Eight

5.2K 370 16
                                    

Przez resztę dnia unikałam chłopaka, a on sam nie narzucał się swoim towarzystwem. Andrea kilkakrotnie pytała co się stało i skąd znam Shawna, ale nie wytłumaczyłam jej tego. Nie miałam na to siły.

Po zajęciach ruszyłam w stronę domu. Po niedługim marszu znalazłam się przed domem. Weszłam do wnętrza i usłyszałam rozmowę i śmiechy dochodzące z kuchni. Skierowałam się do pomieszczenia i to zobaczyłam nie było dla mnie zaskoczeniem. Co prawda miałam ochotę przewrócić oczami na swoją naiwność, która kazała mi wierzyć, że rodzice Mendes nie przyjdą nas odwiedzić. A teraz właśnie siedzieli sobie przy stole. To było do przewidzenia...

-Witaj, słonko -podeszła do mnie Lily i mnie przytuliła. To samo zrobił później Brandon.

-Dzień dobry -powiedziałam a zanim zdążyłam o cokolwiek zapytać odezwała się moja mama.

-Charlotte, Lily i Brad zostaną u nas na kilka dni. Wrócili do Nowego Jorku i dopóki nie znajdą sobie mieszkania zatrzymają się tutaj -powiedziała uśmiechając się od ucha do ucha. Więc, o to im chodziło. Myśleli, że kiedy Shawn i jego rodzice wrócą do miasta będę szczęśliwa. Co ja teraz zrobię?

***

Cały dzień starałam się nie wychodzić z pokoju. Udawało mi się to dopóki nie nadeszła jak to pomyślałam "sytuacja awaryjna". Musiałam pójść do toalety. Znajduje się ona na piętrze, dosłownie obok drzwi od mojego pokoju. Wyszłam na korytarz kierując się do łazienki. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Mendesa myjącego zęby. Ohh naprawdę? Spojrzał na mnie na chwilę zaprzestając czynności. Szybko zamknęłam drzwi i wróciłam do pokoju. Kilka minut później usłyszałam pukanie.

-Proszę -powiedziałam cicho. Drzwi lekko skrzypnęły i dana osoba weszła do pokoju.

-Możemy pogadać? -głos, który rozpoznałabym wszędzie rozniósł się po sypialni.

-O czym? -spojrzałam na chłopaka. Usiadłam na łóżku, a brunet powtórzył tę czynność.

-O nas. Przecież byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, tak? Teraz nie chcesz ze mną nawet rozmawiać.

-Byliśmy mali, po za tym tamto rozstanie za mocno bolało. Nie sądzisz, że wracanie do tego nie ma już sensu?

-Absolutnie nie. Zawsze byłaś dla mnie ważna, od dnia kiedy się tu wprowadziłaś. Dlaczego nie możesz tego zrozumieć? Zależy mi na Tobie, Lottie -złapał mnie za rękę.

-Po prostu się boję -spuściłam wzrok.

-Nie skrzywdzę Cię, obiecuję -powiedział obejmując mnie ramionami. Wtuliłam się w klatkę piersiową chłopaka i zdałam sobie sprawę jak bardzo mi go brakowało. Jak bardzo jestem od niego zależna. Wystarczy, że mnie zostawi a ja całkowicie się rozsypie. Wystarczy, że wróci a ja także wrócę do normalności. Najbardziej przerażające jest to jak bardzo go kocham. Nie ważne ile razy mnie zrani, złamie mi serce ja nie będę potrafiła z niego zrezygnować. Nie zależnie od tego jak bardzo będę się starać i tak mu wybaczę, bo za bardzo przywiązuję się do ludzi. To mnie niszczy. Ufam ludziom, bo wierzę, że mnie nie opuszczą. Niestety wiekszość z nich odchodzi. Zostawia mnie samą, a ja cierpię po stracie cząstki siebie.

Strings / Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz