Twenty one. I have suprise for ya.

2.6K 206 7
                                    

Miałam dodawać ten rozdział trochę później, ale ostatnio sporo osób gwiazdkowało całe opowiadanie i były miłe komentarze, więc dodaję szybciej! :D ily

Od imprezy urodzinowej bruneta minęło kilka dni. Zdążyłam już zapomnieć o niepokojących informacjach, które jak pewnie się domyślacie z ust Taylora wyszły zupełnie przez przypadek. Po raz kolejny dzisiejszego ranka usłyszałam głos Shawn'a, który zawzięcie próbował mnie obudzić.

-Skarbie! -ten chłopak nie da mi spokoju?

-Ugh, idź sobie...

-Nie, wstań wkońcu -powiedział szarpiąc za róg kołdry.

-Która godzina? -zapytałam wtulając się w poduszkę.

-8:16

-I budzisz mnie tak wcześnie, ty zły człowieku -powiedziałam kładąc się na plecach, ale nadal nie otwierając oczu. Poczułam jak brunet pochyla się nade mną a następnie całuje moje usta. Oddałam pocałunek chwilę później siadając.

-Więc co jest tak ważne, że nie mogło zaczekać? -patrzę na chłopaka marszcząc brwii pod wpływem jasnego światła.

-Mam dla Ciebie niespodziankę, kochanie -uśmiecha się uroczo.

-Jaką? -pytam zaciekawiona.

-Ubierz się i zejdź na śniadanie. Sama się niedługo przekonasz -mówi i wychodzi zostawiając mnie samą w pokoju.

Wstaję idąc do łazienki, gdzie biorę szybki przysznic. Zakładam na siebie wcześniej wybrane czarne obcisłe jeansy, szarą koszulkę i rozpinany sweterek w kolorze fuksji. Rozczesuję włosy, szczotkuję zęby oraz szybko przeczesuję rzęsy maskarą. Gotowa schodzę do kuchni gdzie czeka przyszykowany chłopak. Biorę ze sobą torebkę i od razu wychodzimy. W aucie Shawn podaje mi paczkę z kanapkami i sokiem ananasowym.

Przez całą drogę nic nie mówi, dopiero kiedy jesteśmy na miejscu przerywa trwającą ciszę.

-Jak zapewne pamiętasz jutro są Twoje urodziny i składanie życzeń zostawię na potem, ale to ostatnie chwile by spełnić twoje marzenia z listy przed osiemnastką. Tak, więc jesteśmy tutaj -prowadzi mnie trzymając za moje dłonie i mogę usłyszeć wiele głosów.

-Zabrałeś mnie na koncert -mówię nie mogąc w to uwierzyć.

-A co w tym wszystkim najlepsze, koncert All Time Low! -krzyczy.

-Żartujesz?! -chłopak podaje mi bilety, a ja zarzucam mu ręce na szyje.

-Jeju, nie musiałeś -wtulam się w szyję chłopaka.

-Wiem -odpowiada.

-Kocham Cię, Shawn.

-Kocham Cię, Charlie -odpowiada i zamyka mi usta pocałunkiem.

**

Po koncercie nie mogę przestać mówić. Jestem taka szczęśliwa. Razem z chłopakiem cały czas rozmawiamy. Chociaż tak naprawdę on cały czas śmieje się z mojego zachowania, ale ja jestem po prostu podekscytowana. Zawsze marzyłam o tym, by ich zobaczyć. Nawet nie mam pojęcia skąd wiedział!

Kiedy wracamy jest już późne południe, a na dworzu zaczyna się robić trochę szaro. Brunet zatrzymuje auto na skraju lasu. Zerkam przez szybę i jedyne co widzę to ciemność otaczającą drzewa.

-Wysiadasz? -pyta chłopak otwierając drzwi od strony kierowcy, tym samym wytrącając mnie z osłupienia.

Od razu opuszczam pojazd. Shawn łapie mnie za dłoń prowadząc w przeciwną stronę. Jest tam jaśniej przez co odrazu oddycham z ulgą. Cóż, nie przepadam za ciemnością. W ostatnim czasiem nawet bardziej niż zwykle.

Po kilku minutach stoimy na plaży, gdzie słońce chyli się ku wodzie. Chłopak rozkłada koc kładąc na nim piknikowy koszyk, którego wcześniej nie zauważyłam. Ze środka wyciąga nasze ulubione danie oraz jakieś tanie wino.

-Zastanawiałaś się kiedyś co będzie potem? -pyta nagle brunet patrząc przed siebie.

-Czyli kiedy? -również pytam.

-Nie wiem, później. Po szkole, jak będziemy dorośli.

-Nie. Dlaczego teraz o tym myślisz? -opieram głowę na ramieniu chłopaka i jednocześnie zastanawiam się czy chcę usłyszeć odpowiedź.

-Nie chcę żebyś mnie zostawiła -mówi przenosząc na mnie wzrok -Nie wytrzymam tego znowu.

-Ostanim razem Cię nie zostawiłam -patrzę w brązowe oczy chłopaka.

-Wiem, ale ja...ja nie chciałem. Przepraszam -zauważam w jego oczach łzy i natychniast go przytulam.

Wiem, że nie chciał. Nie wiedziałam, że on nadal o tym myśli. W tej jednej chwili zauważyłam jaki kruchy jest. Ten na codzień silny chłopak teraz wcale taki nie jest. Potrzebuje wsparcia jak każdy.

Po spędzonym na plaży wieczorze ruszamy w drogę powrotną. Jest już dość ciemno, ale jazda samochodem zajmuje nam zaledwie kilkanaście minut.

Strings / Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz