Rozdział XIII - Ja tu dowodzę!

204 24 0
                                    

Kilka dni później wytwórnie podpisały kontrakt. Zgodziliśmy się na współpracę z BigBang, ze mną, Anastazją i - jeżeli wszystko dobrze pójdzie - EXO. Su Ho był zachwycony pomysłem śpiewania z królami k-popu, ale na przykład Se Hun pozostał sceptyczny. Nie podobał mu się pomysł kolejnego maknae w okolicy.

- To ja tu jestem najmłodszy. - mruknął bez przekonania, gdy jechaliśmy do YG.

- To ja tu rządzę. - odszczeknęłam i kazałam mu się zamknąć.

Reszta EXO nie miała nic przeciwko współpracy. Tylko Yeollie narzekał coś na rap T.O.P'a, ale nie zwracałam na niego uwagi.

W końcu wjechaliśmy na parking pod budynek. Stamtąd Anastazja zaprowadziła nas do studia nagraniowego, gdzie spotkaliśmy się z menadżerem BigBang, a chłopaki przetestowali sprzęt z obcego studia.

- Nowe zabawki. - skomentował Kai. Sam też chętnie majstrował przy mikrofonach, słuchawkach, konsolach, komputerach i innych badziewiach. Ja umawiałam się z choreografami YG i G-Dragonem a propos tematyki teledysku.

Piosenka mówiła o niespełnionej miłości - też mi niespodzianka - ale nie o typowym załamaniu chłopaka, tylko o tym, jak podnosi się z popiołów, bo uwolnił się od pewnego ciężaru.

Cóż za szowinizm.

Mimo wszystko melodia była ostra i energiczna, a śpiewający śmiał się, jak ona mogła zostawić kogoś takiego jak on i niby gdzie znajdzie lepszego, ale proszę bardzo, puszcza ją wolno. A to podobno ja jestem pseudo feministką.

Spotkaliśmy się - ja, BigBang i kilku choreografów - w sali baletowej i od razu przedstawiłam im swoje pomysły. W przypadku EXO, w teledyskach całą dwunastką przeważnie tańczyli w pomieszczeniach - BigBang odwrotnie, występują na dworze, biegnąc ulicą czy skacząc po dachach. Postanowiłam zamienić ich rolami - i królowie mieli tańczyć w pomieszczeniach, zmieniając jedynie scenerię, jak w teledyskach EXO. Ustawimy ich w stałą formację, ja i G-Dragon w centrum, wysunięci nieco na przód. Jestem geniuszem.

Mamy formację, pomysły, modelki. Trzy dziewczyny pojawią się zaledwie kilkakrotnie, w przebłyskach - będą to ,,wspomnienia" chłopaków. Jako scenerie przygotowaliśmy siedem pomieszczeń, dla mnie, każdego członka Bangów i dla całej formacji. Moim tłem była szaro-granatowa sceneria, imitująca dyskotekę gdzieś w zapuszczonej dzielnicy, z gigantycznymi, wybuchowymi wręcz dodatkami i upstrzeniami. Dla całej grupy w ciągu jednej nocy udało nam się pomalować i skompletować wyposażenie jednego pomieszczenia, przygotowanie mojego zajęło jakieś cztery godziny następnego dnia. Łącznie w wytwórni YG zabawiliśmy dwadzieścia cztery godziny, planując, budując, malując i robiąc różne dziwne rzeczy. Dogadaliśmy się.
***
Gdy wyszliśmy następnego dnia - po obowiązkowym, sycącym obiedzie w towarzystwie Bangów - Su Ho wziął mnie pod ramię i zaprowadził na bok. W dłoń wsunął mi maleńki bukiecik żółtych różyczek i kopertę, cmoknął w policzek i wrócił do samochodu.

Kontrasty // EXO fan fictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz