9. Jak Nico stał się kurą

6.2K 438 155
                                    

-A więc... -zaczęłam - "Pamięci odzyskać nie zdoła, wszyscy do koła chylą jej czoła.". Jak można stracić pamięć?

Rozejrzałam się po sali ziewając. Była 4 nad ranem. Leo już spał, Nico bawił się pierścionkiem z czaszką, Jason i Piper szeptali sobie słodkie słówka (kill me!), zaś Annabeth patrzyła coś na laptopie z Omegą na obudowie.
Po chwili krzyknęła z satysfakcji przez co Leo spadł z fotela.

-Mam! -pokazała nam długą rzekę.

-Yyy... Co rzeka ma do utraty pamięci? -zapytałam ziewając.

-To jest rzeka Leto. -zaczęła blondynka. -Parę miesięcy temu Percy wylał jej trochę na tytana, przez co stracił pamięć i od tamtej pory nazywa się Bob.

-Ale ona znajduje się w Hadesie. -odezwał się Leo. -Po co komuś tam latać po kieliszek wody?

Dalej już nie słuchałam, gdyż odpłynęłam do Krainy Morfeusza.

Po paru minutach, a raczej wydawały mi się one minutami, obudziłam się czując, że jestem na czyichś rękach, a przez moje oczy przedzierają się promienie Słońca. Delikatnie uniosłam powieki i moim oczom ukazała się twarz Nico'a.

-Nico? -powiedziałam zaspanym głosem.

-T-tak? -w sekundzie jego twarz oblała się rumieńcem.

-Jak długo spałam?

Chłopak na chwilę się zamyślił po czym powiedział.

-Jakieś dwie godziny. -oznajmił idąc dalej. -zabiorę cię do twojego domku.

-O bogowie! Przespałam naradę! -krzyknęłam

-Nic ciekawego nie było. -oznajmił.

Szliśmy jeszcze chwilę w ciszy, aż w końcu stanęliśmy przed drzwiami mojego domku. Nico postawił mnie na ziemię po czym weszliśmy do budynku.

-A ogólnie to co tam ustaliliście? -zapytałam z ciekawości.

-Szkoda gadać. W połowie wszyscy zasnęli. -powiedział siadając obok mnie. -Jesteśmy zwolnieni z zajęć, z powodu przepowiedni.

-Na Zeusa... I co ja będę robiła? -zapytałam kładąc się na łóżku.

-Nie wiem mała. -powiedział chłopak po czym oparł się o ścianę.

-Ja ci zaraz dam mała. -oburzyłam się i rzuciłam w niego poduszką, przez co był cały w pierzu. (A/N autokoretka przestawiła "pierzu " na "piersi" Xd)

-Czemu to zrobiłaś? -zapytał zrzucając pióra z włosów.

-Zemsta jest słodka kurko. -zaśmiałam się, posyłając buziaka w powietrzu chłopakowi.

-Jestem ciekaw, czy będziesz się śmiała jak ja ci coś zrobię. -odpowiedział grobowym głosem.

W tej chwili zaczęłam się bać. Odsunęłam się na bezpieczną odległość i ścisnęłam poduszkę.

-Ej... nie oto mi chodziło. -powiedział podchodząc do mnie. Spojrzał na mnie przepraszająco.

-A o co? -zapytałam.

-Bardziej o to...

W tej chwili zaczął mnie łaskotać, a ja śmiałam się do łez.

-N-Nico... -mówiłam miedzy oddechami -Nie mam powietrza.

Chłopak przestał i sam zaczął się ze mnie śmiać. Zapewne wyglądałam śmiesznie.

-Gołąbki, pakujcie się. -do mojego domku wparował, nie kto inny, jak Leo.

Spojrzałam się na nas. Ja leżałam, a Nico siedział w moich nogach. Wyglądaliśmy jak para. O słodki Zeusie.

-Yy... Tak, tak jasne. -powiedziałam pośpiesznie wstając . - Ale gdzie jedziemy?

-Raczej lecimy! -krzyknął uradowany. -A gdzie to nie wiem.

Acha... czyli podróż w nieznane na latającym dywanie.

-Za dwie godziny lecimy. -oznajmił - Spotkamy się przy plaży fajerwerek.

Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo Leo tak jak wszedł, tak wyszedł.

-No to ja może pójdę się spakować...

Powiedział chłopak podchodząc do drzwi.

-Nico! Zaczekaj!

Krzyknęłam po czym ustałam na palcach i musnęłam policzek chłopaka.

-Widzimy się później kwoko.


Percy Jackson: Historia Nieznana  || ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz