Rozdział 5: Plan Nelsona

1.8K 185 13
                                    

Dzisiaj kolejne emocjonujące walki. Wendy ze swoim chłoptasiem kontra Jack i Peter. Zapowiada się niezła akcja.

Usiadłam na trybunach pomiędzy Annie i Maxem. Chyba nie odpowiadało im to, że między nimi siedzę, ale co poradzę? Jak się usunę, to zaczną się miziać, co raczej wszystkim by przeszkadzało. Na arenie stała zdenerwowana Wendy. Rozmawiała o czymś ze swoim partnerem. Po drugiej stronie stał Jack, lecz nigdzie nie mogłam dostrzec Petera. Chłopak w zielonym stroju był w trakcie ćwiczeń. Widać było, że nie chce za bardzo polegać na swojej mocy, a może po prostu nie chce skrzywdzić Wendy? Mogę się założyć, że nie panuje nad swoją energią. Całe szczęście, że rodzice siedzą po drugiej stronie areny i pilnują, by wszystko było okej.

- Emm... Lara? Mogłabyś się zamienić miejscem? - z zamyślenia wyrwał mnie Max. Spojrzałam na jego twarz. Miał zakłopotaną minę, a mokry kosmyk jego włosów przylepił się do czoła. Zapomniałam dodać, że jest strasznie gorąco i ciężko się nie spocić. Na szczęście Wendy pożyczyła mi dezodorant.

- Nie - uśmiechnęłam się triumfalnie - Moje towarzystwo znacznie lepiej wpłynie na Annie niż twoje.

Max przeklął pod nosem i odwrócił się ode mnie. Obraził się? Jak dziewczyna...

- Drodzy rodzice i uczestnicy! - odezwała się pani Skylor - Dzisiejszy dzień rozpocznie walka, w której udział wezmą: Wendy Walker i Vernon Spinnet - wskazała ręką w ich stronę - Oraz Jack Garmadon i Peter Julien.

W tym samym momencie nindroid wbiegł na arenę. Ciekawe, co robił... mniejsza. Pistolet wystrzelił i walka się zaczęła. Wendy od razu przeszła do rzeczy i poraziła prądem zdezorientowanego Jacka. Szybko się podniósł i uderzył dziewczynę w brzuch. W tym samym czasie Peter zajął się Vernonem. Zamroził go, ale ten za pomocą grawitacji wyrwał się z bryły. Pomógł wstać Wendy i zamienili się przeciwnikami. Walka trwała w najlepsze, aż do momentu, w którym Jack przechwycił ostrze. Annie uradował ten widok, ale Max najwidoczniej miał mieszane uczucia, bo przed chwilą jego najlepszy kumpel wyeliminował jego siostrę z turnieju. Nie dziwię się mistrzowi wody, sama nie wiem, co mam o tym sądzić.

Po zakończonej walce wszyscy udali się do swoich pokoi. Podbiegłam do Wendy, aby ją trochę pocieszyć.

- Hej, Wends! - złapałam ją za ramię - Przykro mi...

- Och, nic się nie stało - odwróciła się i uśmiechnęła promiennie - Będę miała teraz więcej czasu dla Vernona - poruszyła zabawnie brwiami, na co się zaśmiałam.

- Skoro tak. Idziesz na resztę walk? Bo ja nie mam ochoty... Chyba wybiorę się do stołówki, aby coś przekąsić - na potwierdzenie zaburczało mi w brzuchu.

- Wolę zostać z Vernonem - uśmiechnęła się.

- W takim razie okej. To ja lecę, pa! - pocałowałam ją po przyjacielsku w policzek i udałam się w swoją stronę z nadzieją, że nie spotkam Jacka.

~~~

Położyłam tacę na stole w stołówce. Od razu wgryzłam się w jabłko, bo od śniadania nic nie jadłam. Towarzyszył mi Peter, chociaż on wcale nie musi jeść.

- Świetnie dzisiaj walczyłeś - zaczęłam, patrząc w jego nieziemsko niebieskie oczy.

- Taak, chyba... - uśmiechnął się. Jak na robota potrafi być bardzo przyjazny.

Rozmawialiśmy w najlepsze, aż do stołu przysiadł się Nelson.

- Cześć, piękna - puścił mi oczko. Mimo woli, zarumieniłam się.

- Jutro walczymy z groźnym przeciwnikiem, Nel. Musimy mieć jakiś plan - starałam się zachować powagę.

Przewrócił oczami, co mnie zdenerwowało.

- Wiedziałem, że będziesz narzekać, więc coś już obmyśliłem - odgarnął grzywkę i wyjął pogiętą kartkę z tylnej kieszeni dżinsów. Uradowana, obtarłam usta wierzchem dłoni i wzięłam kawałek papieru do rąk. Przeanalizowałam wszystko, co zaplanował Nelson i wydusiłam ciche "wow".

- Myślałem nad tym pięć minut, nie przesadzaj - mruknął.

- Kiedy to jest genialne... - po raz trzeci czytałam cały plan, zapamiętując jak najwięcej szczegółów.

- Pokaż - rozkazał Peter, który wciąż tu siedział - No, no, no... Poprawiłbym tylko to i to - wskazał metalowym palcem na część planu, która mu nie odpowiada. Uśmiechnęłam się sama do siebie, wiedząc, że to będzie genialna walka.

~~~

No hej! Mam dla Was przykrą wiadomość - Wattpad mi się zepsuł i większość nowych rozdziałów w innych opowiadaniach nie otwiera mi się, przez co nie mogę przeczytać, zagwiazdkować czy skomentować. Czasami muszę czekać pół godziny, aby cokolwiek się otworzyło. Mam nadzieję, że rozumiecie :) Poza tym, ten rozdział mi się usunął i musiałam pisać go od nowa, i nie wyszło tak fajnie jak przedtem. Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników :*

Dzieci Mistrzów | NinjagoUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum