97.

1.7K 194 32
                                    


- Poprawisz mi humor?

- Jasne - odpowiedziałam natychmiast.

- Pójdziesz ze mną do parku? - zapytał.

Zamrugałam kilkakrotnie i zaśmiałam się krótko. Na twarzy Michaela również pojawił się uśmiech.

- O co ty mnie pytasz - kręcę głową.

- To jak, idziemy? - spytał.

- Że teraz? - pokiwał głową.

# #

Szliśmy po kamiennych dróżkach, jedząc hot-dogi. Głuchą, ale przyjemną ciszę przerwał Michael:

- Fajną mamy dziś pogodę - powiedział, patrząc w przód.

- Normalna, jak zawsze - odparłam obojętnie.

Bawiłam się pozostałym papierkiem, lecz nie trwało to długo, ponieważ Mike wyrwał mi go z ręki i wyrzucił za mnie do kosza. Tupnęłam nogą z frustracji, sama bym go wyrzuciła.   

- Kto ostatni w domu, kupuje pizzę drugiemu - wyrzucił jednym tchem, biegnąc od razu na przód, nie zważając w ogóle, czy się zgodzę.

- To nie fair! - krzyknęłam i ruszyłam za nim.

# # 

Biegłam cały czas za blondynem, który był przede mną 20 metrów. Widząc furtkę mojego domu, przyspieszyłam. Będąc już bliżej niego, wskoczyłam na jego plecy. Michael natychmiast złapał mnie za nogi i podskoczył ze mną, przyprawiając mnie niemałego strachu. Zapewne gdyby nie trzymał mnie tak silnie, upadłabym na betonowy chodnik. Mimo to, owinęłam je wokół pasa Mike'a, a całym ciałem naparłam na jego plecy. Zatrzymał się przed drzwiami, aby je otworzyć. Zeskoczyłam z jego grzbietu, od razu ciągnąc go za rękę do kuchni. Blondyn momentalnie je splótł.

# #

Patrzę się na bladoróżowy kocyk. Odwracam się w stronę Mike'a, spotykając się z jego wzrokiem. Zauważyłam, że zjechał nim na moje usta. Po chwili jednak znowu patrzył wprost w moje oczy. Poczułam pieczenie na policzkach.

Położyłam głowę na ramieniu chłopaka, bawiąc się koniuszkiem koca, którym byliśmy okryci. W tle leciała jakaś świąteczna składanka z YouTube, którą znalazł Michael.

Poczułam jak ktoś jeździ palcem po mojej stopie. Przeniosłem na niego wzrok, obserwując jego twarz. Próbował zahamować śmiech, to było bardzo urocze.

Odkryłam nasze stopy i na właśnie oczy zauważyłam. jak Mike drażni mnie stopą.

Kolejny raz przeniosłam wzrok na niego. Wyciągnęłam rękę spod koca i  zaczęłam go gilgotać po szyi.

*********************

Dzisiaj nie ma smsów. Ostatnio ktoś napisał, że szkoda, że nadal piszą razem, kiedy spędzają razem czas. Więc proszę specjalnie dla was, ale ogólnie dziwnie mi się pisze bez rozmów. Tym bardziej, że chciałam, aby był dłuższy, ponieważ zostały tylko 4 rozdziały włącznie z epilogiem

Również chciałabym zaznaczyć, że większość komentarzy czytam, a nawet mogę powiedzieć, że wszystkie, więc spokojnie. To, że na niektóre nie odpisuję, nie oznacza, że je ignoruję.

Osoby, które doszły do nas zaczęły komentować: nie poznała go po głosie?, nie domyśliła się? Proszę was, wy od razu byście się domyśliły? To był dla niej ogromny szok. Podkreślam, że z początku Monica nie była pewna siebie, więc jak mogłaby w to uwierzyć? Przepraszam, że to powiem, ale zirytowało mnie to. Chciałam, aby każdy z was wczuł się w główną bohaterkę, dlatego od samego początku podkreślam jej charakter i zachowanie, bynajmniej starałam się. Ja osobiście uwielbiam wchodzić i ingerować w świat przedstawiony utworu, to jest dla mnie ogromna frajda. A więc zadam ci pytanie. Czy ty domyśliłabyś się na jej miejscu? 

Bywają również komentarze, które mnie motywują, powodują ciepło w moim sercu, a nawet łzy w oczach. To jest niesamowite, naprawdę dziękuję. Kocham was.

Nie lubię okłamywać najbliższych, więc piszę to szczerze, a moi czytelnicy są dla mnie ważni. Dobranoc słoneczka :-)

marta

First friend ✉ | m.c ✔Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ