15. Jason wpada w furię

4.9K 425 55
                                    

Obudziłam się w nie znanym mi miejscu. Na jakimś statku? Tak to chyba dobre określenie. Nie otwierałam oczu, gdyż ktoś chodził po pokoju. Może to jakieś potwory? Albo gorzej...?

Leżąc w łóżku próbowałam przypomnieć sobie, co się stało. Ostatnie co pamiętam to... Nic nie pamiętam! Kim jestem? Jak mam na imię? Czemu wszystko co pamiętam to imię "Luke" oraz "Nico"?

Nic już nie rozumiem...

Postanowiłam przezwyciężyć swój strach i powoli wstałam. Delikatnie uchyliłam powieki, moim oczom ukazało się duże pomieszczenie. W pokoju znajdowało się sześć osób, które zawzięcie się na mnie patrzą. Wystraszyłam się i wyskoczyłam z łóżka. Próbowałam uciec, ale powstrzymały mnie silne ręce.

Spojrzałam na osobę, która mnie trzyma i zobaczyłam wysokiego chłopaka i czarnych włosach, kawowych oczach i oliwkowej cerze. Gdzieś już je widziałam. Zaczęłam płakać.

-Cassie... - zaczął chłopak. To chyba moje imię- Kochanie nie płacz...- powiedział cicho, tak tylko ja mogła go usłyszeć.

KOCHANIE?! Jakie kochanie?! Ja nie mam chłopaka, no chyba, że nie pamiętam.

-Jesteś Nico? - zapytałam błagalnym głosem.

Chłopak uśmiechnął się ciepło i mocno przytulił, kładąc swój podbródek na moją głowę. Chłopak wymamrotał jedynie "tak", a ja ponownie zaczęłam płakać.

Poczułam, jak przytula mnie więcej niż jedna osoba, więc odskoczyłam od nich.

-Cas, spokojnie. - poprosił blondyn o niebieskich oczach. Powinnam go znać?

-Kim jesteście? -zapytałam przerażona.

Wszyscy spojrzeli się na siebie. Oprócz Nico'a były tutaj dwie dziewczyny, jedna blondynka, druga brunetka oraz trójka chłopaków. Dwójka z nich miała brązowe włosy, tylko, że jeden miał oczy koloru kawy, a drugi niebieskie. No i ten blondyn...

-Ja jestem Jason. -oznajmił. - Twój rzymski brat. To jest Percy, syn Posejdona, Annebeth od Ateny, Leo Hefajstosa, a Piper od Afro...

Nie dokończył, ponieważ Latynos oskarżycielsko krzyknął.

-To jej matka to zrobiła!

Wszyscy spojrzeli w stronę dziewczyny, łącznie ze mną. O co w tym chodziło? Co jej matka mi zrobiła?

-Jak to? -zająknęła się przerażona dziewczyna .-Afrodyta?

-Spotkaliśmy ją w lesie. -oznajmił. Coś zaczęło mi świtać. -Rozmawialiśmy z nią. Dała mi mapę, a...

-A mi klucz. -przerwałam. Wkładając rękę do kieszeni poczułam, jakbym miała zrobić z nim coś ważnego...

-Gdzie jest Luke?! -krzyknęłam, a reszta popatrzyła na mnie z pytającym wyrazem twarzy. -Musimy go uratować! Nico musimy! Dałam słowo, wiesz o tym.

Byłam bliska płaczu. Chłopak mnie przytulił i powiedział cicho "Uwolnimy go".

-Annabeth zostań chwilkę. A wy wyjdźcie na chwilę -rozkazał. -Cassie potrzebuje spokoju.

Reszta pokornie wyszła z pokoju zostawiając mnie z Nico'iem i Annebeth.

-O jakiego Luke'a jej chodzi Nico? -zapytała chłopaka, a ten dalej mnie przytulał.

Usłyszałam, że śnił mi się sen, w którym rozmawiałam z pewnym chłopakiem.
Był nim Luke Castellan, którego przywrócono do życia. Kiedy tylko dziewczyna usłyszała o jakiego Luke'a chodzi, pobladła. Dowiedziałam się także, że matka Annebeth została uśpiona jakimś proszkiem.

Dziwne...

-Luke Castellan... -głos jej się załamał- Był moim przyjacielem. Zmarł chroniąc nas, zabijając siebie, bo Kronos chciał się uwolnić z jego ciała. Był... -pociągnęła nosem. -Przepraszam was.

Mówiąc to wyszła z pokoju, a ja zostałam sama z Nico'iem. Zaczęłam się go wypytywać o wszystko.

-Jak się poznaliśmy? Jestem twoją dziewczyną? Po co jedziemy? -pytałam z prędkością Hermesa- Gdzie jedziemy? Kim jestem...?

Chłopak starał się odpowiedzieć na wszystkie pytania. Dowiedziałam się, że nazywam się Cassie Lighting, a moim ojcem jest Zeus. Przybyłam do obozu miesiąc temu, jestem jego dziewczyną od trzech godzin, a także, że lecimy do Paryża na misję.

-Nico? -zapytałam się chłopaka, gdy rozmawialiśmy. -Odzyskam pamięć?

Chłopak napiął się i powiedział.

-Spróbujemy wszystkiego.

Po chwili pocałował mnie, a ja odwzajemniłam pocałunek. Nagle do mojej głowy zaczęły napływać wspomnienia.

Ja i Nico w jego kajucie, rozmowa oraz nasz pierwszy pocałunek. Zaśmiałam się cicho i zapytałam się Nico'a.

-Dostałeś manto od Jason'a?

Chłopak uśmiechnął się szeroko i oznajmił entuzjastycznie.

-Pamiętasz!

Przewróciłam oczami na jego komentarz.

-Powinieneś częściej mnie całować- uśmiechnęłam się.

-Co?! -usłyszałam mojego brata, a ja i Nico zastygliśmy bez ruchu.

-Yyy... ten... -zacięliśmy się. -No bo my...

-Nico! -krzyknął na chłopaka, a gdy ten chciał do niego podejść weszłam między nich.

-Ja ci nie krzyczę na twoją dziewczynę, a ty nie krzycz na MOJEGO chłopaka. -oznajmiłam, mocno akcentując słowo mojego.

Jason wypuścił powietrze i powiedział poważnym głosem.

-Nie chcę jeszcze zostać wujkiem.

Wybiegł śmiejąc się, a ja siłą umysłu strzeliłam go piorunem w cztery litery. Usłyszałam główne Aua!.

Zaczęłam się śmiać, po raz kolejny tego dnia.

***

Po kolacji Ann oraz Piper porwałt mnie do mojego pokoju i zaczęły o wszystko wypytywać.

-Czy ty i Nico...?

-Jak długo?!

-I ty nam nic nie powiedziałaś?!

Dziewczyny przekrzykiwały się nawzajem. Trochę mnie to wkurzało.

-Tak, ja i Nico jesteśmy parą. -oznajmiłam przewracając oczami. -Jesteśmy ze sobą od... -popatrzyłam na zegarek wiszący na ścianie. -Od 5 godzin, a nie powiedziałam, bo nie było kiedy!

Uniosłam się, ale od razu przeprosiłam przyjaciółki. Dziewczyny przytuliły mnie i tak spędziłyśmy cały wieczór...





HEJO. Krotkie info.
Dziękuję za każdą gwiazdę i kontarz. to tak bardzo motywuje!

Percy Jackson: Historia Nieznana  || ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz