Przewracałam się z boku na bok próbując zasnąć, gdy nagle przestraszył mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Był sam środek nocy, a ja nie mogłam zmrużyć oka. Znowu. Oczywiście znałam powód takiego obrotu spraw, ale nie chciałam tego zgłębiać. Chciałam jedynie odpocząć. Może nawet zasnąć. Głęboko i mocno i może nawet się już nie obudzić. I właśnie wtedy mój telefon roztańczył się na blacie szafki nocnej. Nikt, to wysyłał komuś wiadomości o tej porze, nie mógł mieć niczego dobrego w zamiarze. Gdy tylko ujrzałam nadawcę, westchnęłam głośno, chcąc rzucić telefonem o ścianę.
-------------------
Od: Harry Styles (03:34)
Do: Candice Stone
Wyszłaś, choć prosiłem cię, byś została.
------------------
Miał rację. Tak właśnie zrobiłam, bo powinnam była. Położyłam go pijanego do łóżka. Ściągnęłam nawet z jego stóp buty, choć na to nie zasługiwał. Gdy od niego odchodziłam, pochwycił moją dłoń i na wpół śpiący poprosił mnie, bym się obok niego położyła. Nie zrobiłam tego. Wyrwałam swoją dłoń z jego własnej i wyszłam z jego ciemnego i śmierdzącego alkoholem pokoju. Dotykanie jego włosów było jednym, spanie z nim w jednym łóżku, było po prostu niedopuszczalne. Absolutnie zakazane. Nieważne jak bardzo by mnie oto prosił. Dopóki nie miał zamiaru się zmienić lub w jakikolwiek sposób się zdeklarować, miałam zamiar go od siebie odpychać. Zwłaszcza po tym, jak właściwie wyznałam mu swoje uczucia, a on pozostawił mnie bez odpowiedzi, twierdząc jedynie, że te dziwki, z którymi sypiał miały mnie zastąpić. Tylko po co? Po co to wszystko robił, skoro miał mnie na wyciągnięcie ręki? Czyżby nie zdawał sobie do końca sprawy z tego jak wielką miał nade mną władzę? Telefon zadrżał po raz kolejny.
---------------
Od: Harry Styles (03:40)
Do: Candice Stone
Wiem, że nie śpisz.
------------------
Kolejne głębokie westchnienie wyrwało się z mojej piersi. Podniosłam się na łóżku do siadu i ledwie okryta pościelą, spojrzałam w okno, za którym rozpościerał się widok na pogrążone we śnie miasto. Blask księżyca muskał moje dłonie i stopy, wystawione nieśmiało spod kołdry.
--------------
Od: Harry Styles (03:45)
Do: Candice Stone
Jeśli mi nie odpowiesz, to do ciebie przyjdę.
--------------
Drgnęłam czytając kolejną wiadomość. Niechętnie pochwyciłam pewniej telefon w swoją dłoń. Nienawidziłam go w tamtej chwili całą sobą. Nie chciałam pisać mu ani słowa, ale po raz kolejny to na mnie wymusił. Gdyby pojawił się przed moimi drzwiami, musiałabym, choć to była ostania rzecz o jakiej myślałam, wpuścić go do środka. Inaczej narobiłby rabanu. Pierdolona gwiazdka popu i szantażysta emocjonalny od siedmiu boleści.
----------------------
Od: Candice Stone
Do: Harry Styles (03:49)
Idź spać Styles.
-----------------------
Odpowiedź przyszła natychmiast. Bardzo mnie to zirytowało.
-------------------------
Od: Harry Styles
Do: Candice Stone (03:50)
YOU ARE READING
Powrót Złośnicy.
FanfictionSzkopuł w tym, że nigdy nie planowałam niczego w swoim życiu. Zwłaszcza tego, co mi się przydarzyło. Nigdy nie chciałam tej pracy. Można by rzec, że to ona sama mnie odnalazła. Chcieli prawdziwego szydercy, pragnęli osobę o świeżym podejściu. Zna...