🍏 5. Nowa nadzieja

9 5 4
                                    


Kiedy mężczyzna rozpoczął wypytywanie go, Jungkook myślał, że wyzionie ducha. Tylko czekał, aż policjant zorientuje się, jakim bezwartościowym śmieciem społecznym jest nastolatek siedzący przed nim.

Nie dowierzał w pierwszej chwili, co się działo po przesłuchaniu. Jasnowłosemu zbawcy założono opatrunek, a wtedy ten się trochę ogarnął i przebrał w zapasowy komplet ubrań, wyglądając niemal... normalnie. Nie był zbyt wysoki – w niczym nie przypominał postawnego ojca Jeona – co tylko sprawiało, że chłopak czuł się przy nim bezpieczniej. Poza tym... jedzenie! Kto odmawiał darmowemu jedzeniu, będąc nastolatkiem? Micha jego ulubionej zupy z wodorostów z mięsnymi pierożkami była niczym dar z niebios po wczorajszym posiłku, składającym się z dwóch zmarnowanych bananów i twardej jak kamień bułki z przeceny.

Jednak rozmowa napawała go przerażeniem. Nie miał już domu, rodziny... Był nikim. Te myśli go wręcz sparaliżowały. Nim zauważył, płakał z rozpaczy. I czekał, aż ten mężczyzna przed nim każe mu się wynosić, bo też to dostrzeże. Był mądry – nie mogło być inaczej.

Ale nie... Policjant jakby wiedział dokładnie, co powiedzieć, by ukoić jego lęki – jakby miał gdzieś napisaną kwestię ze scenariusza, wypowiadał kolejne słowa, uspokajając go swoim głosem i budząc nadzieję, że może jednak...

Młody Jeon nie spodziewał się, że obca osoba tak bardzo się nim przejmie. Nie spodziewał się również, iż ten mężczyzna ma za sobą podobne do niego doświadczenia. Ani że będzie chciał mu pomóc. Dlatego kiedy sprzątali biurko policjanta z kubków oraz miski po zupie, niemal podskakiwał z entuzjazmu. Ktoś chciał mu pomóc! Będzie nadal chodził do swojej szkoły! I nawet usprawiedliwią mu nieobecność! A może wyśpi się dziś w normalnym łóżku?!

Ekscytacja go roznosiła, dodając mu energii lepiej niż ciepły posiłek. Wspólnie pozmywali naczynia w malutkiej służbowej kuchni. Jungkook nie chciał ani na chwilę zostawić policjanta samego, bojąc się, że mężczyzna rozpłynie się w powietrzu jak dym. Na szczęście nic takiego się nie stało i później razem udali się do przesłuchującego go wcześniej posterunkowego. Ten szybko jeszcze raz odczytał mu najważniejsze fragmenty zeznań, by dopytać o parę szczegółów. Następnie wszyscy razem poszli odebrać rzeczy chłopaka z pomieszczenia, gdzie całą zawartość wyłożono na stole. Przesłuchujący chciał wiedzieć, czy czegokolwiek brakowało.

Nastolatek niemal się znów popłakał, widząc swoje zeszyty i książki w tak marnym stanie. Na szczęście teczka z dokumentami nie ucierpiała od śniegu albo błota. Brakowało kilku drobiazgów – przyborów: gumki, ołówka, dwóch długopisów czy strugaczki, które pewnie wpadły w śnieg i nikt ich nie zauważył, gdy zbierano jego rzeczy z tamtej alejki – ale nic istotnego nie zginęło. Policjanci odzyskali nawet portfel z kartami, legitymacją oraz drobniakami. W najgorszym stanie były książki oraz oczywiście ciuchy, które nadawały się do tylko prania. Mokre, wymiętolone, a niektóre miejscami uszkodzone przez bandziorów. Nie lepiej miał się jego zapasowy mundurek. Na szczęście pozostałe dwa zostawił razem z czystym kompletem sportowych ciuchów w szafce. A markowe adidasy, których bał się zostawiać w szkole, teraz były trochę mokre w środku, ale nie ucierpiały specjalnie mocno.

Ogólnie więc nie było najgorzej. Jungkook zastanawiał się, czy znajomy pana policjanta pozwoli mu skorzystać z pralki. I czy pralkę ma? Czy może będzie musiał oddać ciuchy do pralni po raz drugi w tym tygodniu, znacznie uszczuplając oszczędności?

Zastanawiał się też – idąc już korytarzem za rozmawiającymi funkcjonariuszami i dźwigając cały swój dobytek – jaki ten znajomy będzie. Czy polubi go? Będzie starszy czy młodszy od „superbohatera", aktualnie zerkającego na niego z neutralnym wyrazem twarzy...? Jungkook był tak bardzo ciekaw, co go czeka w najbliższej przyszłości, a najwyraźniej nowi znajomi będą jej częścią.

PołówkaWhere stories live. Discover now