Friendzone boli

75 5 5
                                    

Kuchnia Króla Przeklętych była wielka, otwarta i równie ociekająca szykiem co reszta mieszkania. Podłogi i ściany wykonane były z szaroczarnego kamienia, podłogi i blaty z czarnego marmuru najlepszej jakości, a meble zaprojektowane w nowoczesnym, eleganckim stylu. Sprzęty AGD aż olśniewały ceną wysoko półkową.
Siedziałam przy wysepce kuchennej i wpieprzałam gofry, które ociekały glukozą. Uraume nawaliła mi tam dodatków - karmelu, białej czekolady, ciastek i świątecznej posypki w choinki. Mimo że Uraume specjalizuje się w tradycyjnej kuchni, gdy wdrożyła się w nowatorskie przepisy, wychodziły jej równie dobrze.
- Dziękuję, pani, za pyszne śniadanie - uśmiechnęłam się skrępowana. Sukuny wciąż nie było, choć dochodziło południe. Uraume łaziła po mieszkaniu, gderając pod nosem i sprzątała brudne naczynia oraz walające się papierki po przekąskach. Sukuna był pedantyczny, ale bardziej na punkcie swojego wyglądu niż czystości otoczenia.
Uraume podniosła z ziemi saszetkę po prezerwatywie. Wykonałam gest imitujący rzyganie, a Uraume zachichotała cicho.
Ogarniając apartament, znalazła prawie reklamówkę saszetek po gumkach (je pewnie też).

- Oddałam twoje ubrania do pralni - oznajmiła Uraume. Zmieszana skinęłam głową w podzięce.
- Sukuna - sama wczorajszej nocy narobił mi wstydu w pracy - poskarżyła się. - Na środku restauracji oznajmił, iż z rana oczekuje przyzwoitego śniadania Zanim wyszedł, wziął butelkę alkoholu i przystawkę ze stolika pełnego gości.
- Oby dostał sraki - mruknęłam, a Uraume rozpromieniła się.
Usłyszałyśmy jebnięcie drzwiami, które prawie ponownie wypadły z zawiasów.
Sukuna wparował do kuchni z bananem na ryju, zmotywowany do życia po całonocnym ruchanku. Jego koszula była wygnieciona i trochę podarta przy klacie, a wiele złotych łańcuchów było zerwanych. Włosy miał lekko zburzone i sklejone.
Podszedł do stołu i walnął na blat torbą ze Starbucksa. Litościwie zakupił jedzenie dla wszystkich. Dla siebie Cold Brew latte, dla mnie Frappuchino z białą czekoladą a dla Uraume Frappuchino o smaku herbaty matcha.
Uraume pokłoniła się, a ja skinęłam zmieszana głową, pijąc ultra słodkie Frappuchino.
Sukuna stanął za mną i z beztroskim uśmiechem zaczął powoli klepać mnie dłońmi w oba policzki. Skrzywiłam się na myśl, co on może mieć na tych łapach, skoro całą noc naparzał w dziwki. Chwyciłam go za nadgarstki odsuwając na raz jego dłonie od twarzy.
- Wedle zasad higieny, przed jedzeniem należy umyć ręce - wtrąciła się odważnie Uraume, patrząc na Sukunę z naganą. Wkurwiony demonstracyjnie poszedł wymyć łapy. Wrócił i strząsnął resztki na nas oby dwie. Odsunął głośno krzesło i nałożył sobie stos gofrów.
Wygłodniały pewnie jest, bo spalił ogrom kalorii.
Uraume jadła bułkę cynamonową, którą łaskawie zakupił dla niej Sukuna. Dla mnie i dla siebie wziął cake popsy o smaku Oreo.
Zapewne brał to, co mu sprzedawca polecił.
Wpakowałam do gęby na raz czarną kulkę z ciasta, która wypchała mi maksymalnie policzek. Próbowałam przerzuć ogrom ciasta w ustach, ale przerwałam słysząc szaleńcze chichotanie. Sukuna patrząc mi niepokojąco długo w oczy, polizał ciastko na patyku jakby było lizakiem.

- Sukuna, czemu Uraume aż tak mnie polubiła? - zapytałam szeptem, patrząc na szczerzącą się do mnie kobietę. Uraume od samego początku wręcz mnie przygarnęła.
- Chuj wie - mruknął Sukuna, dopijając swoją kawę.
Kazał Uraume zostawić naczynia jak stały, bo służba sprzątająca się tym zajmie.
Wstałam i skłoniłam się skrępowana przed Sukuną.
- Jeszcze raz ogromnie dziękuję za pomoc - wymamrotałam. - Będę się już zbierać, bo i tak nadużyłam gościnności.
Prawdopodobnie w Technikum jeszcze nie zauważyli mojego zniknięcia, ale był to świetny pretekst, by spieprzać z pieczary zła.
Uraume zaproponowała, że mnie odwiezie, bo i tak jedzie w tę stronę do drugiej pracy.
Babka zapierdala na dwa etaty, a ten dziad jeszcze jej zawraca dupę swoim żołądkiem.
- Przed tobą zwiedzanie mej domeny! - obwieścił mi  Sukuna, zbywając Uraume morderczym wzrokiem. - Spójrzże jaka cudownie słoneczna pogoda, idealna na siedzenie w domu!
- Ja naprawdę nie chcę przeszkadzać - wykręcałam się.
- Oj, przez pomyłkę rozszerzyłem już domenę nocą, podczas poszerzania znajomości kobiecej anatomii - wyszczerzył zęby.
- To ją zniweluj - burknęłam.
Sukuna złośliwie otworzył wieczko mojej kawy i zlizywał ze środka resztę bitej śmietany.
- Nie chce mi się.

Przeklęta przez uczucia klątwy||Sukuna Ryomen oneshotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz