Rozdział 13

131 14 0
                                    

Wolną przestrzeń między mną a siostrą nie wypełniało nic poza wypuszczanego ze świstem dymu z ust. Papierosy rozsadzały mi płuca i sprawiały, że zapominałam o bólu, który jeszcze promieniował w moim brzuchu. Przeklinałam się mentalnie, że nie napięłam brzucha i nie przygotowałam się na uderzenie. Wiem przecież jaką siłą w ręku dysponuje mój ojciec, a jednak nie broniłam się w żaden z wyrobionych przez lata sposobów. Dlaczego tego nie zrobiłam?Odpowiedź wdarła się do mojego umysłu, tak jak kolejny mocny buch do mojego gardła. Paliłam tak, jakbym chciała połknąć tego papierosa. Pomyślałam, że chciałam żeby mnie bolało, dlatego nie wykazałam żadnej chęci oporu. Wiedziałam, że powinnam być ukarana i chciałam czuć ból tak, jak to było możliwe. Teraz żałowałam nawet, że nie oberwałam mocniej. To było zbyt delikatne jak na karę dla złej córki, siostry, dziewczyny i przyjaciółki. Dla złego człowieka, którym jestem. Dla chorej psychicznie dziewczyny, która nie potrafi nawet ładnie żyć, i którą również jestem.

Patrzyłam na Victorie, która paliła bo lubiła, a nie tak jak ja przez bariery w głowie, które mam nie do przejścia. Próbowałam zrozumieć czego w sobie tak bardzo nie lubi, że ciągle chce się odchudzać. Zawsze uważałam, że Vic ma ładne i nawet zgrabne ciało więc czy teraz coś się zmieniło? Przyglądałam jej się i nie mogłam doszukać się żadnej niedoskonałości. Czy Victoria była gruba? Nie. To jest ostatni przymiotnik, którym opisałabym swoją siostrę i nie tylko dlatego, że jest moją siostrą. Miała długie i kościste palce u rąk. Kiedy się uśmiechała nad kącikami ust tworzyły się linie przy podnoszeniu się policzków, ale jej twarz także nie była gruba. Brzuch? Może znalazłabym tam jedną fałdkę, ale przez bluzkę nie było nic widać, chociaż i tak nie potrafiłam sobie wyobrazić, że jest gruby. Nogi? Były krótsze od moich, ale i tak bardzo zgrabne. Narzekała na swoje uda, ale każdemu rozpływają się na boki gdy się usiądzie. Dlaczego więc moja siostra ciągle toczy walkę ze sobą i jedzeniem. I czemu codziennie katuje się ćwiczeniami?

Za którymś ulotnieniem się dymu z moich ust pomyślałam, że ją rozumiem. Sama też patrząc codziennie w lustro nie byłam zadowolona z tego co widziałam. No i wiedziałam dlaczego,po tym jak nakryłam ją w łazience,nie otworzyła swoich ust by cokolwiek spróbować mi wyjaśnić,lub szczerze porozmawiać. Obie wolałyśmy ugryźć się w język, milczeć i udawać, że te problemy nas nie dotyczą niż otworzyć się przed kimkolwiek.

- U kogo spałaś?

Myślałam, że podskoczę kiedy siostra wyrwała mnie z zamyślenia i przerwała długą ciszę. Wzdrygnęłam się tylko z rozkojarzenia i patrzyłam się na Victorie jakbym zapomniała, że ma język w buzi i może mówić.

- Ee, co? - starałam się wrócić myślami na ziemię. - Spałam u Caspr'a.

- Dlaczego u niego? - siostra zlekceważyła moje idiotyczne zachowanie i zaciągnęła się papierosem.

- Nadal nie odzywam się do Juli, ani Alberta. Wczoraj pokłóciłam się z ojcem...

- To akurat wcale mnie nie dziwi - pokręciła z dezaprobatą głową, a ja rzuciłam jej ostre spojrzenie.

- W każdym bądź razie nie chciałam wracać do domu, a Casper zaproponował żeby została u niego.

- On się w tobie chyba podkochuje, co nie?

Na jej słowa poczułam jak gorąco uderza do moich policzków i wyglądało na to, że moja reakcja mówiła sama za siebie.

- Wiedziałam! - Victoria uśmiechnęła się triumfalnie. - Jesteście ze sobą?

- Tak - odzyskałam głos. Uśmiech sam wdarł mi na usta. Przeklęłam w tamtym momencie to jak łatwo zdradza nie mimika twarzy.

- Natalie nawet nie wiesz jak się cieszę! Lubiłam Alberta, ale zawsze miałam wrażenie, że ty tylko zmuszasz się do pokochania go bo myślałaś, że tak właśnie trzeba.

Miłość Nas RozdzieliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz