203. Jeremiasz i Eliza

148 24 78
                                    

Jeremiasz

Z samego rana zadzwoniłem do Joanny poinformować ją, że chciałbym z nią porozmawiać. Oczywiście ochoczo się zgodziła. Brzmiała przez telefon tak, jakby między nami nic się nie wydarzyło co mnie mocno zirytowało. Przez to jeszcze bardziej nie miałem ochoty na to spotkanie, ale nie było innego wyjścia.

Uzgodniliśmy, że przyjedzie do mnie i porozmawiamy. Nie chciałem jechać do willi, nie po tym co się stało. Wszystko tam przypominałoby mi, że nie powinienem rezygnować z rzeźbienia i pracy, która kochałem. Jednak chciałem dać Joannie taką samą nauczkę jak ona próbowała dać mnie. Wiedziałem, że zachowywaliśmy się jak dzieci, ale to ona zaczęła wojnę między nami. Nie dawało mi spokoju to jak lekko Joanna użyła szantażu, aby mnie przy sobie zatrzymać, tylko po co? Ten dzień był dla mnie ciężki z jeszcze jednego powodu. To w poniedziałki spotykałem się z Elizą. Wiedziałem, że będzie mi tego brakowało.

Zanim zrobiłem sobie kawę dostałem też wiadomość od Elizy. Po raz kolejny mnie zaskoczyła. Było w niej tylko zwykle „dzień dobry" oraz piosenka, która może nie była pozytywna, ale sprawiła przyjemność. Szczególnie pierwsze słowa:

Minuta za minutą, dzień za dniem
Kolejny rok tęsknię
Czy pada deszcz, czy sypie śnieg

W spodniach, czy w sukience
Rozglądam się, ludzi tłum
Tęsknię
Każdy ma twoją twarz

Mimo, że reszta utworu była dość wymowna wiedziałem, że Eliza tęskni i ja także za nią tęskniłem, tym bardziej że dzisiaj był poniedziałek. Zrobiłem sobie kawy. Zarzut jaki oznajmiał mi utwór był dość wymowny i wcale nie dziwił mnie wyboru utworu przez Elizę.

Zdecydowanie to ja dążyłem do tego, aby było między nami coś więcej i to ja obiecywałem jej, że jej nie zranię. Tylko, że to co zrobiłem nie wynikało z tego, że nie chciałem z nią być i wydawało i się, że to rozumiała. O ile wczoraj myślałem, że nie mogę odmówić sobie chociaż telefonicznego kontaktu z nią. To dzisiaj już nie byłem tego taki pewien. Być może właśnie przez piosenkę, a być może dlatego, że pisanie z Elizą mogło sprawiać dla niej wrażenie, że może zmienię zdanie.

Och Elizo, bardzo chciałbym cię móc kochać, tak jak na to zasługujesz.

Do tego wszystkiego czułem się lekko rozdrażniony spotkaniem z Joanną, dlatego odpisałem szybko Elizie i uszykowałem się do wyjścia na uczelnię. Zajęcia były dla mnie najważniejsze, resztą mogłem zająć się później. Do tego wszystkiego w tej chwili balem się spotkania z Patrykiem. Nie zasłużył na to co go spotkało ze strony Joanny. Wątpiłem, że ona to rozumiała.

Eliza

Rano wysłałam wiadomość z piosenką do Jeremiasza tak jak sobie obiecałam. Nie wiedziałam, czy coś tym zdziałam, ale nie zamierzałam się poddawać. To naprawdę dawało mi nadzieję na to, że będzie dobrze, że wszystko się jakoś ułoży. W odpowiedzi dostałam krótkie:

Dzień dobry Elizo. Życzę ci pięknego dnia...

Byłam lekko rozczarowana, ale po chwili przyszła kolejna wiadomość. Która chociaż nie powinna to wywołała uśmiech na mojej twarzy:

Ja też za tobą tęsknie myszo...

Właśnie to, że on też tęsknił sprawiało, że czułam, iż nie wszystko jest jeszcze stracone. Kiedy kochaliśmy się ostatni raz byłam pewna, że to koniec. Nie wierzyłam nawet, że Jeremiasz będzie odpisywał na moje widomości. Jednak okazało się inaczej, a jeśli w tej kwestii się myliłam, to musiałam spróbować, czy nie mylę się w innych.

Porządkowanie dokumentów w biurze Zosi doszło mi nadzwyczaj sprawnie. Byłam tak na tym skupiona, że zapomniałam o bożym świecie. Zośka była bardzo ciekawa, dlaczego tak szybko wyszliśmy z galerii w sobotę, ale nie wiedziałam, jak mam jej to powiedzieć.

Sztuka zmysłów Where stories live. Discover now