigdy przedtem. - Tematyczna, więc trzeba się przebrać.

- Tak, co nie zmienia faktu, że ubiorę kostium który miałem na Halloween. - jęknął, a jego dłonie powędrowały do bioder młodszego. - Moglibyśmy zostać w domu i wtedy...

Louis wiedział, co młodszy chciał powiedzieć. Parsknął śmiechem, unosząc jedną brew do góry i prowokując go.

- Co chciałbyś robić ze mną w domu, Harry? - zapytał niewinnym głosem, kiedy Styles przygryzał płatek jego ucha. Od tego miejsca po jego ciele przechodziły przyjemne dreszcze, a ręce zielonookiego na jego biodrach nakręcały go.

- Spodobałoby ci się. - szepnął do jego ucha, dmuchając nań ciepłym powietrzem i znacząc nosem ślad na jego szyi ozdobionej kilkoma malinkami. Szczoteczka do zębów, którą miał zamiar użyć spadła na podłogę, gdy Harry gwałtownie odwrócił go twarzą do siebie. - Pozwól mi tylko.

Przymknął oczy, zdając sobie chwilę, że każda sekunda zastanowienia budziła w jego chłopaku coraz to większe pragnienie. Niemal zrobiło mu się przykro, że musi odmówić.
Wyplątał się z objęć krętowłosego z szerokim uśmiechem na ustach i wyminął go, klepiąc przyjacielsko po plecach. Boso podszedł do miękkiego łóżka, na którym wczoraj działo się tak wiele rzeczy i opadł na nie, zmęczony.

- Dzisiaj idziemy do Matta. - zarządził, a Harry pokręcił niedowierzająco głową.

*

Stanęli obok wysokiej dziewczyny przebranej za ucznia Hogwartu i szeroko uśmiechnęli się do zdjęcia. Organizator imprezy przez mikrofon ogłosił trzy próby zrobienia zdjęcia i poprosił o podzielenie się na grupy. Zbliżyli się do Matta, który stanął pomiędzy grupą około piętnastu osób i uniósł kciuk w górę, dając znak Jeffowi, by robił zdjęcie.

Louis złapał Harry'ego za ramię i przyciągnął do siebie. Wystawił język, a Harry wyszczerzył drapieżnie swoje kły. Na drugim zdjęciu Louis został ucałowany w policzek przez mrocznego Harry'ego, a przy trzecim ich usta spotkały się. Zdawało się to nikomu nie przeszkadzać, bo przecież wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić do dwójki nastolatków w ich otoczeniu, którzy byli homoseksualną parą, ale nie było nic bardziej mylnego.

- Jakim prawem jesteście w tym domu? - zapytała z udawaną uprzejmością dziewczyna z Hogwartu, patrząc na ich złączone dłonie z obrzydzeniem wymalowanym na twarzy. Widząc to Louis cały się spiął i to Harry starał się zachować spokojnie. Pocieszająco pogładził biodro niższego chłopaka, co nie uszło uwadze dziewczyny. - Zamierzacie się tutaj pieprzyć?

Spoglądała na ich czerwone twarze wyczekująco, jakby czekała tylko na inną reakcję niż zawstydzenie z nich strony, a kiedy zrozumiała, że nic z tego, parsknęła wymuszonym śmiechem, postępując dwa kroki do nich.

- Wasza dwójka powinna gnić w piekle. Nie potraficie się nawet obronić. - syknęła, a w jej oczach Harry dostrzegł prawdziwą nienawiść, podczas gdy Louisa ogarniała furia i tylko ręka zielonookiego powstrzymywała się przed rzuceniem się na dziewczynę i rozszarpania jej gardła.
Nastolatka odwróciła się plecami do nich i nim odeszła, rzuciła: - Pieprzone pedały.

Harry poczuł, jak coś w nim pęka. Nie miał ochoty stać pośrodku tego tłumu gapiącego się na ich dwójkę, więc resztkami sił wyprowadził trzęsącego się ze złości młodego mężczyznę. Kiedy odetchnął świeżym powietrzem po prostu się rozpłakał.

# #

Dzisiaj o mały włos zapomniałabym (znowu) opublikować rozdziału. Zaczytałam się w Fangirl. Typowe, bo miałam się jeszcze uczyć na sprawdzian z matmy.

Możecie napisać mi w komentarzu cokolwiek. Mam nastrój na wysłuchiwanie nawet tych najgorszych historyjek :)




Oops! (Larry Stylinson)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz