Zanim zdążyła się odezwać, usłyszała głos, przeciągający samogłoski w sposób charakterystyczny dla mieszkańców Walii.
- Hej słoneczko. Jak życie?
- Dominic, czego ty ode mnie do cholery chcesz?
- Oj, ktoś wstał nie w sosie. Czyżby fy hoff gefnder coś ci zrobił?
- Jakbyś nie wiedział, nie umiem mówić po walijsku.
- Ajajaj to utrudnia sprawę. No nic. Możesz przekazać wiadomość mojemu ulubionemu kuzynowi?
- Ale ty jesteś jego...
- Wujkiem. Przecież wiem.
- Więc dlaczego nazwałeś go...?
- Jakaś ty dociekliwa. Jezu! Proszę cię tylko byś mu...
- Sam nie możesz do niego zadzwonić?
- Er mwyn Duw! Chłopak ma wyłączony telefon.
- Skąd wiesz, że w najbliższym czasie się z nim zobaczę?
- A nie?
- No raczej tak...
- Roeddwn yn gwybod. Takie rzeczy to ja czuje na kilometr. Przekaż mu, że w związku z zaistniałymi zmianami...
- Jakimi zmianami?
- To ty nic nie wiesz? - zapytał zdziwony.
- O czym?
- Masz może kartkę?
- Taa...
- Notuj. Mewn cysylltiad â newid rheolwr gennym cyfarfod gyda'r rheoli newydd ar ddydd Iau am bedwar o'r gloch yn y swyddfa pennaeth y label.
- Ej! Nie pamiętasz? Nie umiem pisać, czytać, czy nawet mówić w tym waszym języku.
- A no tak. Przeliteruję. A ty słuchaj i zapisuj wszystko co powiem. Jasne?
- Tak jest.
***
Jak tylko odłożyła urządzenie znowu usłyszała dzwonek. Teraz to już głośno warknęła, myśląc czy nie rzucić tym denerwującym czymś o ścianę. W końcu uznała, że to może być coś ważnego, więc odebrała.
Znowu zanim wymówiła choćby jeden, pojedynczy wyraz, usłyszała niski, chrapliwy głos, mówiący z jeszcze wyraźniejszym celtyckim akcentem niż jej poprzedni rozmówca.
- Hej Sophie. Jesteś ciągle w domu?
- Nie, chleję wódkę z ćpunami pod monopolowym, wiesz? - warknęła. Jej cierpliwość się skończyła albo była na wyczerpaniu.
- Co ty taka w złym humorze jesteś? Jak wychodziłem to wszystko było z tobą dobrze.
- Jebany okres, ot co.
- Masz okres?
- Nie kurwa, tylko moja pochwa ślini się krwią.
- Ta... To okres.
- No co ty nie powiesz Einsteinie. Po co dzwonisz, tak w ogóle?
- Wracam od Roberta i pomyślałem, że przyjadę do ciebie.
- Nie za długo u mnie siedzisz? W końcu zapomnisz, gdzie mieszkasz.
- Jeśli tak się stanie to z przyjemnością zostanę twoim współlokatorem.
- A ja z przyjemnością cię z mojego domu wykopię, idioto.
- Czym sobie zasłużyłem na taki przydomek?
![](https://img.wattpad.com/cover/31440554-288-k708342.jpg)
ESTÁS LEYENDO
Pozwól sobie pomóc
Novela JuvenilCo zrobić kiedy nie jest się do końca zdrowym i sprawnym? Może iść na koncert ulubionego zespołu i na m&g zachwycać się, że jeden z członków czyta tą samą książkę co ty? Nie? Cóż... Ona tak zrobiła. Tylko jaki był tego efekt? Wyrzucenie z areny...
Rozdział XV Wady aniołów
Comenzar desde el principio