Serio, od dzieciństwa miał dzianych rodziców, więc mógł ciągnąć od nich kasę, ale nie – młodszy pracował dorywczo, odkąd tylko był w stanie gdziekolwiek się załapać i miał swoje pieniądze. Planował je wydawać na randki oraz przyszłość z ukochaną osobą, jak oświadczył mu dumnie, kiedy zapłacił za nich, gdy Namjoonowi zdarzyło się zapomnieć o limicie dziennym na karcie, a akurat nie miał w portfelu gotówki.

Okazało się, że Tae zwyczajnie czekał na odpowiednią okazję, by wykazać się jako równoważny partner oraz otworzyć dyskusję na ten temat. Ponieważ – jak to ujął w dalszej rozmowie – "też był facetem w tym związku" i chociaż bardzo lubił, kiedy Nam fundował mu rzeczy, tak wyrażając swoją troskę o tę znajomość oraz jemu jako ten starszy w ich relacji, to młodszy nie planował na nim żerować finansowo. Był wdzięczny za to, co dostawał, ale pragnął budowania wspólnoty, a nie wygodnictwa. Fakt, nie był w stu procentach pewien, czy bycie z mężczyzną jest dla niego, ale nie zamierzał odwalać fuszerki i odmawiać włożenia autentycznego wysiłku w bycie z nim, tylko dlatego że Namjoon jest gotów na to mu pozwolić. Dojrzałość postawy młodego Koreańczyka prawie zwaliła go z nóg. Gdyby już go nie kochał i nie wiedział, jak dobrą osobą jest ten chłopak, to pewnie w tamtym momencie zakochałby się w nim na miejscu.

Dlatego był szczęśliwy oraz pełen nadziei. Tae dawał z siebie wszystko, co mógł. Jeśli nie wyjdzie, trudno – będzie musiał się pogodzić z porażką i żyć dalej. Być może w takim przypadku łatwiej przełknie przyjaźń z wiedzą, że nie nadają się na parę. Tymczasem byli (nadal!) razem i było wspaniale!

Westchnął, przeczesując palcami włosy swojego "coraz bardziej" chłopaka, który drzemał na jego łóżku, wtulony w niego niczym kociak. Tego dnia przyszły fotograf miał dodatkowe zajęcia w ciemnicy i wrócił razem z nim, padnięty całym tygodniem. Pomimo nawału prac do odrobienia oraz materiałów do ogarnięcia, zdołał go namówić na odpuszczenie sobie na parę godzin wszystkiego i odpoczynek. Po drzemce miał zaplanowane odgrzanie im kolacji oraz może obejrzenie czegoś razem...? Póki co cieszył się możliwością obserwowania śpiącego, przytulającego go niczym wielkiego miśka nastolatka.

Po kilkunastu spokojnych minutach nos Tae zasygnalizował mu, że chłopak się budzi. Parę grymasów później ciężkie powieki rozchyliły się, odsłaniając te piękne, piwne oczy.

– Hej... – przywitał się cicho, nie chcąc przestraszyć zaspanego towarzysza, w razie gdyby nie był do końca dobudzony.

– Hej! – Głos Tae był jeszcze głębszy, nieco chropowaty od snu i na jego brzmienie Namjoona przeszedł mimowolny, niewielki dreszcz. – Długo spałem?

– Nie... około półtorej godziny tylko – odpowiedział mu, bawiąc się ich splecionymi dłońmi. Nadal nie mógł wyjść z podziwu nad smukłością tych szczupłych palców. Oraz jak idealnie pasowały pomiędzy jego własnymi... – Jak się czujesz? Lepiej?

– Zdecydowanie. Chociaż nie odmówiłbym kolejnym paru godzinom. Jesteś świetną poduszką, hyung – zażartował Tae. – I materacem też!

– Och, jakże pan mi pochlebia, panie Kim! – odbił piłeczkę. – Polecam się na przyszłość!

– Z pewnością skorzystam... o ile płatności mnie nie przytłoczą. Ile się za dzisiaj należy?

– Półtorej godziny to będzie... – udał, że nalicza rachunek – ...jeden szeroki uśmiech i podziękowanie. Plus napiwek naturalnie...

– Przystępne ceny, jak widzę, tu macie. Czy to może jakaś promocja...?

– Hm... Promocja dla specjalnych klientów...

Na to Tae uniósł brew w minie, która zdradzała, że nie jest zachwycony ostatnim zdaniem.

– Specjalnych klientów? Dużo takich tu macie, co...?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 01 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

PołówkaWhere stories live. Discover now