Kiedy się obudziłam przeciągnęłam się zerkając na budzik. Obok urządzenia leżała biała karteczka.
Idę spotkać się z Taylorem, postaram się wrócić jak najszybciej.
Shawn xOdłożyłam papier na miejsce zabierając z szafy ubrania idealnie dopasowane do dzisiejszej -z tego co widzę -słonecznej pogody. Ruszyłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic oraz umyłam włosy. Ubrałam przygotowaną stylizację, czyli zwiewną błękitną sukienkę i sandały z niebieskimi koralikami. Nałożyłam na twarz korektor, rzęsy musnęłam tuszem i rozpoczęłam suszenie mokrych pasem.
Przygotowana zeszłam do kuchni chcąc przygotować jakiś posiłek. Przejrzałam szybko kilka stron kucharskich szukając interesującego przepisu. Wkońcu zdecydowałam się na naleśniki z warzywami i kurczakiem. Przyrządzenie potrawy zajęło mi sporo czasu, ale koniec końców coś udało mi się zrobić.
-Charlie?! -w domu rozległ się męski głos.
-Co?
-Śniadanie! Yay -do kuchni wszedł zadowolony Mendes.
-Nie dla Ciebie, ej -powiedziałam zabierając naleśniki.
-Chyba żartujesz -spojrzał na mnie dosłownie przerażony, nie mogłam wytrzymać widząc jego minę, więc parsknęłam śmiechem.
-Smacznego -uśmiechnęłam się do bruneta. Chłopak przyciągnął mnie do siebie całując w policzek.
-Dziękuję, skarbie -powiedział i rozpoczął jedzenie śniadania.
~Shawn~
Zdecydowałem się pomóc Caniffowi. Sprawa ma się dość poważnie, więc nie mogę zostawić kumpla w potrzebie. Wiem, że gdybym to ja był w tarapatach chłopak bez wahania okazałby mi wsparcie.
Prawdopodobnie będziemy musieli pojechać na kilka dni do Los Angeles na przesłuchania. Nie wiadomo jeszcze kiedy i nie jest to pewne, dlatego nie zamierzam mówić teraz nic Charlotte. Planuję spędzać cudownie czas ze swoją dziewczyną. Wolę nie ryzykować tym, że znowu coś się wydarzy, a my nie zdążmy się sobą nacieszyć.