Rozdział XVIII Szczęśliwego Halloween

1K 50 12
                                    

Przepraszam, że przez dwa miesiące nie wstawiałam rozdziału, ale chyba po prostu musiałam zrobić sobie przerwę. Raczej nici z planów skończenia tego opowiadania do końca roku :(
Ale to nie ważne. Na początku chciałam stworzyć halloweenowy one shoot, ale potem wpadłam na, moim zdaniem, lepszy pomysł i w ten sposób powstał nowy osiemnasty rozdział, a początek wcześniejszego stanie się rozpoczęciem dziewiętnastego.

PS. Na końcu powinniście domyślić się, dlaczego prawie cały rozdział napisany jest kursywą :)

„Bo najbardziej nie cierpię wolnego czasu, kiedy budzą się wspomnienia i odżywają obawy o przyszłość."

Olivia Goldsmith
(Nie wiem dlaczego, ale nie chce się ustawić pisanie kursywą, więc: tutaj powinien zaczynać się tekst pisany kursywą)
- Hej Sophie - powiedziała Alex, gdy tylko Underwood weszła do klasy.

- Hej Alex - odpowiedziała nastolatka, rozglądając się dookoła. Dzień wcześniej zebrali się całą klasą i ozdobili pomieszczenie z okazji halloween. Sophie pomagała oczywiście przy dekorowaniu, ale nie spodziewała się, że efekt może być aż tak powalający.

Tablica obwieszona była pająkami oraz duchami z papieru i bibuły, na ścianach wisiały krwawe girlandy, kły i pazury, wypisane zmywalnym sprejem magiczne formułki. Rośliny i drewka z tyłu klasy zostały połączone ze sobą sztuczną pajęczyną, po której przechodziły wyglądające bardzo realistycznie pająki. Nogi ławek oplecione były brązowymi lianami, a po blatach skradały się zabawkowe karaluchy. Biurko nauczyciela ozdobione było pomarańczowymi dyniami z wydrążonymi w nich strasznymi minami. Żaluzje zostały odsłonięte tylko do połowy, by pokój spowijał tajemniczy mrok.

- Ojejku jak tutaj pięknie! - wykrzyknęła Sophie z podziwem.

- Czemu się dziwisz? Przecież od początku było wiadome, że tacy genialni uczniowie jak my wymyślą coś cudownego - zażartował Joshua.

Ich gromki śmiech został przerwany przez gwałtowne otworzenie drzwi i powstanie przez to przeciągu. Całą trójką zerknęli na wyjście z klasy. Stała tam Julie, ubrana w czarną, powłóczystą suknię. Jej twarz była upudrowana na biało, oczy wymalowane czarnym cieniem do powiek, a kości policzkowe podkreślone grafitowym pudrem. Czarne usta wykrzywiły się w grymasie. Włosy zostały przykryte czarnym welonem, a dłonie hebanowymi rękawiczkami. Gdy dziewczyna zrobiła krok, w całej sali słychać było echo jej obcasów. Podeszła do nich i oparła dłonie na biodrach.

- No co tam łamagi? Nie przebrani?

- A niby po co? - zapytał opryskliwie Joshua.

- A po to, by strój potwora mógł zasłonić twoja szkaradną gębę. - warknęła. Sophie zerknęła na kolegę, a gdy dostrzegła, że mięśnie jego ramion napinają się, położyła mu dłoń na barku w kojącym geście.

- Spokojnie - wyszeptała. - Nie daj się sprowokować.

- Oj mamusia kazała ci przestać. Może jeszcze ma ci zmienić pieluchę? - zadrwiła Julie.

- A tobie może założyć błonę dziewiczą, hm? - zadrwiła Sophie i wyprowadziła chłopaka z sali. Wyszli na ciemny korytarz i skierowali się do podziemi. Zeszli po schodach i znaleźli się w jeszcze większych ciemnościach. Nie był to jednak ich punkt docelowy. Jak Josh miałby się uspokoić otoczony bandą rozgadanych nastolatków, rozmawiających ze sobą, miedzy szatniami? Sophie chciała zaprowadzić kolegę do czytelni.

Weszli do biblioteki i powiedzieli ciche „dzień dobry" do pani. Nauczycielka otworzyła usta, by opowiedzieć coś dziewczynie, ale ta tylko pokręciła przecząco głową i skierowała się na dział starych, rzadko czytanych książek, który był jej ulubionym miejscem. Przeszli wzdłuż regałów wypełnionych powieściami w białych lub kremowych okładkach, których tytuły napisane złotą czcionką były ledwo czytelne. Skierowali się do czytelni przeznaczonej dla osób zainteresowanych właśnie tego typu utworami. Była to najrzadziej odwiedzana część biblioteki, a tym samym ulubione miejsce Sophie w całej szkole. To tutaj przychodziła, gdy czuła się samotna, opuszczona. To tutaj przychodziła, kiedy miała dosyć całego świata, a zwłaszcza siebie. To tutaj znajdował się kawałeczek świata przeznaczony tylko i wyłącznie dla niej samej.

Pozwól sobie pomócWhere stories live. Discover now