Rozdział XVII

188 23 7
                                    

Czasem chciałabym zapaść się pod ziemię, zniknąć zupełnie i przestać przejmować się głupotami.

Chen mi to utrudnia.

- Kto to wymyślił?

- Ja - mruknął Lee ponuro. - Pod pewnym naciskiem.

- Do końca tego tygodnia muszę skończyć choreografię dla Bangów. Nie wyrobię się.

- Nie musisz robić tego teraz. To tylko luźna propozycja na przyszłość.

- Jak dla mnie to po prostu kolejny nacisk z waszej strony. Zajmę się tym, ale od przyszłego tygodnia. Poza tym będę musiała skrócić treningi dzieciaków.  - skinął głową.

- Da się zrobić. Chen ci pomoże.

Wyszłam, trzaskając drzwiami. Osunęłam się pod ścianę i ukryłam twarz w dłoniach.

Z treningów odpadną przynajmniej cztery godziny. Tuż po siedemnastej razem z Anastazją będę jeździć do YG, do około północy ćwiczyć z BigBang, potem z powrotem do SM i do około drugiej, trzeciej nad ranem z f(x), EXO i SuJu, szykując się do koncertu.

***

Pierwsza próba odbyła się cztery dni później. Dwa z nich spędziłam w sali baletowej SM.

Z f(x) najbliżej byłam z Amber. Jako jedyna nie starała się wywyższać i ze szczerym uśmiechem oceniała moje pomysły. Z SuJu od razu zaprzyjaźniłam się z Evil Maknae i Shindongiem. Natomiast Su Ho nie zwracał uwagi na mnie i moje koncepcje - był zbyt zajęty uspokajaniem własnych maknae.

Mimo niechęci dziewczyn szybko dogadaliśmy się w kwestii oprawy muzycznej i szat graficznych. Zbliżało się Halloween, więc postanowiliśmy zahaczyć o nieco mroczniejsze klimaty. Przede wszystkim mieli zaśpiewać covery Infinite i VIXX, takie jak ,,Bad" i ,,Voodoo Doll". Złośliwie zaproponowałam Amber, żeby zatańczyła do ,,Roll Deep", czym wywołałam śmiechy i niedowierzające spojrzenia.
Zgodziła się.

Mamy covery, kilka oryginalnych piosenek i choreografii. Ja zajęłam się wszystkimi układami - na dwugodzinny koncert! - i gdy zostałam sama, około pierwszej, do sali baletowej dumnie wkroczył Joon.

- Nie wróciłeś do dormu? - oblałam się letnią wodą po karku i ramionach. Śmierdziałam jak zmokły pies.

- Chciałem cię odwieźć.

- Zasmrodzę ci samochód.

- Już prawie zjadłaś mi fotel, nic to nie zmieni. - wzruszył ramionami. - Kara jest jeszcze w sali tortur. Weźmiemy ją?

- Nie, zostaje do jutra. - spakowałam się i wyszliśmy na korytarz. - Ostatnio ma za dużo wolnego, niech trochę popracuje.

- Jak chcesz. - skierował się do wyjścia, a ja w tym czasie do redakcji.

- Idioto! Nie mówiłam serio! - wybuchł śmiechem.

***

- Wredne dongsaeng. - warknęła Kara, a Su Ho poprawił jej wymowę.

- Wredna eonnie. - wystawiłam jej język. Wyszliśmy z vana przed naszym blokiem. - Gwoli ścisłości, planowałam cię tam zamknąć, ale Su Ho...

- Dobry lider i zły lider? - mruknęła po polsku. Wybuchłyśmy śmiechem.

- Kiedyś nauczę się polskiego. - warknął Su Ho.

- Powodzenia. - mrugnęłam do niego i cmoknęłam go w policzek. - Chodźcie. Jeżeli maknae jest w domu, możemy się trochę napić.

Sara rozwaliła się przed komedią romantyczną z popcornem i piwem. Przywitała nas głupim rechotem z jakiegoś słabego kawału.

- Maknae, ile masz zleceń? - spytałam. Podniosła palce i zaczęła liczyć. - Yyy... W cholerę.

- To weź się za coś. - wzięłam pilota i wyłączyłam film, nie zwracając uwagi na jej protesty. - Nie wiem, zrób jakiś spot reklamowy... Albo przerób zdjęcie...

- Nie chce mi się... - opadła bezwładnie na kanapę w kształcie podkowy. - Eonnie... Pracowałam dziś od piątej i skończyłam godzinę temu...

- Raport poproszę. - usiedliśmy obok niej.

- Zrobiłam trzy spoty. Dwie godziny siedziałam w studiu planując efekty specjalne, a następne cztery projektowałam je i nałożyłam siatki na scenerię w kompu...

- Ile zajęły siatki? - spytałam podejrzliwie. Zbyła mnie machnięciem ręki.

- Musiałam fotoshopować chyba z dziesięć różnych modelek. Obrzydliwe stworzenia. Wyglądają jak faceci. I robiłam okładkę do nowego albumu.

- W międzyczasie słuchałaś rapu i piłaś hektolitry koktajli. - Kara skinęła głową. Sara zaśmiała się.

- Między innymi.

Su Ho, biedny, siedział skulony i prawie nic nie rozumiał. W większości porozumiewałyśmy się po polsku. 

- Możecie się nad nim nie znęcać? - wywróciłam oczami i zwróciłam się do niego po koreańsku. - Bądź uprzyjmy wyjść stąd na sekundę, chcę z nią...

- HYUNG! JESTEŚ TAM?! 

Kto by się przejmował darciem Kai'a, przecież o tej porze nikt nie spał.

- HYUNG! MAMY PROBLEM!

Kontrasty // EXO fan fictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz