🐉= Rozdział 1 =🐉

111 8 0
                                    

Lloyds POV

Zabrano nas do małego domku, żebyśmy mogli odpocząć. Smok jednak nie był zbyt rozmowny, gdy nas tu przyprowadzał. Poza tym, szczerze mówiąc, wyglądał na trochę przestraszonego, kiedy powiedzieliśmy mu o tej wygnanej piątce i tym destrukcyjnym wirowaniu, czy jakkolwiek to się nazywa.

Wyjrzałem przez małe okno i zobaczyłem dużego czarno-białego smoka. Miał małą brodę na pysku i jasne futro w pobliżu nozdrzy. Jego pomarańczowo-czerwone oczy błyszczą spod ogromnego słomkowego kapelusza. W jakiś sposób dał mi poczucie, że Sensei Wu stoi tuż przed moimi oczami, tylko To nie mógł być on. Smok wygląda na znacznie starszego niż wujek Wu.

Przyszedł do niego inny smok. Ten był podobny rozmiarami do tego, który wcześniej próbował nas zabić. Usiadł obok starego smoka. Ten był ciemnofioletowy i miał różowe kolce. Obserwowałem ich oboje przez chwilę, wydawało mi się, że o czymś rozmawiali. Może czarny smok opowiedział drugiemu o swoich gościach?

Czy jest tu może więcej smoków? Przed kim ten smok chciał nas trzymać z daleka? Zastanawiam się... Czy ten sensei w ogóle tu istnieje...

Rozejrzałem się chwilę, moi przyjaciele nie spali. No dobrze... prawie wszyscy.

Arin i Sora cicho rozmawiali o sztukach walki Spinjitzu i mocach żywiołów, jednak zmienili temat na ich dziwne sny, które widzieli jakąś godzinę temu.

Kai obejrzał ranę Wyldfire na jej nodze, żeby się upewnić, czy nie odniosła gorszych obrażeń podczas walki. Myślę, że relacje między tą dwójką uległy zmianie. Kiedy spotkali się po raz pierwszy, obaj próbowali ze sobą walczyć, aby pokazać, kto jest lepszym mistrzem żywiołów ognia Jednak od pewnego czasu oboje cieszą się ze wspólnego spędzania czasu, Kai uczy Wyldfire, jak stać się lepszym i ma podczas ich lekcji dużo cierpliwości.

Mały smok Riyu leżał na ziemi. Wyglądał, jakby ucinał sobie krótką drzemkę. Jego oczy były lekko zamknięte.

Nya natomiast siedziała na starszym materacu i patrzyła w przestrzeń. Wyglądała, jakby miała zaraz wpaść w panikę albo zacząć lekko łkać. Koszmar Prawdopodobnie sen ją odcisnął piętno. Jak każdego z nas, oczywiście.

Podszedłem do niej i usiadłem obok niej. Spojrzała tylko na mnie z ukosa, ale nie dostrzegła żadnej innej reakcji. Spojrzałem na wodnego ninja, ona tylko lekko się trzęsła.

- Nyo... Zimno ci? - Szybko się rozejrzałem, może jest tu gdzieś koc.

- Nie... Wszystko w porządku, Lloydzie... Nie martw się... - szepnęła.

- Napewno? Wyglądasz na trochę... trochę rozproszoną, odkąd wyszliśmy z tej jaskini -

- Po prostu...ciągle o tym myślę... A co by było, gdyby ten sen był prawdziwy? A co jeśli Jay naprawdę o mnie zapomniał? A co jeśli już nigdy go nie zobaczę? A co jeśli coś mu się stanie?... Po prostu się o niego martwię... Nie wiem co bym zrobiła gdyby... gdyby go już nie było przy mnie... jest moją drugą połówką... miłością mojego życia.. . Mój partner... Mój chłopak... - ona tylko łkała bardzo cicho i krótko.

Objąłem przyjaciółke.

- Nie martw się, Nyo, oczywiście, że cię rozumiem... Nie żebyś myślała, że nie.Jay jest silny, nic mu nie będzie, znajdziemy go, obiecuję. Kto wie, może sam nas odnajdzie. On Cię bardzo kocha i na pewno do Ciebie wróci. A znając Jaya, w tej chwili próbuje cię ponownie odnaleźć – uśmiechnąłem się lekko - także... prawdziwy Jay nigdy by cię nie zapomniał, w końcu za bardzo cię kocha, żeby na to pozwolić -

Do we know each other? • JAYA || NinjagoWhere stories live. Discover now