Thirty one

2.1K 143 2
                                    

Weszliśmy do pomieszczenia, które szkoła zdecydowała się zarezerwować.
W pomieszczeniu panował pół mrok. Środek sali był pusty przeznaczony dla uczniów, natomiast przy ścianach rostawione były stoliki okryte białymi obrusami. Pod jedną ze ścian umiejscowiona była scena, na której przygotowany był sprzęt dla kapeli wynajętej by umilić wieczór nastolatkom.

Większość osób dopiero się schodziła, w pomieszczeniu rozbrzmiewały pojedyncze dźwięki ze sprzętu chłopaków.
Nauczyciele zajmowali swoje miejsca uważnie obserwując czy zgromadzeni nie wnoszą ze sobą alkoholu.
Z każdą chwilą sala zapełniała się coraz bardziej. Zauważyłam przemieszczających się w naszą stronę Andreę i Patrica. Oboje wyglądali olśniewająco. Dziewczyna ubrana była w długą dopasowaną, lecz nie opinającą jej ciała czerwoną suknię i tego samego koloru szpilki. Blondyn natomiast w czarny garnitur, w którym prezentował się bezbłędnie. Gdy znaleźli się przy nas przywitaliśmy się, wzajemnie miło komentując swoje kreacje. Impreza powoli się rozkręcała. Zamówiona na dzisiejszy wieczór kapela zaczynała właśnie swój pierwszy utwór. Byli całkiem dobrzy. Trzech chłopaków grających na instrumentach i śpiewających równie przyzwoicie, marzenie wielu dziewczyn -pomyślałam zerkając na ostatnio klasistki patrzące na naszych gości maślanym wzrokiem.

Cała szkoła świetnie się bawiła tańcząc w rytm granych kawałków. Szczególnie dobrze czuli się uczniowie, którzy wnieśli ze sobą procenty oraz Ci korzystający wyłącznie z tych rozstawionych na stolikach. Kilku chłopaków zdążyło już odpaść i zostać wyprowadzonych przez nauczycieli na zewnątrz. Odwróciłam się nie chcąc przyglądać się sytuacji, była przecież dopiero 22. Tańczyliśmy od czasu do czasu biorąc łyka szampana fundowanego przez szkolny samorząd.

Kiedy postanowiliśmy odpoczac udaliśmy się do wolnego stolika zajmując przy nim miejsca. Miło wspominaliśmy minione trzy lata spędzone razem. Postanowiliśmy też, że obowiązkowo musimy się spotkać za jakiś czas. Wbrew pozorom minuty uciekały bardzo szybko, zanim się zorientowaliśmy było po dwudziestej czwartej. Przyszedł czas na wybranie króra i królowej balu. Oczywiście po koronę bezwłocznie zgłosiła się Lindy wraz ze swoją nową zdobyczą. Westchnęłam patrząc na dziewczynę.

Im później było tym wolniej płynął czas. Uczniowie zaczynali rozchodzić się do domów, bądź na after party urządzane przez szkolną elitę. Razem z Shawnem postanowiliśmy jednak wracać do domu.
W drodze na naszą ulicę zmieniliśmy jednak plany i wysiedliśmy z samochodu. Otuliłam się szczelnie sweterkiem dodatkowo wtulając się w bok bruneta. Szliśmy pustą już alejką w parku kierując się w stronę nieczynnej fontanny. Usiedliśmy na murku trwając w ciszy gdy o czymś sobie przypomniałam. Wstałam ciągnąc za sobą Shawna. Odeszliśmy kawałek zatrzymując się pod drzewem, gdzie widniały nasze inicjały. Patrzyłam na pień dokładnie wspominając minione wydarzenie jeszcze zanim zabłądziliśmy w codzinnych kłopotach. Odwróciłam się w stronę chłopaka przybliżając się do niego. Zaplutł dłonie na moich plecach całując delikatnie moje usta. Tak bardzo go kocham. Po chwili przerwałam pocałunek opierając głowę na jego ramieniu.

x

Pod mieszkaniem znaleźliśmy się kilkanaście minut przed czwartą. Pożegnałam się z chłopakiem przytulając go i dając mu buziaka w policzek. Umówiliśmy się na następny dzień i ruszyliśmy w przeciwnych kierunkach.
Mimo ogarniającego mnie zmęczenia udałam się do łazienki, by zmyć makijaż i wziąć prysznic. Zaledwie kilka godzin dzielili mnie od kolejnej szkolnej uroczystości. Zakończenie roku.
Po doprowadzeniu się do jako takiego stanu jak najszybciej udałam się do łóżka chcac odpocząć przez chociaż krótki czas.

++

Rano obudziłam się równo z budzikiem, który uporczywie przypominał mi, że najwyższa pora już wstać. Wyłączyłam urządzenie zwlekając się z łóżka.
Oczywiście nie udało mi się dobrze wyspać, nic dziwnego skoro miałam na sen jedynie trzy godziny.
Ubrałam się w przygotowaną od kilku dni w szafie białą koszulę, do tego założyłam rozkloszowaną sięgającą do połowu uda, czarną spódniczkę. Wchodząc do łazienki przemyłam twarz zimną wodą, umyłam zęby, uczesałam włosy i szybko umalowałam rzęsy tuszem. Gotowa zeszłam po schodach, gdzie przywitałam się z domownikami oraz przygotowałam sobie płatki. Po zjedzeniu posiłku pospiesznie wyszłam z domu, gdzie punktualnie czekał na mnie brunet.
Wsiadłam do samochodu jego taty i przywitałam się z nim, a następnie ruszyliśmy do szkoły.

Uroczystość odbywała się na świeżym powietrzu, na szkolnym boisku.
Uczniowie zajęli miejsca na trybunach natomiast nauczyciele i wszyscy zaangażowani w wydarzenie siedzieli na środku przestrzeni wokół podwyższenia z mikrofonem. Przewodniczący szkoły jako pierwszy zabrał głos czytając wyraźnie przygotowaną kilka dni wcześniej przemowę. Następną osobą był dyrektor, zastępca i kilka innych osób, które kojarzyłam jedynie z widzenia.
Wychowawcy klas wręczyli swoim uczniom świadectwa wraz z dyplomami. Nie obyło się bez łez i trudnych pożegnań. Będę mimo wszystko tęsknić za tymi ludźmi, lecz te wszystkie łzy i smutki wydają się trochę udawane.

Po uroczystym pożegnaniu się z całą szkołą, nauczycielami i wszystkimi pracownikami absolwenci stawali w gromadkach, by pożegnać swoich przyjaciół. Wszystko to wyglądało dość ujmująco, ale w rzeczywistości po prostu zaczynamy kolejny etap. Za kilka dni zapomnimy wychowawców i znajomych ze szkoły. Będziemy utrzymywać jedynie ważniejsze dla nas znajomości.
Po około trzech godzinach spędzonych po raz ostatni na terenie uczelni wszyscy wrócili do swoich domów.
Ja wraz z chłopakiem szczerze mówiąc cieszymy się, że to koniec szkoły. Nie byliśmy do niej specjalnie przywiązani.

W domu nasi rodzice wspólnie przygotowali grilla na ogródku. Siedzieliśmy razem przy stoliku konsumując posiłek. Rodzicielki wypytywały nas o nasze odczucia wobec zakończenia jednocześnie wspominając swoje młodsze lata, natomiast mój tata i Brad miło wspominają koniec szkoły średniej.
Wzajemnie wymieniali zdania podczas gdy my przysłuchiwaliśmy się rozmowie uśmiechając się do siebie co jakiś czas.

__
Yaay, po tylu rozdziałach wreszcie doczekaliście się czegoś dłuższego co w jakimś stopniu przypomina rozdział hahaha
Mega się cieszę, że ma prawie 900 słów na prawdę. Zazwyczaj pisałam max 500 a czasem mniej :D

Strings / Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz