70.

2K 230 24
                                    


Me: dalej tam stoisz?

Mike: a chcesz, żebym tam stał?

Me: przepraszam, Michael

Mike: nic się nie stało, słońce

Me: właśnie nie, Mike

Me: zachowałam się jak idiotka, więc przepraszam cię

Mike: nie musisz przepraszać, rozumiem

Me: ta sytuacja jest dla mnie bardzo trudna

Me: mam mieszane uczucia, jak już mówiłam

Me: raz jestem taka, a raz inna

Me: w pewnym momencie wszystkie uczucia się kumulują i wybucham

Mike: ale ja naprawdę rozumiem to, Mo

Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Obok barierki siedział farbowany blondyn. Chyba nie zauważył, że wyszłam, bo dalej siedział na schodach, wpatrując się w klawiaturę telefonu.

Przeszłam na palcach, dzielącą nas odległość i usiadłam jak najciszej za jego plecami. Zabierałem całą swoją odwagę.

Nogami oplotłam go w tali i przycisnęłam swoją głowę do pleców Michaela. Poczułam jak chwyta moje stopy i je delikatnie masuje przez grube skarpetki.

- Monica - szepcze.

- Przepraszam.

Zamknęłam oczy, aby powstrzymać łzy szczęścia, które były powodem tego, że go mam.

- Nie powinnam tu być - burczę przez materiał jego koszulki.

- To chwila słabości, rozumiem - westchnął cicho.

- Żelka? - wyciągnął z plecaka kilka opakowań słodyczy.

- Tak, dziękuję - wyrwałam mu jedną paczkę, spotykając się z jego śmiechem.

- Nie opuszczę cię, pamiętaj - szepnął i potarł swoimi dłońmi o moje, a następnie pocałował ich wierzch.

********************

uwielbiam ich relacje

marta


First friend ✉ | m.c ✔Where stories live. Discover now