24. Pozory mylą... NAPRAWDE!

3.6K 303 41
                                    

Poczułam ogromny ból. Każda moja komórka ciała błagała o uwolnienie. Krzyczałam w niebogłosy. Siły powoli  mnie opuszczały.

Byłam coraz słabsza. Nie miałam sił krzyczeć. Umierałam.

*POV Nico*

Usłyszałem, że Cassie krzyczy. To mnie rozbudziło. Szybko wstałem. Moje siły siły się wyregenerowały, więc wystarczyło złapać Cassie i szybko przenieść się do Rzymu. Brzmi łatwo? Wcale nie jest, ponieważ gigant nadal ją trzymał.

Czułem w uszach, że umiera.

-Porfyrionie, puść ją!

Gigant, jakby dopiero zauważył moją obecność, odwrócił się.

Spojrzał na mnie, po czym zniknął. Patrzyłem na to oszołomiony, ale gdy szumy w mojej głowie nasilały się, nachyliłem się i wziąłem Cassie delikatnie na ręce.

Szybko przeniosłem się cieniem do moich przyjaciół, a ci gdy nas zauważyli, szybko zaprowadzili ją do medyka.

-Co się stało? -zapytała się Annabeth.

Schowałem twarz w dłoniach i oddychałem ciężko. Gdybym wtedy się nie zgodził na propozycje Zeusa i mojego ojca, nie byłaby w takim stanie, nie uciekłaby.

-To Porfyrion. -szepnąłem. - Luke to tylko jego postać. On tak naprawdę nie odrodził się, tylko przybrał jego formę.

Na sali zapanowała cisza. Tylko psy powarkiwały. Reszta Argo II, nie była zła na nas. Wiedzieli, że musieliśmy. Ja nie chciałem, żeby coś jej się stało. Była dla mnie zbyt ważna.

-A więc oszukał nas wszystkich. -usłyszałem chłodny głos Percy'ego.

Wstałem i w przypływie furii, kopnąłem w coś. Rozwaliło się na małe elementy, po czym wyszedłem wkurzony.

Skierowałem się do szpitala, gdzie leżała Cassie. Kiedy tylko tam wszedłem poczułem, że coś złego się dzieje.

To co tam zobaczyłem, sprawiło, że moje serce zatrzymało się. Zatrzymało się serce bijące tylko dla Niej.

Ona żyła. Czułem to. Oddychała niespokojnie, co chwila wydając dziwne jęki.

-Nico? -usłyszałam cichy jęk.

Szybko podszedłem do dziewczyny, delikatnie łapiąc ją za rękę.

-T-tak?

-Dz-Dziękuje. -popatrzyłem się w jej oczy. Oczy pełne bólu.

-Kocham cię. -szepnąłem. -Tak naprawdę cię nie zdradziłem, to wina twojego i mojego ojca.

Dziewczyna patrzyła się na mnie w ciszy.

-Powiedzieli, że coś ci się stanie, jeśli tego nie zrobię... A jednak coś ci się stało. Przepraszam.

Już miałem wyjść, ale poczułam, jak mała, krucha ręka oplata moją dłoń.

-Zostań. Wierze ci.

Miałem ochotę skakać ze szczęścia! Przytuliłem ją, a ona mnie pocałowała.

Jednak chwilę potem zaczęła się dusić. Szybko wezwałem medyka, a ten kazał mi wyjść.

Nie wiem, ile tak czekałem. Chyba zasnąłem, bo po chwili otworzyłem oczy, a dookoła był ciemno.

-Nico, śpisz? -pyta medyk.

-Już nie, co z nią?! -szybko zerwałem się na nogi.

-Żyje. Jakimś cudem wszystkie kości się zrosły, a organy wewnętrzne są w stanie nienaruszonym. -powiedział zaskoczony. - Nie dawaliśmy jej przedtem nektaru i ambrozji.

Kiedy usłyszałem te słowa, w mojej głowie odbił się echem kobiecy głos.

W Świat Snów Gromowładna bez pamiętnie wkroczy.

Tylko miłość prawdziwa ją uratuje,

Dając życie w zamian za czyny swoje.

Właśnie uratowałem jej życie. Czynem.

*Następnego dnia* *Narracja 3-osobowa*

-Wstawaj.

Te słowa powtarzała od pięciu minut, piękna dziewczyna w greckiej sukni.

Nico wydał jęk, a po chwili otworzył oczy.

-Artemida? -zapytał chłopak piękną dziewczynę.

W odpowiedzi bogini tylko się uśmiechnęła.

- Nie czas na pogaduszki chłopcze. -powiedziała surowym głosem Artemida. -Zwołałam was, aby dać wam wskazówki.

Nico kiwnął głową.

-Musicie dolecieć do Wenecji. Tam spotkacie Oktywadiusza, syna Demeter, który wskaże wam miejsce pobytu pewnej osoby. To będzie wasz sprzymierzeniec. Pomoże wam, za parę dni, kiedy nadejdzie ostateczne starcie.

Kiwnąłem głową, a gdy bogini chciała odejść odwróciła się i oznajmiła.

-Powiedz Cassie, że jestem z niej dumna i żeby użyła klucza, kiedy przyjdzie odpowiednia chwila.

Nico jeszcze chwilę patrzył się w miejsce, gdzie przed chwilę stała Artemida, po czym odszedł wolnym tempem do swoich przyjaciół.

*Pare godzin później, POV Cassie*

Weszłam do pokoju, w którym zasiedziała reszta załogi Argo II. Wszyscy spojrzeli na mnie zaskoczeni, po czym zamknęli w szczelnym uścisku.

Jęknęłam z powodu obolałych żeber.

-Jak to się stało? No wiesz, że żyjesz... -zapytał Percy.

-Król Taktu. -mruknęła Annabeth.

-Nie wiem. -oznajmiłam zgodnie z prawdą. - Ale to się stało po rozmowie z Nico. Gdy opowiedział mi wszystko, poczułam jakby ktoś zwracał mi życie.

Zaczerwieniłam się słysząc jak to brzmi, ale mówiłam dalej.

-No i usłyszałam, po jego wyjściu, część przepowiedni...

Zobaczyłam, jak większość ma otwarte oczy.

- W Świat Snów Gromowładna bez pamiętnie wkroczy.
Tylko miłość prawdziwa ją uratuje,
Dając życie w zamian za czyny swoje.

Wypuściłam powietrze. Zamknęłam oczy i policzyłam do 5.

Ponownie otworzyłam oczy i wśród nich zobaczyłam Nica.

Uśmiechnął się delikatnie do mnie, a ja odwzajemniłam ten gest.

-Ludzie. Mam nowinę. -odezwał się Nico, na co parę osób podskoczyło.


Percy Jackson: Historia Nieznana  || ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz