earthquake.

738 148 55
                                    

Ashton czekał na wzgórzu, gdzie połączyły ich papierowe samolociki. Miejsce, w którym się spotykali było specjalne dla ich obu. Calum podchodził pod górkę, widząc chłopaka o kręconych włosach po raz pierwszy zaczął się trochę denerwować. Podszedł do chłopaka i poklepał go lekko po ramieniu.

"Ashton?"

Ashton odwrócił się w stronę, z której dobiegał głos i uśmiechnął się lekko widząc dobrze wyglądającego chłopaka o ciemnych włosach.

"Hej Calum."

Calum uśmiechnął się.

"Jesteś gotów?"

Ashton pokiwał głową. "Ale.. mogę cie najpierw przytulić?"

Calum poczuł jak jego serce rozpromieniało na to pytanie, ale nie na tyle by zmienić jego zdanie.

"Jasne."

Ashton pochylił się i przytulił mocno swojego przyjaciela. Czuł się bezpiecznie przytulając Caluma. Czuł się jakby znał go parę lat.

Po raz pierwszy Calum poczuł się spełniony. Czuł się potrzebny. Przez całe 18 lat swojego życia tak się nie czuł. A ten chłopak, z którym wymieniał się listami sprawił, że poczuł to coś.

Oboje już nie powstrzymywali łez. Łez załamania, łez samotności, łez bólu serca i łez szczęścia, bo w końcu się spotkali.

Czuli jakby mijały godziny kiedy przytulali się i płakali.

To było kojące, ale nie tak kojące jak to co miało się zaraz zdarzyc.

Ashton przerwał uścisk i wytarł łzy. "Jestem gotowy."

Calum pokiwał głową i wział rękę chłopaka w swoją własną. Dobrze się czuli robiąc to. Może gdyby spotkali się wcześnie, nic takiego by się nie działo.

Szli po chodniku, aż doszli do mostu. Zatrzymali się by spojrzeć w dół i westchnęli na piękno wody.

Calum przełknął ślinę i spojrzał na Ashtona, który spojrzał na niego. "Teraz albo nigdy."

Calum pokiwał głową. "Będziemy razem?"

Ashton pokiwał twierdząco głową. "Razem."

Chłopcy zacisnęli uścisk rąk.

Uścisk "1"

Uścisk "2"

Uścisk "3"

Przeszli przez barjerke i skoczyli.

Zimne powietrze przebijało się przez ich skórę i nigdy nie czuli się tak żywo.

Calum spojrzał na Ashtona kiedy spadali "Kocham cie."

Łzy spływały po ich policzkach.

Ashton popatrzył na niego i powiedział zapłakany, "Ja ciebie też." w samą porę.

Ponieważ po wypowiedzeniu ostatnich słów, oboje spadli do wody.

I utonęli w spokoju. Trzymali swoje ręce nawet po śmierci.

I byli razem.

To zabawne jak zwykłe papierowe samolociki mogą połączyć dwie osoby.

Paper Planes || Cashton (tłumaczenie pl)Where stories live. Discover now