Prolog

4.3K 249 65
                                    

Rozległo się pukanie do drzwi.
- Otworzę! - krzyknęłam, aby mój tata mnie usłyszał. Gdy otworzyłam drzwi, zobaczyłam listonosza, który był na swoim charakterystycznym rowerze. Podał mi paczkę i dwa listy, po czym odjechał śpiesząc się przesadnie. Mocno ścisnęłam pakunek i poszłam do taty. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam, że jest zaadresowana nie do mojego ojca, a do mnie.
- Tato! Dostałam paczkę! A, i dwa listy do ciebie - podałam mu i zabrałam się do odpakowania swojej przesyłki. Otworzyłam karton i zdziwiłam się, gdy zobaczyłam ciasteczko z wróżbą.
- Rachunki... - westchnął rodzic, przeczesując swoje włosy. Moja mama umarła niecały rok temu w tragicznym wypadku. Od tamtego czasu tata odsunął się ode mnie, przestał się ze mną bawić i opowiadać o swoich przygodach z czasów młodości. Razem z przyjaciółmi był ninją, ale zerwał z nimi kontakt od czasu śmierci ich mentora. Nie wiedziałam za wiele o jego przyjaciołach, ale za każdym razem płakał po opowieści. Widać, że bardzo przeżył rozstanie z kumplami. Sama nie miałam przyjaciół. Tata powtarzał, że najważniejsza jest rodzina.
- Popatrz! - pokazałam ciasteczko tacie, a on zbladł. Po chwili namysłu kazał mi je otworzyć. Zobaczyłam tam rulonik. Okazało się, że to zaproszenie:

Serdecznie zapraszam pannę Larę Smith wraz z rodzicami/rodzicem na turniej żywiołów organizowany na wyspie Mistrza Chen'a. Niech rodzic się nie martwi, to bezpieczna zabawa upamiętniająca wygraną w wojnie z anakondowcami. Jeśli zdecydujesz się wziąć udział, przyjdź na pomost 13 sierpnia 2024 roku o godzinie 19:30.

Z poważaniem,
organizatorka Skylor Chen

Po przeczytaniu podałam list tacie. W trakcie czytania uśmiechnął się lekko, ale pokręcił przecząco głową.
- Nie, nie, nie. Rozumiem, że to niegroźne, ale nie chcę ich zobaczyć, nie chcę, żebyś z nimi przebywała. Zrozumiesz, jak dorośniesz.
- Ale tato! - oburzyłam się - Chcę zobaczyć moce innych! Chcę poznać kogoś takiego, jak ja! - wstanęłam, aby pokazać swoją złość. Osiągnęłam pełnię możliwości jakiś czas temu. Tata powiedział mi o mojej mocy, gdy byłam wystarczająco dorosła. Czasami korzystam z mocy ognia, chociaż mojemu ojcu się to nie podoba.
- Księżniczko - tata zaciągnął mnie na swoje kolana, jak miał w zwyczaju to robić, kiedy byłam mała. Teraz mam 17 lat i nie jestem zadowolona z obrotu spraw - Oni są na mnie wściekli, bo odeszłem, zrobiłem rodzinę i kontynuowałem biznes. Pewnie ich dzieci są teraz silne, niezależne i są ninjami. Mogę się założyć, że będziesz miała dobre intencje, a oni i tak cię wyśmieją. Nie chcę, żebyś to przeżyła.
- Och, rozumiem! - ześlizgnęłam się z kolan tatusia, a on spojrzał na mnie z troską - Boisz się, że twoi starzy przyjaciele też tam będą i ci nie wybaczą. Nie mieszaj mnie do waszych spraw! - syknęłam.
- Przepraszam kochanie, nie i koniec. Chcę, żebyś miała normalne dzieciństwo.
- Dzieciństwo?! Moje dzieciństwo się skończyło, gdy mama odeszła! - krzyknęłam, a w oczach taty pojawiły się iskierki bólu. Westchnęłam i usiadłam obok, przytulając się do niego - Przepraszam. Wiem, że to dla ciebie trudne.
- Nie szkodzi, kochanie. Cieszę się, że chociaż ty mnie nie zostawiasz - pogłaskał moje włosy. Leżeliśmy tak godzinę, aż tata usnął. Nie wiedział, że 13 sierpnia jest dzisiaj.

I że planuję uciec.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to cześć! To moja nowa historia, ponieważ na tamtą nie mam weny... Na pewno będę ją kontynuować, ale z jakiś tydzień zrobię sobie od niej przerwę, bo im intensywniej myślę, co może tam się wydarzyć, tym bardziej mam chęć przestać pisać. A tego nie chcę. Pierwszy rozdział prawdopodobnie opublikuję jutro, mocno nad nim pracuję i wyjdzie dość długi. Pozdrawiam serdecznie ;)

Dzieci Mistrzów | NinjagoWhere stories live. Discover now