5 czyli zaufanie

31 4 0
                                    

Całą drogę powrotną Eira zastanawiała się jak może znaleźć swoją siostrę w tak dużym mieście. Było tyle miejsc, w którym mogła się zatrzymać, przebywać, lecz od czego zacząć? Miała co do tego złe przeczucia, ale nie mogła nic na razie zrobić. Co jej po tym jak zacznie jej teraz po ciemku szukać? Była zdenerwowana i to bardzo, potrzebowała odpowiedzi, albo chociaż podpowiedzi, ale nie. Z drugiej też strony, Eira nie zastanowiła się, czy Blair w ogóle będzie chciała się z nią spotkać, albo ona z siostrą, bo przecież były pokłócone i to z winy starszej White.

- Eira, zwolnij- jej przemyślenia przerwał głos Caluma, który nie odstępował jej ani na krok, kiedy szybkim krokiem przemierzała ulice Nowego Jorku.

- Przepraszam, gdzie ją widziałeś i czy była z kimś?- spytała chłopaka i zatrzymała się, aby chwilę ochłonąć. To prawda, narzuciła szybkie tempo, lecz nie zauważyła tego wcześniej, za bardzo skupiona na swoich myślach.

- W restauracji na przedmieściach miasta, sama była.

- Jak się zachowywała? Czekała na kogoś?- czemu Eira tak bardzo się nią przejmuje, czemu za wszelką cenę chce ją odnaleźć? Przecież opuszczając dom nie było jej żal, ani nigdy nie tęskniła, teraz kłóciła się sama z sobą. Przez myśl nawet jej przeszło, że mogłaby wybaczyć siostrze, gdyby chciała ją przeprosić, albo chociaż porozmawiać.

- Nie wyglądała jakby na kogoś czekała, bardziej się śpieszyła gdzieś- za to chłopak bił się z myślami czy powiedzieć jej całą prawdę. Widział jak się denerwuje i nie chciał, aby miała więcej powodów do tego. A w dodatku, małe zatuszowanie prawdy nie zaszkodzi, prawda?

- Rozumiem, dobrze- zatrzymali się tuż pod jej blokiem i przez chwilę żadne z nich się nie odzywało. Zastanawiali się co dalej i każde z nich biło się z myślami.

- To... Dziękuję za miły wieczór- Calum pocałował ją w dłoń, a ona kiwnęła głową, nie pewna czy może cokolwiek powiedzieć.

- Też dziękuję- chłopak kiwnął głową i odwrócił się, chciał już iść, ale powstrzymał go głos Eiry.

- Calum, może.... Pomiń, przepraszam- szepnęła i uciekła do mieszkania, zostawiając skołowanego chłopaka na dworze. Zrobiła z siebie idiotkę, tylko tyle.

- Cholera!- krzyknęła, zamykając za sobą drzwi i zjeżdżając po nich na podłogę. Tym samym zwróciła uwagę Bryana i Kass, którzy leżeli na kanapie, przytuleni do siebie. Przyjaciółka od razu się zerwała, aby spytać co się stało, ale Eira tylko pokręciła głową, mocno przygryzając policzek. Idiotką to ona jest, cholera!

* * *

Nie spała prawie w nocy, najpierw nie mogła zasnąć, ciągle coś ją rozpraszało, każdy, nawet najcichszy dźwięk. Jak już wreszcie jej się udało, to co godzinę się budziła, przekręcając się z boku na bok. Nie mogła tak i koło 4 nad ranem wstała i zaczęła chodzić w kółko po pokoju. Nawiedzały ją duchy przeszłości, czuła się trochę jak Scrooge (1), brakowało tylko ducha teraźniejszości i przyszłości. Prychnęła cicho, załamana swoją głupotą. Porównywała się do fikcyjnej powieści! Zrezygnowana, położyła się ponownie do łóżka, ale było jeszcze gorzej niż wcześniej, bo ten mały „spacer" po pokoju, całkowicie ją zbudził. Co w takich momentach robiła jak była młodsza? Czasem się jej zdarzało nie spać całą noc i wtedy zazwyczaj budziła Blair i razem odkrywały nowe zakątki domu. Czuły się jak ninje, bo musiały być bardzo cicho, aby nie zbudzić matki albo jej męża numer x. Większość jej dobrych wspomnień z dzieciństwa miała ze swoją siostrą, ciekawiło ją jak dotarły do tego punktu, w którym się nienawidzą. O co się pokłóciły, jak do tego doszło, szczerze, Eira pamiętała to wszystko jak przez mgłę. Każde wypowiedziane przez nie słowa rozmyły się gdzieś i poszły w niepamięć, ale nadal nie potrafiły znaleźć rozwiązania. Dalej się unikały, mijały, chociaż kilka lat temu były nierozłączne i sądziły, że to się nie zmieni, a jednak. Ludzie są ludźmi i czasem zmieniamy nasze zdania. (2) Musiała z kimś porozmawiać i nie patrząc na konsekwencje, poszła obudzić Kassidy. Blondynka na pewno nie była zadowolona z tego i miała ochotę dać jej długie kazanie, czemu nie powinno się budzić tak wcześnie rano ludzi, ale zrezygnowała, mając nadzieję, że jednak da jej spokój.

Teatr // cthWhere stories live. Discover now