PRYSZNIC

273 23 17
                                    

-Trupem... - Powiedziałam dcicho.

Nagle Dylan gwałtownie wstał z miejsca.

-ZABIŁAŚ GO?-  Krzykną Dylan.

Spojrzałam na niego jak na wariata.

-Nie. Ja go nie zabiłam... Nie umiała bym zabić własnego ojca...- spojżałam teraz na Vincenta, który obserwował moją reakcje.

Założyłam nogę na nogę, i oparłam się o oparcie kanapy. Odchyliłam głowę do tyły, zamknęłam oczy, czując jak łzy zbierając mi się w oczach. Położyłam dłoń zakrywając sobie częściowo

- By najmniej był nim na papierku. Nigdy nie uważałam go za mojego ojca, nawet jeśli łączyły nas więzy krwi.- Powiedziałam spokojnie.

-Kto go zabił? I dla czego wcześniej powiedziałaś że cię bił...- Vincent nie Dokończył bo przerwał mu Tony.

-BIŁ JĄ?!- Krzykną wściekły.

Westchnęłam głęboko I spojżałam na Vincenta wzrokiem obojętności.

-Nie odpowiem na Twoje drugie pytanie... Ale na pierwszy mogę. Czy napewno chcesz znać prawdę.- Powiedziałam.

Vincent jagby zastanawiał się chwile.

-Tak chce znać prawdę.- Powiedział szybko.

-Hailie i chłopaki. WYNOCHA!- Warknęłam.

Trochę się opierali ale ostatecznie wyszli.

-Więc... Ała!!- Krzyknęłam.

Nagle poczułam ogromny ból głowy. Złapałam się za nią.

~NIE MÓW IM~ Ktoś Krzykną w mojej głowie.

Słyszałam jak Vincent coś mówi.  Jednak nic nie rozumiałam, cały czas słyszałam tylko bym im nic nie mówiła. Gdy ból nie ustał po chwili, użyłam magi. Użyłam magi by wypędzić to coś z mojej głowy i wypędzić też ból jaki mi toważyszł.

Udało się... głową mnie już nie bolała, ani nie słyszałam tego głosu. Rozejrzałam się do okoła.

Zauważyłam że koło mnie byli wszyscy bracia Monet są koło mnie I coś gadają.
Will kucał na przeciwko mnie.

-Lil. Halo. Słyszysz mnie?- Usłyszałam gdy mój słuch wyostrzył się na tyle by cokolwiek słyszeć.

Podniosłam delikatnie wzrok.

-Co się stało?- Zapytał delikatnie. - Spójrz na mnie.- Dodał.

Spojżałam Will*owi w oczy.

-Tak. Dokładnie. Teraz powiedz co się stało.- Powiedział.

Spściłam powoli głowę I spojrzałam na swoje kolana.

-Głowa mnie zabolała...- Powiedziałam widoczne zmęczona.

Przetarłam tważ. Byłam zmęczona. Głowa delikatnie mi pulsowała. Wstałam, czego pożałowałam bo odrazu zakręciło mi się w głowie. Jednak nie dałam po sobie tego poznać.

-Gdzie ty idziesz!- Warkną Dylan.

Spojrzałam na niego surowo, po czym spojrzałam na Vincenta.

-Camdem...- Warknęłam do niego, po czym poszłam do pokoju.

Pov: Vincent

-Camdem...- Warknęła do mnie.

Nie zdążyłem jej zatrzymać. Stanąłem jak wryty. Nasz ojciec zabił, zabił ojca Lilith.

Byłem w szoku. Oczywiście nie dałem tego po sobie poznać. Jak ostatni tchórz uciekłem do swojego gabinetu. Naprawdę nie wiedziałem co mam o tym myśleć.

Pierwsze co przyszło mi do głowy to zadzwonienie do ojca, ale to było by zbyt ryzykowne. Uh.... teraz nie było innej opcji, niż uspokojenie się i poczekanie. Za tydzień miałem zamiar wysłać naszą siódemkę do babci Blanche...
Nagle zauważyłem że Lilith do mnie dzwoni. Odebrałem.

-KURWA VINCENT! POWÓDŹ MAM W POKOJU! ROZPIERDOLIŁAM PRYSZNIC!

Rodzina Monet (Siostry czy wrogowie) Where stories live. Discover now