Mrzonka

407 42 41
                                    

Kto doświadczał pracy w nocy, ten wie czym jest prawdziwy kryzys wiary, który objawia się między czwartą, a piątą rano. A przynajmniej Alastor przechodził właśnie ten wewnętrzny konflikt, który dotyczył wiary w wytrzymanie jego organizmu. 

Zanim zgodził się na pakt z diabłem, to nie był w ciągu dnia wzywany dosłownie co chwila, a przez to, że Charlie nigdy nie była wymagającą istotą, to on mógł spokojnie udawać się na krótkie drzemki, aby odespać pracowite noce. Teraz jednak patrząc na zegarek, obawiał się jutrzejszego przysypiania, które byłoby istną skazą na jego eleganckim wizerunku. Zostały mu potencjalnie trzy godziny snu, a jeżeli ten przeklęty kurdupel cudem nie zostanie jutro przez pół dnia w łóżku, to radiowe obawy mają szansę się ziścić.

Ziewnął, przeciągając się przy swojej konsoli i za pomocą cienia znalazł się w swojej łazience, żeby zaraz szybko wejść pod prysznic. Prychnął na wspomnienie wylegującego się króla w wielkiej, królewskiej wannie. To było nie do pomyślenia jak można tracić czas i wodę na tak wątpliwe przyjemności. Nie było nic lepszego na koniec dnia niż woda spływająca z prysznica na głowę, a na samą myśl, że mógłby siedzieć, jak ten idiota, w porcelanowej misie wielkości połowy jego łazienki, wzdrygał się z dreszczami, które nie miały nic wspólnego z entuzjazmem.

Cicha muzyka, którą dał radę nocą odbierać z pierścienia obżarstwa unosiła się w powietrzu jak para wodna z gorącej kąpieli. Nikomu by się do tego nie przyznał, że czasem lubił posłuchać tak prymitywnych melodii. Nie wiedział, czy więcej było w tym ciekawości tego jak wyglądało życie poza Dumą, czy jak brzmiały nowe dźwięki, których żadni grzesznicy nie byli w stanie stworzyć w jego pierścieniu. Może faktycznie były nieco pompatyczne i pretensjonalne, ale miały niekiedy swój urok. Zwłaszcza te wykonywane przez słynną Beelzebub.

Wyszedł spod prysznica i wytarł szybko mokre ciało, uważając, żeby nie dotknąć za mocno kości ogonowej. Nie lubił dotykać tego miejsca, mimo że rana już dawno się zagoiła, pozostawiając jedynie blizny po zszyciu skóry. Kiedy Lucyfer dorobił mu wtedy ogon, Alastor był pewny, że znów będzie musiał przechodzić przez jego bolesne usuwanie, a to spowodowało w nim uczucie prawdziwej grozy. To było paskudne uczucie, okupione wstydem podczas szycia Rosie. Nie było co się dziwić, skoro wtedy był zmuszony stać nago przed klęczącą za nim kobietą, która wbijała grubą igłę nad jego pośladkami. Zdecydowanie wolał nie powtarzać tego doświadczenia.

Wyszedł z łazienki i namiętnym spojrzeniem omiótł swoje wąskie łóżko. Już przysypiał, a nawet jeszcze nie zdążył dotknąć szorstkiej i zimnej pościeli, którą tak uwielbiał. Ale kiedy miał położyć się wreszcie po męczącym dniu, to zorientował się, że jego łóżko stoi zupełnie gdzie indziej, a zamiast ziemistego zapachu pomieszanego z lasem, w powietrzu unosił się słodki aromat jabłek, od którego zrobiło mu się niedobrze.

Zaśmiał się po cichu, mając stokrotnie dosyć tego diabelskiego blondyna.

Przysięgam na moją matkę, jeśli nie pozwolisz mi pójść spać, to osobiście zjem twoją cholerną obrączkę, pójdę do Voxa po kamerę, mimo że ich nienawidzę i specjalnie dla ciebie nagram, jak wydalam twój przeklęty skarb.

Odwrócił się niemrawo w stronę królewskiego łóżka i załamał dłonie na twarzy. Lucyfer go nie wezwał, a przynajmniej nie świadomie, bo aktualnie spał, śniąc kolejny koszmar, w którym musiał czuć się zagrożony i potrzebował pomocy. Tyle dobrego dla Alastora, że król właśnie się bał i to tak bardzo, że krzywił się przez sen, co chwila ściskając swoją pościel.

Skierował się do drzwi, żeby wrócić do siebie, ale pakt szarpnął za jego duszę, uniemożliwiając mu oddalenie się, dopóki nie wypełni swojej powinności. Zaśmiał się ponuro w myślach. Ani mu się śniło wybudzać władcy z jego koszmaru. Szczerze miał nadzieję, że blondyn właśnie przeżywał najgorsze katusze. Podszedł do niego ze złośliwym uśmiechem i nachylił się nad jego głową, mając nadzieję, że ciche, radiowe słowa dotrą do królewskiego umysłu i wpłyną na jego sen.

Królewskie RadioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz