WESOŁYCH ŚWIĄT I SMACZNEGO JAJKA
Pamiętajcie, żeby podzielić się wrażeniami w komentarzach i na Twitterze pod hasztagiem :))wiecie, co robić <33
Twitter: #czarnemotylewattpl
_____AMARA
— Caius, przepraszam cię, ale po prostu nie mogę zostać w domu — tłumaczyłam po raz setny bratu.
Marcelo i Valerio mieli wolny dzień od szkoły, więc siedzieliśmy razem przy stole, jedząc śniadanie. Caius za to stał przed lustrem w korytarzu, poprawiając jeszcze swój wygląd na szybko przed pracą. Ja ze względu na sprawę Negrity wzięłam dwutygodniowy urlop, który właśnie tego dnia zaczynałam.
— Musisz. Nie mam zaufania do Valerio, żeby go samego zostawić — stwierdził, nie uginając się.
Kłótnia z rana z bratem mnie podminowała i zniszczyła mi kompletnie humor. Nie mogłam zostać w domu, bo musiałam sprawdzić wejście do katakumb, o których pisała Negrita. Musiałam się dowiedzieć, co za śledztwo ona prowadziła i czy to przez nie zniknęła. A Caius na pewno mi w tym nie pomagał.
Rok wcześniej, gdy dochodziło do takiej sytuacji, w domu zawsze jeszcze był Raul. Ale wiadome było, że już nie poproszę trupa o pilnowanie młodszych braci. Gdyby jeszcze z nami mieszkał Rodrigo, to nie byłoby problemu. On zawsze woził młodych do szkoły i wtedy mogłam ze spokojem zając się śledztwami.
Ale jemu po śmierci Raula zachciało się wielce wyprowadzać do walonego Nowego Jorku. Uciekł jak tchórz, zostawiając nas samych. I to w sumie przez niego byłam zmuszona zamknąć agencję.
Kto by pomyślał, że kiedyś był moim ulubionym bratem, z którym byłam najbliżej?
— Boże, Caius jak mam wrócić do pracy detektywa, jeśli mi nie pomagasz? — Odłożyłam wściekle kanapkę z powrotem na talerz. Może i robiłam mu wyrzuty, ale nie miał prawa wymagać ode mnie zostania w domu.
— To spróbuj zaciągnąć Rodrigo z powrotem do Brazylii.
Jego słowa zamknęły mi usta od razu. Caius wiedział co powiedzieć, by skończyć kłótnię. Może i nawet byłby lepszym detektywem ode mnie w takim razie?
Zacisnęłam szczękę, by nie powiedzieć, czegoś, czego bym żałowała później. Po prostu przyjęłam jego sarkastyczny przytyk
— Kończę o osiemnastej. Valerio słuchaj się Amary! — krzyknął, wychodząc z domu.
Spojrzałam na czternastolatka. On odwzajemnił spojrzenie, jednak w jego oczach zamigotała łobuzerska iskra. Pokręciłam głową na boki, od razu mówiąc mu, że nie ugnę się żadnemu z jego pomysłowi.
— No weź, Amara. To naprawdę zacny plan.
— Tak samo zacny, jak pofarbowanie sobie włosów na czerwono w szkolnej łazience? — zakpiłam, udając, że mi do śmiechu. Jednak zdecydowanie miałam zły dzień. — Nie interesuje mnie, co sobie wymyśliłeś. A teraz oboje dokończcie śniadanie i posprzątajcie stół. Ja idę do salonu, zadzwonić do kogoś — wymigałam, zwracając się do obojga braci.
Wstałam z krzesła ze skrzypnięciem, zostawiając niedojedzoną kanapkę. Przeszłam przez korytarz do salonu. Wyciągnęłam telefon z kieszeni swoich dżinsowych spodni. Miały wykrój dzwonów i w dodatku miały niski stan; kupując je, myślałam, że będą niewygodne, ale zmieniłam swoje zdanie od razu po założeniu, teraz to były moje ulubione. Ubrana w pożółką bluzkę, którą moi bracia zawsze nazywali firanką, usiadłam z westchnięciem na kanapie. Niepewnie wybrałam numer i przyłożyłam komórkę do ucha.
YOU ARE READING
ʀɪᴅᴅʟᴇ ᴏғ ᴅᴇᴀᴛʜ. szepty czarnych motyli [16+]
Krimi / ThrillerZnika najmłodsza siostra ze znanego rodzeństwa Barboleta da Silva. Gdy policja rozkłada ręce w sprawie, jeden z jej braci decyduje się zgłosić o pomoc do młodej prywatnej detektyw. Amara po rodzinnej tragedii zamknęła działalność detektywistyczną. J...