Bracia

87 10 9
                                    

Syriusz dostał wypis ze szpitala po tygodniu z hakiem. Siedziałem akurat z Lili, Peterem oraz Remusem na stołówce, gdy dostałem esemesa od Syriusza z prośbą o pilne spotkanie. Pokazałem wiadomość Lupinowi i wspólnie uzgodniliśmy, że zwalniamy się z następnych lekcji i jedziemy do szpitala.

-James, ale mieliśmy iść do galerii kupić sam wiesz co...- zaczęła Lili, ale jej szybko przerwałem.

-Wiem, ale plany lekko się pozmieniały. Syriusz jest w szpitalu, a bez niego i tak byśmy za dużo nie zdziałali- powiedziałem błagając Remusa w myślach by puścił tę wymianę zdań mimo uszu.

Za jakieś dwa tygodnie zielonooki ma urodziny, a Syriusz planuje mu zrobić imprezę urodzinową niespodziankę. Mieliśmy zamiar z Rudą iść dzisiaj kupić coś dla solenizanta, ale nasze plany uległy zmianie.

-No w sumie racja. Chcecie bym jechała z wami?- spytała dziewczyna splatając nasze palce i uśmiechając się do mnie.

Spojrzałem wymownie na chłopaków. Co prawda Peter nie widział jeszcze o mnie i Regulusie jako o parze, ale powiedziałem już mu wcześniej o moich uczuciach względem młodszego Blacka. Dodatkowo Remus jest dobrze zaznajomiony z obecną sytuacją, a znając Syriusza niestety nie można za niego ręczyć w 100% iż nie wyjedzie z jakąś dziwną akcja czy tekstem. Dlatego też nie chciałem na razie pozwolić Evans spotkać sie z którymkolwiek z braci Black lub z ich znajomymi.

-Wiesz Lils, wydaje mi się, że profesor Sinistra mówiła ostatnio, że będą dzisiaj ważne rzeczy z astronomii, z których potem zrobi kartkówkę. Lepiej nie opuszczaj lekcji.

-A co z wami? Jestem pewna, że Syriusz zrozumie, że nie możecie do niego przejechać. Poza tym on chciał porozmawiać tylko z Jamesem.

-Niby tak, ale uwierz mi. Znam go trochę dłużej niż ty i miewa on czasem swoje humorki... Wolę być w pobliżu gdyby coś mu się poprzestawiało w tej pustej mózgownicy- powiedział Remus wzdychając cicho. Prawdę mówiąc nie za bardzo wiedziałem co chłopak miał na myśli mówiąc o ,,humorkach" Syriusza. Wzruszyłem więc rękami, gdy Lili spojrzała na mnie pytająco.

-Dobra, niech wam będzie. Macie swoje sprawy do obgadania. Chłopaków nie sposób zrozumieć, a w szczególności geji. Pete idziesz z nimi czy ze mną?

-Z tobą- odparł szybko niebieskooki spoglądając na nas pytającym wzrokiem.

-Dobra, to my się zbierany. Napiszemy wam potem co i jak i o co chodziło temu idiocie- westchnął Lupin wstając od stolika.

Podąrzyłem za nim do wyjścia z budynku liceum. Na całe szczęście nie napotkaliśmy żadnego z nauczycieli, więc dość szybko opuściliśmy mury ,,więzienia". Razem znaleźliśmy odpowiedni autobus, którym udało nam się dotrzeć pod szpital.

-Jak Ci się układa z Regulusem?- spytał znienacka Remus.

-Co? A no... Dobrze. Przynajmniej tak myślę. Ostatnio mniej pisaliśmy i też trochę długo się nie widzieliśmy. W ogóle źle się czuje z tym, że go okłamałem...

-To znaczy? Chodzi o sytuację z Lili? Obiecałeś mu, że z nią porozmawiasz, ale tego nie zrobiłeś? On już dawno wytłumaczył sobie z Pandorą pewne sprawy i teraz jedynie się przyjaźnią i odwalają szopkę przed rodzicami.

-Wiem... Nie o to chodzi, chociaż w sumie o to też może trochę. Powiedziałem mu, że z nią porozmawiam, ale na razie tego nie zrobiłem. Niby to rozumie, ale widzę, że czeka z niecierpliwością aż będę tylko jego. Ale w sumie bardziej chodzi o ostatnią sprawę... Jakiś czas temu po ucieczce Syriusza Reg pisał do mnie z zapytaniem czy nie wiem gdzie jest Syriusz. Odpisałem mu, że nie wiem bo Syriusz, u którego akurat wtedy byłem poprosił mnie bym nikomu z jego byłego kręgu znajomych nie zdradzał jego aktualnego położenia.

Frozen heart |Jegulus|Where stories live. Discover now