Rozdział 16

1 1 0
                                    

- Dobrze było!- obwieścił hiszpan, gdy wróciliśmy do domu. Wymachiwał zacisnietymi pięściami idąc przez przedpokój w pozytywnym geście.

- Dobrze było- przytaknąłem bez tak dużego uniesienia- wiedziałem, że wszystko wróci do normalnego stanu, wystarczyło trochę czasu.

- Bez nas nie dali by rady.

Skończyłem ściągać buty i dogoniłem hiszpana, uprzednio gasząc światło w holu. Stał na środku salonu wpatrując się we mnie. Pomieszczenie oświetlało słabo świecącą lampa stojąca w rogu pomieszczeniu.

- Nawet niezły byłeś w tym meczu- rzucił nagle, powiedziałbym nawet, że komplementem. Przy tym uśmiechnął się jakoś zadziornie.

Na to stwierdzenie również się uśmiechnąłem kręcąc przy tym głową z niedowierzaniem. Miałem wyjątkowo dobry humor.

Nagle podszedł, stanął zupełnie przedmną. Spojrzał mi w oczy jakoś podejrzliwie. Słabo łapałem jego tęczówki, które w tym świetle wydawały się czarne.

Nagle poczułem usta przywarte do swoich. Adrenalina podskoczyła mi niebotycznie szybko. Poczułem ścisk w żołądku i zaszumiało mi w uszach. Zrobił ruch tak szybki, że nie zdążyłem zrobić nic. Stałem tak samo, z rękami wsadzonymi do kieszeni, nie ruszem się nawet o milimetr.

Kompletnie nie myślałem w tamtym momencie, chyba szum w mózgu zagłuszył milogiczne myślenie. Z nacisku na moje usta przeszedł do delikatnych ruchów. Przymknąłem oczy. Kiedy zacząłem odwzajemniać pocałunek od razu gest stał się bardziej żarliwy. Nawet nie wiem, kiedy pocałunek zmienił się w walkę od dominację. Hiszpan chwycił mnie za kołnierzyk koszuli przyciągając do siebie bliżej. Jego usta były suche, ale bardzo miękkie, a pocałunek przesycony podnieceniem.

To był odruch. Chwyciłem za jego pasek, od wenewnetrznej strony, przyciągając jego biodra do swoich. Zaczął rozpinać mi koszulę od górnego guzika nie przerywając pocałunku. Przechodziły mnie ciarki, gdy dotykał mojej klatki piersiowej. Ja ponieważ trzymałem go za pasek, zacząłem go rozpinać. Lekko agresywnymi szarpnięciami. Nie musiałem widzieć, żeby wiedzieć jak. Zawsze nosił taki ohydny pasek z Gucci. Z dwoma złączonymi, pozłacanymi literkami G. Do niczego nie pasował, ale rozpinać się banalnie prosto. Spodnie wisiały teraz luźno na jego biodrach. Dopadł pocałunkami moją szyję, odchyliłem głowę wzdychając lekko. Po omacku prowadziłem go tyłem do swojej sypialni. Otworzyłem drzwi, kiedy tylko nie miałem, gdzie dalej się cofnąć, bo łydkami poczułem łóżko, hiszpan pchnął mnie na nie, upadłem na pościel. On zaraz znalazł się nademną, rozkrokiem po obu stronach moich nóg.

Kontynuowaliśmy pocałunek. Teraz rolę się odwróciły, on siłował się z moim paskiem, a ja rozpinałem jego koszulę. Westchnął mi w usta gdy dłonią przejechałem po gorącej skórze jego klatki piersiowej. Kiedy chciałem zsunąć jego spodnie, ten dłoń w sunął pod moją bieliznę. Przejechał dłonią po moim penisie. Jęknąłem niekontrolowanie na przypływ przyjemności. Zrobił jeszcze ze dwa takie ruchy u zabrał dłoń.

Oderwalimy się od siebie łapiąc kontak wzrokowy na ułamek sekundy w ciemnym pomieszczeniu. Oboje zdyszani przez słabe dotlenie i adrenaline. Wstał do klęczka, ja za nim, by mógł zsunąć koszulę z moich ramion, przy tym tym dotykać ich i klatki piersiowej. To zajęło tylko chwilę, ruchy były szybkie i chaotyczne. Potym pozbył się swojej koszuli i spodni razem z bokserkami. Wylądowały gdzieś na podłodze. Potym pociągnął agresywnie za moje, ledwo zdążyłem podnieść tyłek z pościeli. Również znalazły miejsce po podłodze. Szyki pocałunek po czym znowu się odemnie oderwał.

- Przeleć mnie zanim się rozmyśle- powiedział na jednym wdechu. Po czym wyplątał się z moich nóg ułożył wypięty w moim kierunku.

Obróciłem się przodem do niego. Zadażył się ułożyć, kiedy ja z szuflady w szafce nocnej wyciągnąłem lubrykant. Wylałem sporą ilość na dłoń i posmarowałem penisa. Skrzywiłem się na zimną naź na rozżarzonej skórze. Nigdy ruchałem się z facetem, wszystko działo się odruchowo. Nastawiłem męskość i wsunąłem się sprawnym, płynnym ruchem chwytając hiszpana za biodra. Spiął się, czułem to pod dłońmi i stęknął lekko i nieprzyjemnie. Był gorący od środka, przyjemne uczucie oblało moje ciało, zaczynać od podbrzusza. Zacząłem wykonywać powolne ruchy, które w miarę upływu chwili przyspieszały. Hiszpan wzdychał napinając i rozluźniając na zmianę mieście. W miarę niedokładnych ruchów dostałem biodra do jego pośladków, wywołując jęk mężczyzny.

Pod koniec jęczał coraz mocniej, zacisnął mięśnie na mojej męskości i doszedł z przedłużonym jękiem. Rozluzniony opadł na pościel oddychając nierówno. Trzymając jego biodra, pchnąłem jeszcze parę razy i sam doszedłem w nim wzdychając. Wyszedłem i opadłem bokiem, a przodem do niego. Byliśmy cali oblani potem, normując oddechy. Słyszałem jego głośny oddech i widziałem zarys jego czerwonej twarzy. Wyprostował się i obrucił na plecy. Leżeliśmy w ciszy. Kiedy doszedłem do siebie, postanowiłem wstać.

- Idę się umyć, obwieściłem, po czym po czym udałem się do łazienki.

Drzwi były na przeciwko łóżka, więc kiedy zapaliłem w pomieszczeniu światło, rozświetliło sypialnie, oslepiając hiszpana. Zakrył ramieniem oczy. Obróciłem się jeszcze, żeby na niego spojrzeć. Leżał zupełnie nagi, na pościeli, rozluznione już mięśnie I tak ładnie rysowały klatkę piersiową. Wytatuowane całe ciało.

Z tym obrazem przed oczami zamknąłem łazienkę i wszedłem pod prysznic. Ciepła woda obmywała rozluznione ciało i pusty umysł mojej osoby.

Kiedy wyszedłem spod prysznica hiszpana nie było już w moim łóżku, zmył się i już nie wrócił. Jeszcze myślałem, że poszedł się obmyć, ale postanowił widocznie wrócić na swoje stałe miejsce odpoczynku. Ja wróciłem na łóżko by położyć się spać. Pościel jeszcze nim pachniała.

Nienawiść to podstawa | Ramos x Krychowiak Where stories live. Discover now